Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marienka_

Użytkownicy
  • Postów

    18 817
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Marienka_

  1. Marienka_

    pomiędzy

    Dzień po dniu,dzień jak codzień, a dzieci w dzisiejszych czasach kończą przyśpieszony kurs na życie.Ale mojemu Ojcu to też wojna przerwała beztroską młodość...i refleksja; Piję wino życia kropla po kropelce Uczyła mnie Matka; to czerwone serce.
  2. a róże rozkwitły... ja rozdaję róże żółte...niebieskie...różowe białe i w purpurze
  3. Poeta potrafi wywołać dyskusję,której końca nie widać.A może zainteresowanie angelologią pomoże rozwiać wątpliwość : "czy jest życie po życiu".Z szacunkiem.
  4. Marienka_

    drobiazgi

    Mam balkon a na balkonie stoliczek z parasolem i krzesła plastikowe białe i chętnie piję tam kawę w cieplejsze dni, również z filiżanki
  5. Marienka_

    nokturn

    Skomentuję wierszem; Kalie Pojawiła się nocą we śnie a zdarzyło sie to niespodzianie Była biała jak mleko w butelce chciała kwiaty domyśliłam się że kalie które płaczą łzami przed deszczem I zniknęła cichutko i nagle sen rozpłynął się niespodzianie Wsiąknął w ściany jak w mgły śmietanę przed oczami zostały mi kalie łzawe kwiaty które płaczą przed deszczem Do kwiaciarni wybrałam się rano kierowana snem niespodzianie Przecież zaraz miałam kupić kwiaty dla Niej tak kazała mi bezgłośnie Matka białe kalie łzawe kwiaty które płaczą przed deszczem
  6. Marienka_

    underground

    Fragment historii ludzkiej,potrzeba dobrego aktorstwa...ja mam potrzebę na naturalność i cenię działania spontaniczne.
  7. Marienka_

    Mary Celeste

    W moim mieście,w moim świecie,w moim wieku;"Wszystko jest poezją".Z poważaniem.
  8. Divna Malarko dziękuję Ci za komentarz.Przybyłam tu spod skrzydeł "formy mniejszej ale pojemniejszej".Napisałam cykl tych krótkich opowiadań,a w tej części,to jednak wszystko,ponieważ sad był tuż za domem i nawet nie musiałam się bać.Tytuł najchętniej zmieniłabym na "Mój starszy brat" ,ale...mniejsza o to.w odwiedzinach już -poniekąd -bylam.Pozdrawiam.
  9. Raj na ziemi ,to maj.Tak mi się zrymowało.Pozdrawiam z mojej strony.
  10. Ta cała rada (p)osłów to,przepraszam,płci męskiej?Tak jednostronnie?Ciało to ciało,panowie. Private tabu.
  11. Przeczytałam z zainteresowaniem,tylko to zdanie z tą lepką,białawą substancją ...itd jest mi nie w smak.Szczególny fragment z życia chłopca w wieku dorastania,tak to odbieram.Temat nie jest mi obcy.
  12. Marienka_

    Jestem od nowa

    Pisałam wiersze, nie reagował, odczytał, że to są tylko słowa: nic nie znaczące, na zwykłym papierze... nie zauważył, że jestem od nowa.
  13. falujące morze rozmyty horyzont niebo w wodę wpada
  14. Pogawędka?-przepraszam,a "Ślimaki dwa?"
  15. Co do mnie,laika,to czytało mi się lekko.Pewien znany autorytet stwierdził,że:"Poeci mają ciężkie życie".A tak nawiasem mówiąc,to bardziej zainteresował czytelników spacer autora z panią Marią po ogrodzie,niż moje wyjście ze starszym bratem.
  16. Marienka_

    Połówka

    Byłam w ogródku na łonie natury, na skraju miasta owoc dojrzewa, a tutaj wątek wysnuł się, który miast się wyciszyć...nabrzmiewa.
  17. Marienka_

    Połówka

    Na wojnie i w miłosci nie ma litości.
  18. Są ludzie, których znam od lat i są tacy,których jeszcze nie znam, a kluczem do serc tych ludzi może być tylko poezja.
  19. Marienka_

    Nie i tak

    "wiersz jest formą mniejszą,ale pojemniejszą"
  20. Marienka_

    Połówka

    Odpowiedż konieczna: po jabłko na drzewo, każda z nas jest ewą i tak będę grzeczna.
  21. Tak,tak...racja...w chałupie ,to byłoby właściwe miejsce.
  22. Pierwszy dzień lata spłonął w upale, póżnym wieczorem wiatr przygnał chmury. Nim się spostrzegłam w zajęć nawale rzęsistą strugą deszcz lunął z góry.
  23. Marienka_

    Połówka

    Gospodyni tyła Mała ale bardzo się starała, by zgodnie żyć i równo tyć. Połówka sfermentowała.
  24. Działo się to, gdy byłam małą dziewczynką. Czasem zajmował się mną mój starszy brat. Pewnego razu przywołał mnie brat i zaprowadził do sadu, który był częściowo zdziczały i wydawał mi się wówczas ogromny i tajemniczy. Pod śliwami, a właściwie w miejscu zarośniętym tylko trawą i niepozornymi, wieloletnimi kwiatkami, przygotował niespodziankę. Ujrzałam tam maleńką ,zbudowaną z kilku domków, osadę krasnoludków. Domki posiadały drzwi wejściowe i maleńkie okienka, daszki i kominy. Oczywiście pomalowane były na czerwono, w sam raz dla krasnoludków. Ten widok wprawił mnie w zachwyt. Tylko jednego brakowało mi w tym maleńkim królestwie. - A gdzie są krasnoludki ? - spytałam z zaciekawieniem brata. - Właśnie wiedziałem, że mnie o to zapytasz - powiedział brat - krasnoludki chowają się przed ludźmi, i nie chcą się pokazywać, bo są maleńkie, i boją się ludzi, ale jak tylko zostawimy je w spokoju i pójdziemy sobie, to zaraz będą tu sobie gospodarzyć. Słuchałam z niedowierzaniem i zapartym tchem tej opowieści. ciąg dalszy : Krasnoludki są na świecie. (komentarz) Pośpieszam na ratunek krasnoludkom, choć nie mieszkam na wsi, tylko w mieście, w którym ciągle coś się zmienia. Co do telewizora, to jestem wyrozumiała, bo ma taki zakres kanałów, że jak się człowiekowi coś nie podoba, to może przełączyć telewizor na jakiś zagraniczny program, choćby pilotem i jeszcze gazetę sobie poczytać (tolerancyjnie). Jeśli wolno, to w kapuście to ja tylko larwy bielinka kapustnika widziałam. Słowo, "jakżem" sierotka... A, żeby bociana spotkać, to trzeba na łąki się wybrać. Najlepiej na podmokłe. I nie noszą w dziobach dzieci, tylko zielone żaby, jak je złapią. Co do krasnoludków jednak, jak świat światem, chadzały w czerwonych czapeczkach i czerwonych kubraczkach, i spiczastych, czerwonych bucikach. Jak byłam dzieckiem, to mieszkały w sadzie koło domu. Nigdy nie słyszałam, żeby siusiały do mleka, a i w ogródku kwiecie ładnie kwitło. Były zręczne i chętne do pracy, tylko trudno było je przy tym podejrzeć, bo ludzi unikały instyktownie. Maciąga możecie przekonać, że krasnoludków nie ma. Mnie nie przekonacie... p.s. Czerwony Kubraczek wiedzieć o tym musiał: nie jestem sierotką... mam przecież tatusia.
  25. Ludzie są różni,czasami za bardzo i może to być zbyt męczące. I tylko fontanna pozostaje pośrodku w tym teatrze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...