Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz_Piekło

Użytkownicy
  • Postów

    526
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tomasz_Piekło

  1. hip hop, Stefanie, ja też się ledwo znam ;), ale lepiej spróbuj Łonę albo Pokahontaz ;P w razie nadrabiania zaległości ;P Jak Łona to się na pewno Stefanowi spodoba:D
  2. Bez drugiego "że" - zdecydowanie. Nie wiem za bardzo o co chodzi i nie wydaje mi się dziwny ten sen. Miewam dziwniejsze;)
  3. Pustynia to kac po prostu, peel pragnie, nie prowadzi się dobrze. Kolejny pijacki wiersz. Zdrowie;)
  4. Gratulacje dla zwycięzców. Urodziliście się wybrani;)
  5. Gratulacje. Fajne wiersze, szczególnie ta miniatura pierwsza.
  6. Jak już japończycy to ja tak: www.youtube.com/watch?v=Zepv7viQsPU www.youtube.com/watch?v=-pKGfbaGxLY
  7. nie wiem. pozdrawiam Aha, to ja sobie dam już spokój z komentowaniem Twoich tekstów, bo jaki by nie był komentarz zawsze będzie źle.
  8. Rozprasza brak jakiejś solidnej interpunkcji przy tym rodzaju narracji, przy tych przeskokach w obrazkach, w tej 'międzyczasowości' na początku tekstu. Wersyfikacja też mogłaby być jakaś albo mogłoby jej nie być. Puenta coś w stylu 'uważaj na Boga' z tej miniatury Twojej, taka średnia, jak dla mnie, natrętna, nie daje spokoju. No dobra skupiłem się na negatywach wg mnie, ale z drugiej strony nie pomyśl, że tekst jest do niczego, bo nie jest. Jest do dopracowania.
  9. Nie chodzi o to czy zginie czy nie. Jako juror od samego początku nie miałem zamiaru brać udziału w konkursie. Chodzi o przejrzystość. Wiersze jurorów też powinny być "na widoku" dla ogółu, żeby każdy mógł sobie skonfrontować czy dobre zostały wybrane czy nie, tak jak każdy użytkownik będzie mógł ocenić nasz/jurorów wybór. Chyba Angello ma podobną koncepcję co Ty, Tomek. Jest wątek w okolicach konkursowych. Zerknij www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=104561#dol O widzisz pojawiły się wczoraj.
  10. U Angello nic nie zginie: On tu jest chyba najbardziej bezstronną jednostką. Wysyłaj, bez problemu ;) Nie chodzi o to czy zginie czy nie. Jako juror od samego początku nie miałem zamiaru brać udziału w konkursie. Chodzi o przejrzystość. Wiersze jurorów też powinny być "na widoku" dla ogółu, żeby każdy mógł sobie skonfrontować czy dobre zostały wybrane czy nie, tak jak każdy użytkownik będzie mógł ocenić nasz/jurorów wybór.
  11. Trudno komentować Twoje wiersze, Karolu. Ja mam tak, że albo je czuję albo nie. Ten działa, oddziałuje. "słowo się czerwieni prawie tak jak łono i nie ma różnicy między śmiercią znaku a śmiercią oznaki" - świetne.
  12. Marzenia podobne do moich. Pracuję co prawda obecnie w klubie kultury w niewielkim wymiarze godzin. A w przyszłości - zobaczymy. Nie bardzo wiem dlaczego ktoś mógłby ukrywać gdzie pracuje. No, chyba że pisze wiersze o wrednym szefie. Wtedy lepiej milczeć. Też tak chciałem kiedyś, chłopaki;) Ale czy to się da wyżyć, utrzymać rodzinę z takiej pracy?
  13. Pancolek - właśnie na początku miało być max 5 osób w jury, ale zaczęły się dyskusje, że za mało itd. Więc się powiększyło;) No, ja też uważam, że to zbyt dużo, ale cóż... Beacie należy się dobre słowo, że się wzięła za sprawy organizacyjno-informacyjne. Trochę szkoda, że osoby z jury, które biorą udział w konkursie (o ile są takie) nie wklejają wierszy do działu utworzonego specjalnie na tę potrzebę, żeby było jasne kto i co prezentuje, tylko gdzieś tam prywatnie do angella, który wraz z kimś tam będzie wybierał spośród jury, nie wiem, chyba dwóch autorów. Z tym jest trochę zawalona sprawa, moim zdaniem. Ja osobiście nie biorę udziału w konkursie.
  14. Temat ciekawy, ale ludzie nie chcą publicznie mówić gdzie pracują, i w sumie się nie dziwię. Jest tu pewnie całkiem spora liczba nauczycieli, a większość to licealiści i studenci.
  15. Pancolek - odpisałem na PW, ale coś mi się wydaje, że nie poszło jak trzeba.
  16. "Pseudointelektualne bzdury"? Tautologia. O ile się nie mylę, to takie stwierdzenie jest właśnie krytykanctwem, którego tak nie lubisz. Jeśli chodzi o krytykanctwo - wiadomo, jakie mam zdanie. Jak chcesz coś na poważniej, napisz. Z chęcią przeczytam, gdzie te bzdury są. W polemikę nie będę się wdawał, bo tekst pisałem dawno, więc nie siedzę w temacie. Ale zawsze jestem chętny do poszerzania swej wiedzy. Jeszcze co do tekstu - doceniony był przez doktora zajmującego się filozofią sztuki i... tyle mi wystarczy... No, czyli bzdury do kwadratu;) Amerrozzo, doktorowi się podobało, ale ja jestem prosty chłopak i jak czytam takie wstępy o postulatach estetyki pragmatycznej to sobie myślę czy Ty tak na serio, czy na żarty i czy ktoś to zrozumie?;) Mnie taki język nie zachęca do niczego. Nie urażaj się tylko potraktuj moje zdanie tak, jak ja traktuję zdanie kiepskich poetów, bo o to w tym chodzi. Powaga. :)
  17. Oto przykład, że nawet najzwyklejszy temat na tym forum służy jedynie jako okazja do obrażania innych. Przykro. Co do pytania głównego - w tym przypadku liczy się jakość krytyki, a nie to, kim jest krytyk. Jeżeli osoba ma wiedzę, potrafi ją przekazać, niechaj krytykuje. A to czy napisała kiedykolwiek wiersz, który został uznany za dobry, to ma - moim zdaniem - takie samo znaczenie jak kolor skóry krytykanta, przynależność do danej religii i jego orientacja seksualna. A Ezrie Poundzie (jak to się odmienia?) nie ufałbym zanadto. Jego estetyka pragmatyczna postulowała m.in. odrzucenie metafory (a także poezji, jeśli nie spełnia celów praktycznych). Kiedyś pisałem krótką krytykę jego wizji estetyki. Cytacik z mojej mini-pracy: "Pound proponuje, by nie traktować dłużej piękna jako esencji, będącej pochodną aktu patrzenia, ale jako immanentną zasadę tkwiącą w przedmiocie. Sam pisze w „Sztuce maszyny” o pięknie w ten sposób: „przedmiot w takim stopniu jest piękny, w jakim zdolny jest spełniać swoje funkcje”. Znowu mamy zaakcentowanie praktyczności danej rzeczy. Ze słów Pounda wynika, że piękniejszy jest piec krematoryjny z Brzezinki niż stary, zabytkowy model Forda. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby ocena piękna pochodziła z oceniającego podmiotu i była wyrazem jego gustu. W końcu jedni lubią fotografować łąkę, a inni wolą zdjęcia sieci trakcyjnych; kwestia gustu. Jednakże w estetyce pragmatycznej Pounda piękno, jak już wspomniałem, jest tym większe, im przedmiot lepiej spełnia swoją funkcję. Zabytkowy model Forda nie spełnia już funkcji użytkowej (można zauważyć, że spełnia funkcję jako eksponat muzealny, tyle że w estetyce Pounda nie ma miejsca na wzdychanie do przedmiotów; piękno rzeczy wynika ze spełniania przez nią jej funkcji, a funkcją tego samochodu jest transport ludzi, w innym razie ten samochód jest bezużyteczny), zaś piec krematoryjny – owszem (przy założeniu, że mamy II wojnę światową, ale jeśli przykład z piecem krematoryjnym z Brzezinki jest niezbyt celny, proponuję w jego miejsce wstawić szubienicę, karabin strzelający do niewinnych ludzi czy współczesne narzędzie tortur, które stosuje się np. w brazylijskich więzieniach). Jeśli więc uznamy poundowską koncepcję piękna, zgodzimy się nazywać takie rzeczy pięknymi, które służą do złych celów i które niszczą człowieka i przyrodę. Łatwo przy okazji koncepcji piękna wytknąć całej estetyce pragmatycznej Pounda jeszcze jedną rzecz. Chodzi o brak refleksji teoretycznej. Estetyka jako działalność praktyczna ma na celu tylko użyteczność rzeczy i popychanie nauki naprzód. Brak refleksji szybko prowadzi do zaniku moralności (dlaczego nie produkować na dużą skalę broni masowego rażenia, skoro jest ona tak skuteczna?). W konsekwencji prowadzi to do oceny, która nie opiera się na zasadach etycznych. Stąd nie sam karabin jest piękny, ale karabin zabijający ludzi jest piękny, ponieważ spełnia swoją funkcję jako karabin (mniejsza o to, że karabin może też odgrywać pozytywną rolę, np. jako straszak; ważne jest to, że istnieją takie sytuacje, w których przy braku etycznej skali, nazwiemy pięknym coś tylko dlatego, że to coś niszczy i krzywdzi). Warto zasygnalizować tu jeszcze jeden problem: wyższość przedmiotu nad człowiekiem. Jeśli karabin jest piękny, bo zabił niewinnych ludzi, to znaczy, że życie niewinnych ludzi jest środkiem do uznania karabinu pięknym. To znaczy, że karabin „spełnia się” jako rzecz piękna przez zabicie kilku ludzi (za cyngiel pociąga oczywiście człowiek, ale w niczym nie zmienia to faktu, że karabin zostaje rzeczą piękną, bo był w stanie „spełnić się” jako przedmiot do uśmiercania ludzi)". Hell yes!;) Jestem tutaj tylko po to by obrażać. Np. jak zacząłem czytać to co napisałeś to zwątpiłem, bo uznałem to za pseudointelektualne bzdury;) Bez urazy. Pytanie brzmi czy może coś znaczyć krytyka takiej osoby, czy warto się nią przejmować, a nie czy ktoś może oceniać czy nie, bo każdy może, tylko kwestia czy "Ty" będziesz szanował zdanie takiej osoby.
  18. Hehe, też tak myślałem, ale pierwsze zdanie jego krótkiej biografii zmieniło mój punkt widzenia ;) Zdecydowanie od słabych poetów, popełniłem błąd - mea culpa. Twoje tłumaczenie lepsze, Tomku, takie obrazowe i ekspresyjne ;) ps: z poetów amerykańskich polecam Williama Carlosa Williamsa (w wersji angielskiej bądź polskiej, ostatnio w tłumaczeniu Julii Hartwig). Niby nie na temat, ale chciałem, żebyś wyniósł coś więcej z tego wątku ;) A ja polecam Wallece'a Stevensa i całą antologię "O krok od nich" zawsze i wciąż, aż głupio to powtarzać;) A powiedz szczerze - zdanie ludzi, których poezja Ci się nie podoba, której nie uważasz za dobrą, ciekawą, czy choćby nowatorską, ma dla Ciebie znaczenie? Bo dla mnie nie, tym bardziej jeśli jest to krytyka bez uzasadnienia, czyli krytykanctwo, a przeważnie w takiej postaci występuje. Dajmy na to taki Messalin Nagietka - mnie się jego teksty nie podobają, nie uważam ich za dobre, a tym bardziej nowatorskie, więc jego komentarze dla mnie są gówno warte;)
  19. Cały czas myślałem, że ten Ezra to kobieta była;) Krytyka słabych poetów tzn. krytyka od słabych poetów? Bo to różnica;) Tak mi wynika po przetłumaczeniu tego cytatu. Czyli odpowiedź na pytanie brzmi: krytyka od słabych poetów, którzy nie napisali nigdy nic godnego uwagi jest gówno warta:)
  20. Tomasz_Piekło

    ewolucja

    A może by to odwrócić i powiedzieć - stabilizacja to śmierć. Tak mi to w tym wierszu wygląd. Z logicznego punktu widzenia na jedno wychodzi ;) Jeśli nie wiesz, co to śmierć, to szczęściarz z Ciebie. Ludzie codziennie przeżywają jakieś "śmierci", jak choćby śmierć uczucia, przyjaźni, nie mówiąc już o śmierci bliskich. A każdy rozwój, jak doświadczenie wskazuje na przykładzie np. dinozaurów prędzej czy później kończy się upadkiem. Podobnie w większej skali - gwiazdy wypalają się, a nawet podobno wszechświat ma przed sobą gwarantowaną zagładę :) Nic nie trwa wiecznie, bez względu na to, jak bardzo banalnie to brzmi. I każda miłość się też kiedyś kończy - pytanie, co po sobie pozostawia?.. Jeśli przyjaźń, przywiązanie, szacunek - jest ok, jeśli tylko pustkę lub nagromadzone przez lata żale - gorzej. Strasznie filozoficzna się zrobiła to dyskusja, sorry :/ Takich 'śmierci' przeżyłem trochę w życiu, jak każdy, ale napisałaś to tak jakby chodziło tylko o tę jedną właściwą śmierć, stąd tak a nie inaczej odpisałem. Katastroficzne te myśli, wiadomo że nic nie trwa wiecznie, ale wszechświatem nie wiem czy warto zawracać sobie głowę:) Bliższe mi te międzyludzkie tematy i tak czytam ten wiersz jako jakiś zanik uczucia, zainteresowania sobą ludzi - wszystko co robią jest już tylko standardową procedurą i beznamiętną powtórką "encyklopedyczną wymianą słów gestów/ płynów". Dla mnie ten tytuł jest trochę kłopotliwy, bo ja widzę tylko tę przysłowiową "śmierć" a nie ewolucję, mimo że jak piszesz śmierć jest też jej częścią. "i nadszedł ten czas" to się zaczyna gdzieś w środku, nie od początku, więc dlatego ten tytuł mi nie pasuje do końca.
  21. Tomasz_Piekło

    ewolucja

    A może by to odwrócić i powiedzieć - stabilizacja to śmierć. Tak mi to w tym wierszu wygląd.
  22. Tomasz_Piekło

    ewolucja

    Ewolucja każdego gatunku zazwyczaj kończy się jego wymarciem. Taki naturalny porządek rzeczy :) Zaczyna się gorąco, a potem powoli uspokaja się aż do totalnego zamarcia. W końcu śmierć to ostateczna stabilizacja, nie? Bez względu na to, czy dotyczy gwiazd, planet, gatunków czy związków międzyludzkich. Pzdr., j. Mimo wszystko, nie wiem co to śmierć;) Ewolucja zawsze mi się z rozwojem kojarzyła, a wymarcia ludzkiej rasy to sobie nie wyobrażam. Taka rasa. "Zaczyna się gorąco, a potem powoli uspokaja się aż do totalnego zamarcia" właśnie to miałem na myśli, ale się niejasno wyraziłem chyba. Pozdrawiam
  23. Tomasz_Piekło

    ewolucja

    To chyba powrót do epoki lodowcowej, bo zimno i bez uczucia w tym wierszu, urzędowo tak. Tę ewolucję to ja widzę między dwojgiem ludzi, choć dla mnie to coś przeciwnego do ewolucja. Correct me if Im wrong. Ale wiersz ciekawy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...