Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jarosław_Wielgosz

Użytkownicy
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarosław_Wielgosz

  1. Dziękuję za wszystkie komentarze. Wiersz jest o bezdomnych dzieciach (dzieciach ulicy) żyjących w Kijowie. A co do debiutu na tym portalu, to ... jestem na nim od ponad 4 lat. Pozdrawiam bardzo gorąco Jarek
  2. Najsmakowitszy, gdy w witrynie widzę misie, kotki, psy. Foliowa torebka – Mama mi w taką pakowała bułkę z serem i szynką – nasycona klejem. Mieszkam w kanale. Wpełzając do domu trę papilarne linie. Zlepiony brud warg, szmat, pięt, puszek, kolan, rzęs, ogryzków – wspólne łóżeczko. Mama mi nuciła... Pragnę odróżnić Saszę od asfaltu. Asfalt – Sasza... Nic? Znajdź 10 szczegółów... Przechodnie noszą czarne okulary i spacerują po wklejonych. Mama...
  3. Co do dobrej formy bym nie przesadzał. Wprawdzie ogromnie chwali się próba pisania strof z równą ilością sylab, średniówką i nawet rymowanie, nie mniej: rymy niewyszukane (wyobraźni – nieprzyjaźni, nadziei – zawiei, kawałki – zapałki), niekonsekwentnie rozłożone akcenty w strofach, tzn. w pierwszej zwrotce inaczej niż w drugiej i trzeciej (być może to jakiś zabieg, choć wydaje się, że druga i trzecia strofa to kontynuacja pierwszej). Najbardziej jednak uderza mnie wielkość słów: wyobraźnia, marzenia, nieprzyjaźń, szczęście, nadzieja, bezsens. Najpiękniejsza jest zapałka. A teraz co do treści (w końcu coś chcemy powiedzieć): obraz przeciekania życia przez palce – przepiękny. Pozdrawiam i życzę gorącą jeszcze wielu pięknych wierszy. Jarek
  4. Tata - to mama, tylko bez mleczka, Często go nie ma, choć z nami mieszka. Gdy smacznie drzemię, on wstaje rano, Pohałasuje i ... nie ma go. Lecz potem wraca, podobno z pracy, Tak mi kochana mama tłumaczy. A wtedy krzyczę: "Chodź tu tatusiu! Zrobiłem kupkę! Zrobiłem siusiu! Bardzo mi tęsko, bardzo mi źle, Twoje cudeńko widzieć Cię chce!" I wtem cichutko jak śnieg, jak mgła Pochyla wolno się - tak - mój tata! Tata-poduszka, tata-bohater I Mateuszka super-przyjaciel. Bierze na rączki, szepcze do ucha, Wszystkich mych żali grzecznie wysłucha. Nawet rozumie się z mą pieluchą, Coś tam majstruje i już mam sucho. I choć widuję go wieczorami, Bardzo się ciszę, że on jest z nami.
  5. m a m o na geo g ra f i i pan powiedział że księżyc jest s z t u c z n y m satelitą wuefistka każe się prostować wypinać p i e r ś ale mi l e k a ż e a na kulturze b y ł o c o ś że nosił wilk razy kilka a Pa s c a l p e l erynę coś takiego w dzienniczku ocen brak uwag brak dzisiaj była biologia
  6. Skoro "Bóg" z dużej litery, to może konsekwentnie i zaimki osobowe odnoszące się do Boga pisać z dużej litery. Albo od razu stwierdzić, że to nie-Bóg i wtedy konsekwentnie wszystko co się "tego" tyczy z małej.
  7. (fragment ze zbioru wspomnień pt. "Po bitwie") i wtedy przytuliłem rękę właściwie pistolet dłoni pokarm psa mam bardzo miłą suczkę wabi się Szariczka uścisnęła mnie persona non grata rupieci mam pod dostatkiem cały pawlacz jest tam też kolekcja starych medali przypięła order Military Sraly Traly byłem niedawno w muzeum tu podobno coś kiedyś było tu gdzie pięciolinia skib pokochałem kałużę winnego błota i wtedy przytuliłem a wie pan że syn sąsiada znalazł tu łuskę
  8. Istniej coś takiego, jak celowość czegoś, co niczemu nie służy. Hans Blumenberg bez kropelki grzyby przetęczowe sushi cola zimne piwo niechaj śpią na stole misy morza przedojrzałe w łóżku struny rzeki niechaj śpią i tulą kamień chociaż głaz kaleki.
  9. Dziękuję za wypowiedź. [sub]Tekst był edytowany przez Jarosław_Wielgosz dnia 23-02-2004 21:51.[/sub]
  10. Upadł na cztery łapy dwie obute A i B dwie gołe C i D odległość między A i B czternaście mil B i C granica zero * którą leczyć pierwszą [sub]Tekst był edytowany przez Jarosław_Wielgosz dnia 13-02-2004 23:23.[/sub]
  11. i wtedy ujrzałem wyciągniętą dłoń właściwie mięso z czterema palcami pokarm psa uścisnęła mnie jakaś figura i przypięła order czułem się winny że dałem tak mało a on wszystko tu gdzie pięciolinia skib tarzałem się w błocie i wtedy ujrzałem wyciągniętą rękę właściwie mięso z czterema palcami pokarm psa a wie pan że syn sąsiada znalazł tu łuskę?
  12. Drugi wers jak najbardziej zostawić. Tak skupia na sobie uwagę, że wiem co piję. Wszystko jest w jego cieniu. A potem, potem jak człowiek zapomina o smaku to dochodzi do ostatnich linijek i już się wie, że nalewając wino do kieliszka można zachwycić się czymś więcej niż tylko "jednym smakiem".
  13. Jedni argumentują że miłość się czerwieni i być może tak jest inni udowadniają że tęsknota ubiera się na żółto i to jest prawdopodobne a najukochańsza szepnęła że fiolet odpycha od razu uwierzyłem.
  14. Czytałem ten wiersz "jakby" na głos. Konsekwentnie trzymałem się znaków interpunkcyjnych. Ja widzę sens takiego pisania. Wprawdzie kropki na początku zdania wydają mi się zbytnią przesadą i próbą udziwnienia, ale w końcu każdy kto czytuje namiętnie Norwida, do takich dziwów się przyzwyczaja. Ja"rek"
  15. Treść jak treść, ale kilka całkiem interesujących i inspirujących pomysłów wartych jest szczególnej uwagi. To dopiero drugi wiersz, który w ogóle biorę do ulubionych. Ja"rek"
  16. Fragment o krawacie zdecydowanie najlepszy. Podoba mi się też kompozycja. Ja"rek"
  17. Kilogramy miłosiernych gołębi (tych co puszczają bąki) przesiadują na przystankach i gdyby nie śmieciorek co rozgniata puszkę po piwie to dawno bym utonął jak pet w kałuży wśród flegmy reklam cieknących wzdłuż latarni i ulic mam morze możliwości i przyklejoną gumę na siedzeniu w tramwaju.
  18. Dialog gitar instrumentów nastrojonych według jednego kamertonu szepty dotyku opuszków harmonia strun w taktownych uderzeniach kakofonia źle złapanego akordu obnaża muzyka muzyka zbliża.
  19. przepraszam za to dosłowne słówko. Dziękuję bardzo za konstruktywną krytykę i już poprawiam. Jarek
  20. Palcem długopisu jak Dekalog wyrzeźbiłaś litery w kamiennych kartkach przeczytawszy głazy słów zmiękłem jak Mojżesz podarłem tablice zmieniłaś mnie dłutem liter wyryłaś rowki w sercu. [sub]Tekst był edytowany przez Jarosław_Wielgosz dnia 19-10-2003 16:32.[/sub]
  21. Słonko! Proszę bez kozery, choć przytulnie tak jak umiem: rozprosz chmurki do ch....y, bo ci zaraz przylutuję.
  22. Pobożny faryzeusz usiadł na rogu ulicy przesuwa paciorki czeka na swój dobry uczynek (podobno nazbierał górkę kamieni) i tylko pielgrzymi zakładają czarne okulary.
  23. ... przynajmniej wiem co chciałeś powiedzieć, bo to powiedziałeś.
  24. Kiedy snu dusi duszek dusiołek może może zły skrzat wtedy otwieram oczy i wchodzę z butami jak kot w prywatny a priori realny świat pierzyna nie skrzypi już wartkot samochodu to nie smoka ryk ujadanie psa to nie odgłos bitwy a Ty Prawdo Jedyna to właśnie Ty.
  25. Strużki krwi mięso zwisa porcjami fiolet oczu gwoździe kolców przekuwają skroń sine usta jęku ton umiera człowiek słyszałeś uznaje się za Boga.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...