Zapomniałeś nas na lato,
wiatr cię nosi tu i tam
ale nie martw się zanadto,
bo ja zawsze kogoś mam.
Rypsowana otomana...
nie lubiłam na niej spać,
dzisiaj gładko wyściełana
moja nowa caramblia (?)
Rozmieniłeś się na lato;
długi rozmiar ma ten wrak...
licznik wysiadł na przebiegu
i zamiennych części brak.
Ot, kalmary- ram lak to.
I - Maro - Zoja była tam.
Łamał ksywy, skłamał.
E, co woła? Dał owoce.
Tadeuszu... e, dat.
On orgmenem? Grono.
No, drogeria to.
I boruta tu robi?
Ława, e i sielawa.
A tata radzi.
Jemu mini minimum, ej!
Olo, ba i diabolo.
A tu za mazut - a!
Min im.
A i mumia.
A i Zuzia.
Eli bon to.
A biada; gatki fik, ta gada i ba.
Pa, łapa.
A ino Lonia.
Kuleje, w OB mobing. Ogni, bombowe leje Luk.
Na ty? Ta ma ty? Zyta ma tytan.
pukanie do drzwi
nikt nie biegnie otworzyć
pluski w łazience
*
pukanie do drzwi
czyżby to domokrążca
nikt nie otwiera
*
pukanie do drzwi
nikt nie był umówiony
w mieszkaniu cisza
*
pukanie do drzwi
przeglądam swą komórkę
co za przypadek
*
pukanie do drzwi
nikogo nie ma w domu
niedługo wrócę
*
pukanie do drzwi
przypadkowa wizyta
nie jest mi przykro
Talent nie za duży
- domorosły muzyk,
gdy wpada pomiędzy,
to najchętniej gra.
Dłonie na organach,
czasem już od rana,
przeciągnięta struna;
sol - la, re - mi - fa.
Zgnieciony listek czarnej porzeczki
zapachniał w dłoni cierpką słodyczą;
przypomniał ustom owoc niebieski
- aż granatowy - pod warstwą listną.
Myśl ją olśniła, a może słońcem
lśniły owoce w gronach dojrzałe (?)
Lecz- nawet, jeśli miała ochotę -
nie jadła z ręki, bo nie spłukane.
Jemu i Neli milenium, ej!
No, bon.
No, ton.
Tam okna, bankomat.
Mało, gnom? To pytam.
Mannam.
Sore, cap - spacer os.
Fu, panu puf.
Pana paf.
Gafa, rafa.
To kanapka, jak pana; kot.
Ot, Kaju ram smaruj. A kto?
Aga, wy rozwory: wyro, wzory, waga.
Materac.
Jęzory w...
Aga, wdana nadwaga.
A profesor? E, i papieros. For - pa.
Al dyrektor; wrotka, rydla.
Babo, baboka baobab.
A, witani. Tina wita.
I palindrom pomaga.
Agawo, powaga.
A kula i na banialuka.
I na bani.
A kula puka.
A to kania, Lukas.
A... bez srok?
Maku, kukam.
A łada kula.
Oj, na banjo.
A jaka kulbaka.
Na potem? E... to pan.
Ani - na kolanie banialuka. Kula i na beina; LOK Anina.
w zasięgu wzroku
spod lasku poza miastem
dobiega wycie
wycie pod lasem
leśnym duktem przechodzi
szkolna wycieczka
przeciągłe wycie
wtóruje psów szczekanie
opodal lasku
spod lasku wycie
ludzie wcześniej niż zwykle
wracają do wsi
wycie spod lasku
na zagonie grasuje
gromada dzików
wycie spod lasku
spłoszone sarny wbiegły
na polną drogę
wycie spod lasku
w podmokłej łące brodzi
spokojnie czapla
skoszona trawa
kusi słoneczny piknik
spod lasku wycie