Dawno Cię tu nie było,
teraz jest zwyczajnie;
mało kto dzisiaj pisze
do rymu przesadnie.
Płyną wersy, jak woda;
słowo lśni za słowem,
powiązanym od serca,
w naszą polską mowę
Lepiej można poskładać
wzniosłe myśli w zdanie,
dalej w kosmos odlecieć,
nim poranek wstanie.
Zapomniałam po trosze,
co mi tak doskwiera,
gdy 'na dwóm się oddala
w bezkres zapomnienia.
Kiedy "wzięłym i poszłym,
wpadłym" do szuflady,
wtedy uszy zamykam
- słuchać nie dam rady.
Mogę przez sen wykrzyczeć
- choć nie dasz mi wiary -
że wolę język polski,
niż ten... zagmatwany...