Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan_Biały

Użytkownicy
  • Postów

    5 374
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pan_Biały

  1. amputowano źródło niewiary które długo tutaj tkwiło rosło jak pieprzone chwasty w ogrodzie z konopiem indyjskim jak pieprzony kurz na ćwierćwiecznej pamiątce rodzinnej
  2. inkowie przy filiżance inki patrzą w telewizor z nudów skaczą po kanałach szamani podczas narady plemiennej odłożyli do lamusa fajki pokoju przy stole piją wódkę dzieci żują gumy i grają na konsolach gdzieś mają starego niedźwiedzia co to mocno śpi tak zwana młodzież nie drepcze pod dyktando rytmów konga bit didżeja porusza ciała a my wpatrujemy się w szklaną kulę otwieramy usta wybałuszamy oczy
  3. z wróżb coś stwórz jak Wit Stwosz dłutem rusz pióro w tusz włóż a misz-masz wnet masz
  4. muzyka dzika z fonii przenika umyka jak wizja telewizji łatwizna dusza przysycha uchu słuchu brak cisza wibracją opycha mnicha guru oko przymyka i znika
  5. z huśtawki na placu zabaw filmuję poczynania człowieka kołysząc się z pogardą spluwam na wyuzdane panienki i złotych chłopców chore oczy obserwują chore społeczeństwo skażona generacja bez autorytetu na piedestale
  6. to miasto nie daje do myślenia nie robi wody z mózgu trzeźwość kaleczy życie marynarka przesiąkła aromatem tytoniu obdrapane paznokcie wytykają agresję skrytą za płaszczem szczerego uśmiechu rysy na szkle nie dają trwałości ale czy coś daje?
  7. wykonało się zmartwychwstał zamiast kory mózgowej warkot saksofonu jaźni rebusy ocalone od ciemnoty na talerzu talenty pod pierzyną tłamszone ulubiony nałóg jak religia o zmroku badania naukowe
  8. sumienie żąda szczerości żadnego słownego brudu płukam usta kwasem prawdy czasem szczypie w oczy to takie proste jeśli jesteś uczciwy z smym sobą chwyć prawdę zaciśnij pięści niech zawiruje krew błękitna niekoniecznie
  9. pociemniał nieboskłon jasność znajdowała się za horyzontem pierwsze opadłe krople dały upust trawie ognista kreska przecięła taflę błękitu chłód i wilgoć opuszkiem palców musnęły moje policzki bombardowanie ziemi kulkami wody ponury oddech przyrody monotonne wołanie ulewy trzepoczące na wietrze liście rani płaczące niebo zza drzew wyłania się szary pył wycie ognistej kreski romansem z martwym obiektem płodzi iskrę żywiołu narasta spokój odgłos cieknącego płynu opętał uszy
  10. chciałbym być ... ... szczotką do włosów, która trzymana w Twojej dłoni zatapia się w Twych włosach ... lustrem, które może obserwować Twoją delikatną twarz ... bielizną, która swym lekkim materiałem dotyka Twego ciała ... kubkiem do herbaty, na którym lgną Twe gorące usta ... pieknym kwiatem, z którego ciężko było by Ci odwrócić spojrzenie ... łóżkiem, na którym wijesz Swe senne ciało ... porannym wiaterkiem, który muskałby Cię po ciele i doprowadzał do rozkoszy ... ziemią, po której stąpają Twe malutkie stopy ... kroplą wody, która wolno spłynęłaby przez cało Twoje ciało
  11. palce tarmoszą włosy na torsie koszula krochmalona w kącie ust stygnący papieros jego żar to zachodzące słońce na pochyłym stole butelka z kończącym się winem nie świeży oddech jak nie świeże myśli fantazje o nie realnej rzeczywistości podniesiony wzrok obok opadłej chusteczki nawilżonej kserokopią ust organizm związany nikotynową mgłą jestem więźniem
  12. uwielbiam takie klimaty! proszę więcej.czekam na kolejne słowne mechanizmy.pozdrawiam
  13. kobieta z różą w dłoni zapukała do wrót mych myśli stojąc pod wodospadem nadziei staram się rozgryźć Jej uczucia od chwili, gdy światem żądzi nocna mgła przeznaczenia twarze czekających na siebie zmieniły swe oblicza teraz widzę Ją czekającą na progu sennych marzeń i codzienności lekko zarysowany uśmiech określa stan dnia tak mocno ściska czerwony kwiat ognista kropla spływa po palcu opowiadam Jej historię o kobiecie i mężczyźnie o kochankach, którzy w imię miłości wiążą się więzami krwi "czy nasze uczucia są prawdziwe?" usta spotykają się by odpowiedzieć na pytanie twierdząco
  14. zza lennonków gandhiego siła prawdy wschodzi uchyl wieko życia i całuj przyszłość kubistyczne słowa odsznurują umysły gryź - yzmy tul - izmy mechanizmy zmysłów labirynty liryzmu kalekie pogaństwo mózgu na mistycznej drodze ku golgocie
  15. brawo, brawo.bardzo mi się podobają słowa i forma.chylę czoła
  16. proszę tylko, o taki odbiór tych kilku słów, aby wprawiły czytelnika choć w niewielką zadumę.mam "nadzieję", że tak się stało. dobrej nocy
  17. będąc autorem to właśnie miałem na myśli, ale oczywiście interpretacja może być dowolna.z poszanowaniem, aczkolwiek "wilgotnego" zostawimy:) pozdrawiam ciepło.do kolejnego przeczytania
  18. jednak:), w tym przypadku dopowiedzenie jest niezbędne, cytuję "wilgotny gołąb przysiadł by osuszyć skrzydło", w tym przypadku autor daje do zrozumienia że gołąb jedno skrzydło wilgotne miał.amen
  19. ... ale to Pani napisał że cały.pozdrawiam
  20. całkiem wilgotny gołąb nie wiem skąd takie przypuszczenia, hm ... no tak dopowiedziane
  21. na parapecie przepitego pokoju wilgotny gołąb przysiadł by osuszyć skrzydło nie zamierzenie obdarował nadzieją człowieka
  22. a jak myślisz?
  23. a jak myślisz?
  24. alleluja dobry panie za dzisiejsze słońce w pełni i choć jutro o poranku każda na tym świecie dusza wyciągając swe zdrętwiałe ciało będzie miała wstręt jasności nie odbieraj nam dni przyszłych tych na które tak czekamy
  25. zaparowana kuchnia smogiem onieśmielona przy szybie zaparowani sobą ... Ty i ja w ustach stygnące papierosy żądne spojrzenie rozpala zmysły nałóg jedności ... pragnie aprobaty jesteśmy obok siebie na żywo - na dwóch nogach prostota pomieszczenia dławi się innością dwóch postaci spadające z kranu krople wody i wolne oddechy nadają rytm ciszy która przenika wszystko istniejemy w tym tłumie nicości wpisując się na kolejne karty historii teraz ... unieważniamy nocną ciszę unieważniamy ją wybuchem pocałunków ... szalonych i nagich
×
×
  • Dodaj nową pozycję...