Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dytko

Użytkownicy
  • Postów

    245
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez dytko

  1. Próbowałem, nie raz
    i to tak na serio
    targnąć się na własny pogłos

    Zrzucić z przepaści własnej gęby
    oprawionej w obraz neowspółczesny
    ciężkie tony

    Brzmienie dwusylabowe
    rodzi konflikty werbalne
    czasem staję na języku
    do - brydo wie
    ...czczór
    zbyt późno spalam uprzejmość

    Odciążę mokrą skórę
    schylę się nic nie mówieniem
    pod pachę targnę
    niechciane kwiaty

    Niech rozkwitnie wyszukane słowo
    będę milczał jak
    nad grobem dialogu
    to będzie znak
    że rozgadałem się na amen

  2. Rzemieślnicy słowa nie idą na kompromis
    spadające parafrazy końca
    dobitnie odznaczają się
    w umysłowych katalogach.

    Kartą przetargową jest miąższ
    aplikując wrażenia w zmysły.
    Nabite serce na staranne pióro
    pompuje w papier
    naderwane ideowizje w podróży

    *Mercedes pod opuszkami
    świergota niepowtarzalnie
    niedomkniete okno
    ukradkiem spogląda na profil

    Niewyuczalna finezja
    wyparowuje czasem
    jak najlpeszy koniak

    Nie piszmy takich książek.


    * dla nie wtajemniczonych Mercedes to marka maszyny do pisania

    pozdrawiam :)

  3. Mess, nie ma czego wybaczac, nie czuje sie zdolowany, wrecz przeciwnie, wszelkie UARGUMENTOWANE komentarze sa dla mnie bardzo cenne i jestem na tyle pogodnym i optymistycznym czlowiekiem ze wszystko dobieram w bardzo pozytywny i poczuajacy sposob, wiadomo mowi sie, ze wyciaga sie wnioski na przyszlosc, ale to nie zawsze sie udaje, czasem bierze gore wewnetrzne "targniecie" taki wewnetrzny zamach stanu i wychodzi jak wychodzi. Dzieki Ci wielkie za poswiecenie chwili czasu i wskazowki, bo to o to w tym chodzi.

    pozdrawiam
    dytko

  4. Emocje niczym
    górnolotne zamieszanie
    pnąwszy się po tętnicach
    natrafiają na przystawkę

    Z potrójnego widzenia
    rodzi się zawiesina.
    Adrenalina chlupocząca
    w mostku
    tuż nieopodal aorty
    zacina rzeczywistość

    Sprzężenie zwrotne
    przedziurawiona źrenica
    chowa czarną otchłań
    tak szybko
    że stan ten nazywamy
    przedzawałowym


    wiersz jest suchy i dosc formalny, mozna odniesc takie negatywne wrazenie, ale on ma taki byc.

    pozdrawiam

  5. na złość
    zatrzymałem się na wierzchołku ziemi
    gdzie panuje ciszostan
    nawet spadające ptaki
    uśmiercone brakiem skrzydeł
    naiwnie
    chwytają się jesiennych liści

    złapałem srokę za ogon
    dziobiąc jej ślepia

    jesień opadła na stałe
    jak sklejona szata drzewiasta
    na litość boską
    samymi skrzydłami
    wiosny nie uczynię

  6. ojezu a po co odrazu pluc jadem?

    Kwestie komentarzy wierszy powinny byc kazdemu znane, komentujemy wiersze tak jak poczuwa sie nasz zmysl odbiorczy, tak jak czujemy tak oceniamy, cos zgrzyta piszemy o tym, cos swieci i ladnie blyszczy to rowniez o tym piszemy... obiektywizm i wlasne zdanie na tym portalu to podstawa... a odgrazanie sie, ze nie bedzie Pan/i czytac czyis wierszy niczego nei zmieni... bo nie chodzi o to, zeby czytac czyjes wiersze na sile, albo na zlosc, by wyciagnac z nich niedoskonalosc, czytamy to co nas przyciaga, cos co nas zainteresuje, czytamy nie po to by sie zniesmaczyc, raczej chcemy zawsze trafic na dobry wiersz, jesli takowy jest oceniamy i komentujemy go pozytywnie, jesli zas ma uhybienia, pokazujemy je, by nastepny byl o jeden stopien doskonalszy... Pana/i zachowanie i potepianie w prymitywny sposob jak dla mnie, niczego nie zmieni a jedynie wzbudzi niechec uczestnikow tego portalu, a po co? Trzeba zachowac zimna krew, przyjac krytyke i probowac dalej... co do wiersza, zgadzam sie z Zawadowskim, wiersz, jest o wszystkim i o niczym, taki wylany sens wszystkiego i niczego... ma troche ciekawych momentow i konstrukcji, zestawien wyrazow, ale co gorsze nie przeklada sie to na sens i koncowe apogeum. Ale byc moze ten wiersz taki ma byc, moze innym sie spodoba, ja obcuje z inna poezja i innej przyklejam etykiete dobrej, wybitnej.

    osobiscie lagodzac zgrzyty, pozdrawiam i zycze lepszych kawalkow

    dytko

  7. zabrakło tak niewiele
    być, nauczyć się smutku
    założyć rękawiczki, że niby zimno
    nie w porę.

    dobiegłem do twojej ucieczki
    za daleko biegłaś, ja zbyt długo
    trawiłem odległość potrzeby

    w smutku krople spadają klarowniej
    kocha się za mgłą, a wiatru
    nie czuć nawet na czubku nosa

    zerwałem myśli
    ze wszystkimi przechodnimi
    w półcieniu oceniam proporcje
    za dużo niepowodzeń
    by gryźć się z własnym psem.

  8. zbyt subtelnie
    rozkleja się blizna
    po amputacji serca
    została chwilowa niemoc w kochaniu

    pomyśleć
    że kochanie dotkliwe
    spalanie namiętności niedopowiedzeniami
    to jak pompowanie krwi
    w strefy genotwórcze

    niedotlenione mysli
    schną na gałęziach wątpliwości
    kiedy szarpnie granicą
    kochanie powiesze na ścianie
    uduszone moją niemocą

  9. Nadstarania wychodzą bokiem
    połamany oparty o miednicę
    dopija ostatnie myśli

    Lustro nie pije
    odkąd złamało mu serce.

    Nadczułość niewskazana
    lubi pachnieć zgnilizną
    spocone odbicia
    po porażce tłumaczą:
    kończ waść ejakulację
    orgazmu niedoszłego oszczędź.

    Zatrudnione wzdychania
    przez okoliczne scenariusze
    naszkicowany życiorys
    lubią uderzać w każdą
    z dziesięciu twarzy.

    Zdejmuj kapelusz
    bo nie wypada zapładniać
    jako nieznajomy.

  10. Za strudzonym blaskiem nocy
    poćwiartowanych świateł na bicie serca
    selekcjonuję te dudnięcia dla mnie
    zatroskane żółte zabarwione zachodem
    roztańczone w nutach wiatru
    D-dur panuje pod chmurami

    Zlane nicością białe jak śnieg
    iksry podejrzane lupą mojej ciekawości
    przeszywają źrenice na wskroś
    mogę być nawet ślepy żeby widzieć
    to równie dotkliwie
    słyszeć X symfonie czarnego nieba.

  11. wszystkie elementy Ciebie -
    - nawet przejrzałe włosy
    z intensywnym zapachem środka
    z którego wypływasz jak tajemnica
    pasują do mojej tragikomedii
    zapisanej starannie w umysłowej bibliotece.

    Hermetyzm panuje dotkliwy
    impregnowane wspomnienia
    balsamowane wszystkie pocałunki
    dopieszczam zamkniętymi spojrzeniami.
    Potrafisz przenikać przez ukrwione błonki
    prześwietlać wszystkie dotknięcia
    utkane pajęczyną, dobitnie skrzypiąc w kościach.
    Nawet na odległość umiesz zajść za skórę
    piętnaście szwów szczęścia na wieczne pamiętanie.

  12. Zaciąłem brew na spojrzeniu w dolizny
    przemknąłem jedynie ręką strudzoną w garść
    nieuduszona mysz doznała chęć życia
    nim równowaga zadrwiła - leżąc na podłodze.
    Zatkane pory już nie tęskniły łzami
    czasem tylko gdy przelatuje przez uszy
    skondensowany moralitet ukochanej
    zapieram się w dwóch ścianach
    ostrząc szyję zerwanymi ścięgnami
    potem język zastanawia się nad sylabą
    dwojąc się i trojąc.
    A w płaczącej duszy robię wszystko
    by się nie zająknąć.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...