dytko
-
Postów
245 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez dytko
-
-
zgadzam sie z Toba Rusalko. Jednak, gdyby byl to tekst osobisty, poniekad biograficzny, mozna by uznac, ze cos ze mna nie tak. Jednak tekst to totalna abstrakcja. na temat kobiet mam zupelnie inne zdanie anizeli wynika to z tekstu. Owszem sa rozne kobiety, sa rozni mezczyzni.. ale czy zawsze musimy tak mowic? nie. jesli ktos pisze o zlych ludziach, nikt nie wtyka mu - ze sa tez dobrzy.. owszem sa, ale tekst tyczy tych zlych. jesli ktos pisze o katastrofie titanica, nikt nie wtraci mu, ze sa statki ktore ocalaly, bo to nie w tym tkwi moral pewnego wycinka rzeczywistosci- abstrakcji. Jesli mowie kobiety, nie musze wyliczac i wymieniac ktore. Wiadome powinno byc ze tyczy sie to pewnego zbioru kobiet.. jesli tego tak interpretowac sie nie da, znaczy ze moj tekst jest tresciowo slaby.
dziekuje za uwage
pozdrawiam
dytko0 -
dzieki za komenty i sugestie, postaram sie do nich ustosunkowac.
pozdrowka dla wszystkich
dytko0 -
dzieki za +. Spod kobiecej klawiatury wyglada monumentalniej :). Stad tez moja wieksza radosc z tego faktu :)... bo myslalem ze zostany obrzucony blotem.
Gdzie ci mezczyzni? odpowiedz na to pytanie jest tak trudne, ze nawet Sokrates zrywalby sobie wlosy z glowy. Ja zrywac nie bede, bo nawet nie podejme proby odpowiedzi. Nie dlatego, ze nie chce, poprostu nie umiem.. jak to juz w swiecie bywa... na mezczyznach znaja sie tylko kobiety a na kobietach.. wlasnie wy kobiety. To taki wasz zyciowy potencjal z ktorym byc moze trudno jest sobie poradzic.. a my mezczyzni nauczeni dzentelmenstwa chcemy wam pomoc udzwignac ten ogromny ciezar w efekcie co slabsi wysiadaja na przystanku "nienawisc" i takie tam pokrewne ;)
zdrowia i godnego chlopa zycze ;)
dytko0 -
dzieki za komenty, te bardziej wnikliwe i mniej.
ot i anka-> z tym obcasem to sprawa jest byc moze zbyt prosta zeby ja tutaj wyjasniac, ale chodzi o to ze to jakby nie w naturze meskiej nosic obcasy.. no to sie zlamal, potknal sie o moja niezdarnosc.. - taki surrealistyczny ekshibicjonizm ktory wlada dusza i wychodzi poza nia chcac sie uzewnetrznic.
pozdrawiam i dzieki
dytko0 -
kurde... cos tu jest nie tak hmm.. mysle co, tresc calkiem niezla, ale cos mi zgrzyta uklad za duzo ozdobnikow i zbyt skondensowany ten wiersz jak na tak krotka forme. no chyba ze tak ma byc?
pozdro
dytko0 -
ciekawy obraz, jestem zdecydowanie na tak. lubie takie zabawy metafora i niedoslownosc.. jedyne co mi tak delikatnie zgrzyta to ostatni wers "robactwo przeciska się", moze lepiej byloby "robactwo się przeciska"?
czolem
dytko0 -
tresc nudna i przegadana. sens - podany na tacy i bez polotu.. na sile zmetaforyzowany obraz ktory memla sie w ustach jak metalowa gume. no nic, moze nastepne beda lepsze.. a poczekam :)
pozdrawiam
dytko0 -
nieno za ta linijke zmuszony jestem przekreslic caly wiersz, polozylas go calkowicie.
az odechciewa sie czytac... no sama spojrz jak to wyglada.. kazdy kto wejdzie odrazu pomysli.. ze tego sie nie da czytac :))
a tak powaznie, swietny kawalek, milo bylo zajrzec
pozdrawiam
dytko0 -
Męską stopą postawiłem
życie w pionie
nikt wtedy jeszcze nie pisał
nagich poematów
Malowali swoje smutki
nieliczni
ubrani na opak
w przyciasne pastele
Poeta – głosiła Trybuna Onieśmielonych
nachalni wbijali w pięty
Skutecznie
zawojowałem piórem
świata sto centymetrów
garść popiołu.
Zgasł atrament
zatrudniony wiecznie
Przymierzam teraz nieśmiałe spódniczki
fikuśnych natchnień
trudem zamierzam
zamiar pomalowany szminką
W ogrodzie zaśmiały się bzy
obcas złamał nogę
potykając się o mnie
Poetycki ekshibicjonizm
pokochał mnie dyskretnie0 -
chcialbym zeby mi sie podobal, probowalem wziac dla siebie pare slow, skondensowac ten wiersz i nadac troche wiecej zagadki i niedoslownosci, w tej formie kuleje i jestem na NIE.
czekam na kolejne, bo przyznam, ze ten kawalek duzo lepszy niz pierwszy pt. "wspomnienie"... jesli tak to dziesiaty bedzie godny pochwal
pozdrawiam
tomek0 -
Nie trudno być wielkim
zawstydzić świat uderzając w policzek
W kolejce do kłamstwa
stali i siedzieli
pogięci i zmarszczeni
zabrakło tylko kropel deszczu
wrzasku spadających krzyży
Ktoś nosi
krzyż dwojaki
z dwoma łatwiej żyć
omija się nadzieję
przydeptaną jasnym niebem
Wiedzieć prawie wszystko
to jest jedna książka o niczym
bo co jest prawie dobre
nosimy na szyi
sznurki które przychodzą
albo przynosi je oczekiwana cisza
na dobrą drogę trzeci krzyż0 -
dzieki za komentarz Brygido, tesknota czyni czlowieka szlachetniejszym, tak przynajmniej mi sie wydaje ;), w obojczykach nie trzeba dlubac wystarczy wytrawne oczy by dostrzegly ich piekno ;)
Dyzio - no coz jedni dlubia w obojczykach czujac tekst inni w nosie nie czujac go wogole, ale wiadomo rzecz gustu
zatem dzieki za komentarze
pozdrawiam
dytko0 -
moim skromnym jak na pierwsza probe, to bardzo dobrze Ci to wyszlo. Jest jednak pare niedociagniec. kiedy budujesz napiecie staraj sie byc mniej doslowna i ciagnac je mocniej, czasami urywasz napiecie stereotypowym stwierdzeniem badz obrazem. Ogolnie podoba sie i chetnie poczekam na wiecej.
dytko0 -
Gdzie są prawdziwe kobiety? Te które piszą długie listy i tęsknią pięć minut po pożegnaniu, te które tak cudownie gotują i wzdychają na widok kwiatów. Często zastanawiam się nad tą z pozoru banalną sprawą. Życie nie miało w naturze mnie rozpieszczać, sam musiałem starać się o odrobinę kolorowych stron życiorysu.
Miałem wiele sprzątaczek mojego umysłu, kilka z nich nawet odważyło się zajrzeć do serca. Bywało cudownie, nie przeczę. Huśtawki emocjonalne są naturalną koleją życia w związku. Codzienne spięcia na płaszczyźnie religijno – moralnej są naturalne i nie rozpamiętuje takich drobiazgów. Każdego ranka wzdycham do pustego pokoju, pustej ulicy, zatłoczonego sumienia. Gdzie te kobiety? Pytanie zakropione łzami, analizowane po tysiąckroć, zabarwione egzystencjalizmem do białej kości.
Nie umiem dotykać błędów, a dedukcjonizm jest moją słabą stroną. Kobiety. Rozkochiwałem, potem sam kochałem, łatwo się zgubić w labiryncie po którym tak zwinnie przebiegają feromony. Zalewałem niezrozumienie regularnie co tydzień, najpierw piłem sam, zatrudniałem jedynie lustro, jako statystę, potem by załamać mieszczańską ciszę zapraszałem Ironię i gadułę Absurdkę.
To jedyne, prawdziwe kobiety. Piękne, uwodzicielskie i pełne wdzięku. Czaru dodają im zmysłowe zagłębienia w obojczykach i wydatne usta. Mam do tego słabość, one doskonale to wiedzą, uwodzą mnie, a ja wiem, że moje pożądanie z każdym spojrzeniem rośnie i czym bardziej chcę, tym trudniej złamać ich niedostępność.
Ja zbyt szybko się zakochuję, kobiety zbyt szybko odchodzą. Zawsze łączy je niezdolna psychika, takie genetyczne skrzywienie, które czyni je tragicznymi istotami gubiącymi się w rzeczywistości zwanej codziennością. Łączy ich Werterowska wędrówka, chęć kochania i nieumiejętność zdobycia recepty na przetrwanie. Kochają kolor zielony, mimo, że nigdy nie byłyby wstanie ubrać się w szaloną zieleń. Gubią się w niezapomnianych podróżach z których nie przywożą zdjęć, bo nie miał kto uchwycić ich marzeń. Jedne śnią o brunetach z piwnymi oczami i śniadą cerą, kończąc w łóżku zagubionego rudzielca. To zagubienie pogłębia się na wszystkich płaszczyznach emocjonalności, a kiedy zatapiają się we łzach wzdychając do marzeń wiszących na trupiej szyi, dogania ich świadomość prawdziwej miłości, pędzącej prosto z mojego serca. Wtedy ona już nie może, bo ma dziecko i męża na odwyku. Albo trudno uwierzyć w rzeczywistość i narysować ją własnymi rękami.
Każda moja kobieta była chora. Na życie, na śmierć, na głowę i serce. Zakażone zaawansowanie, rozdwajały swoje jaźnie albo nerwicowo dusiły moje wielkie oddanie gołymi rękami. Zaś inne zazdrośnie zamknęły cały świat na klucz, połykając go śmiertelnie. Udusiłem się. Potem ktoś powiedział, że mogę jeszcze żyć. Kopnął mnie w wątrobę i przestałem pić. Przestałem pić i zacząłem lepiej widzieć. Przeszywam kobiety na wskroś, zjadam myślenie i wypluwam mieszaninę sprzeczności. Ktoś kiedyś powiedział, że kobiety są skomplikowane. Owszem, skomplikowały się całkowicie, zakręciły wokół własnej szyi, powyginały wszystkie kończyny. To emocjonalne daltonistki, z ambicjami w dłoniach, rzucają nimi w ludzi, niczym końskim gównem. Cała historia muzyki, świata, człowieka, literatury i ludzkiego nieszczęścia ma korzenie w zajadliwej nieustępliwości i wrednej naturze kobiet. Każdy śpiewa płacząc, wielu mężnych żołnierzy zginęło w imię miłości do kobiety która zdradzała z sowieckimi oficerami. Miliony drzew usycha nad wyrytymi inicjałami, które były skutkiem tragicznych wyznań miłosnych. Zginął Romeo i Werter, w łeb strzelił sobie Don Juan de Marco. Tak nikt o tym nie mówi, ale to prawda. Najpierw rozpisywali się na temat skomplikowanego życia, potem skutków miłości, tylko dlatego, że albo wyjechała w siną dal, albo robiła na złość oddając się innemu. Wyrzućmy do śmieci całe zbiory wielkich nieszczęśliwie zakochanych twórców poezji i prozy, to okaże się, że jesteśmy nadzy i bez przeszłości, urodzeni wczoraj, nie mając na koncie zbrodni i świństw. Czyści i spokojni, do momentu, kiedy na światło dzienne nie wyjdzie niewinna kobieta. Kochałem, a teraz tylko wzdycham do tych prawdziwych, będąc szczęśliwie samotnym.
to taki nieśmiały powrót bo długiej nieobecności na forum. zatem łaskawiej prosze :)
pozdrowka0 -
Wyobraźnia to embrion
który przeciska się przez spoiwo mózgowe
tak jak kłamstwo drapie gardło
Zapłodnione myśli pulsują
a świat nie chce przestać
trudem zadziwiać nielogiczność
Nieaborcyjność wyobraźni
to największe bezpieczeństwo
spokojna zatoka świństw
zbełgotane przeciwieństwa
tak na przekór jestestwu
Ci co jej nie mają
zbyt dużo myślą o niebycie
zakażeni łudzą się
że to najsłodszy narkotyk
Wyobraźnia to embrion
ja - ojciec i matka w jednym
pozbawiony praw rodzicielskich0 -
Wchodziła po ścianie łez
miała taki delikatny płacz
Umierała w kałuży dylematów
brud myśli wybielał horyzont
spłaszczonych dłoni zamykających
świat już mi tak obcy
W ustach
poezja tkliwości
wspinała się po języku
- mówiła tańcząc
krzyczała śpiewem
gardło trzęsło się od emocji
Artystka własnej szuflady
malarka czterech okien
a na imię miała Kalejdoskop0 -
cholender, chyba rzeczywiscie wiersz mi sie zle napisal, chyba sie z nim pospieszylem ;)
ale dzieki za uwage i komenty, pozdrawiam wszystkich
dytko0 -
Kobiecie w głowie tylko zmienności
Zastane tkliwości brakiem spacerów
długie umizgi z nagim postludium
rozlane w długich listach
dobierają się do męskiego sumienia
jak wygłodniałe dzieci Stalinowskie
do wody z czerstwym chlebem
Zabarykadowane pożywienie
cieknące miody po kratach zaborczości
tłumaczą dobitnie emocjonalność
desperacką na wskroś
Dla mężcznyzny zawsze pozostanie to
jako zwaśnione temperamenty.0 -
Mess, podziwiam Cie na dwa sposoby, otoz... podziwiam Cie za te opisy, masz ogromna wiedze na ten temat jak i zawzietosc czyli w rozumieniu "pasji", wg. mnie jestes pasjonatem staropolskiego jak i zakatkow polski o ktorej mysle, nikt nie slyszal. za pomoca slow - poezji oddajesz to co sam widzisz badz czujesz bedac w ów miejscu, to niezwykle wazne w Twojej poezji. Drazysz szczegoly nadajesz im znaczenie, ktore mysle w codziennosci czlowieka nie odgrywa prawie zadnej roli... bo gdyby tak pomyslec... sa jakies Bartniki i co z tego? a dzieki Twojej poezji az czlowiek zaczyna sie zastanawiac, wyobrazac, myslec choc przez chwile o tym. Cenie Cie rowniez za konstrukcje i obrazowosc w Twojej poezji, nie trzeba byc w tych miejscach by w 90 % uchwycic klimat, co tez jest niezwykle wazne i trudne do osiagniecia, aczkolwiek przyznam, ze Twoja poezja dla mnie osobiscie, mlodego czlowieka jest momentami trudna, badz nie dla mnie pisana z roznych powodow. Mysle, ze to kwestia dojrzenia do tego albo wczytania sie. Mimo wszystko ze wiersze nie dla mnie pisane, zawsze z mila checia wejde i poczytam o czyms, czego wiem, nigdy nie zobacze. Rzadko kusze sie na komentarz do Twojego wiersza, z prostej przyczyny... nie potrafie zawrzec wrazen w komentarzu, tak by on byl konstruktywny i byl stricte komentarzem z prawdziwego zdarzenia, czyli uzasadniony. Wiem, ze to co robisz, jest godne podziwu, dlatego zagladam tu by sobie to wyobrazac.
pozdrawiam cieplo
dytko0 -
jak dla mnie silnie emocjonalny wiersz, duzo glebi ktora porusza kazdy zmysl, szkoda tylko ze tak smutno. Bardzo mi sie podoba
w przestrzeni czarnej
zaciskam powieki tak mocno
jak zaciska śmierć
staje skromnie naga
wśrod litani spiewów psalmów
nie wiele już słyszę
szum słów i gapiów tłum
szkoda mi tylko tego smutku. ale wiem ze czlowiek pisze jak czuje, ja tez jestem teraz smutny
pozdrawiam cieplo
tomek0 -
Za oceanią cienia tkniętego falą
rozbija się zamyślony spokój - niczym połknięcie pustej kartki
zabiera spienione usta, ciemność
Horyzont spłaszczył zmysły
źrenice kaleczone w poprzek
utopiły blask księżyca, ciemność
Doczekanie, długość masztu
zamieszała niebem
rozmazało jasność
nad czubkiem niewidzenia
niedoczekanie na bezwzroczność0 -
Tam topole kwitną miedzią
pod powieką sny plotą ciężkie kadzidła
gdzieś uwierzyli w pastelową miłość
Pan Ktoś ułożył melodię do wiersza
pieśń przez morze szlocha sromotnie
z oczu wyciśnięte cytryny
Tęsknota tańczy łamiąc obcasy
zawstydzona rzęsa podwija się
zabrakło słuchaczy twojego milczenia
Zaorane włosy kwitną popiołem
zapominanie zwęglone w kominku
rozpala ostatni wers nienapisanego wiersza
Pod liściem kasztanowca stoję
wbity w pięty zamglonego przemijania
Dla mnie samego zbyt dużo się dzieje0 -
Próbowałem, nie raz
i to tak na serio
targnąć się na własny pogłos
Zrzucić z przepaści własnej gęby
oprawionej w obraz neowspółczesny
ciężkie tony
Brzmienie dwusylabowe
rodzi konflikty werbalne
czasem staję na języku
do - brydo wie
...czczór
zbyt późno spalam uprzejmość
Odciążę mokrą skórę
schylę się nic nie mówieniem
pod pachę targnę
niechciane kwiaty
Niech rozkwitnie wyszukane słowo
będę milczał jak
nad grobem dialogu
to będzie znak
że rozgadałem się na amen0 -
Rzemieślnicy słowa nie idą na kompromis
spadające parafrazy końca
dobitnie odznaczają się
w umysłowych katalogach.
Kartą przetargową jest miąższ
aplikując wrażenia w zmysły.
Nabite serce na staranne pióro
pompuje w papier
naderwane ideowizje w podróży
*Mercedes pod opuszkami
świergota niepowtarzalnie
niedomkniete okno
ukradkiem spogląda na profil
Niewyuczalna finezja
wyparowuje czasem
jak najlpeszy koniak
Nie piszmy takich książek.
* dla nie wtajemniczonych Mercedes to marka maszyny do pisania
pozdrawiam :)0
prawdziwe kobiety
w Proza - opowiadania i nie tylko
Opublikowano
ojjjjjjjjj prawde rzeczesz MARCEPAN!
dzieki za koment
pozdrowka
dytko