_Marienka_

Coraz trudniej o jelenia; olej z pierwszego tłoczenia dziś po łyku do przełyku w Robocopie pokład zmienia.

Gwoździe w gardle pani miała, która tam... nie przepłacała w tej reklamie; powiedz mamie, by chłopaka tam posłała.

A znów ten skrojony cudnie swe bicepsy grzał w południe; na słoneczku, na sianeczku, przeciągając się marudnie.

Widzę, powiedziałaś, co wiesz, lecz ten źrebak wyjadł owies; wprost ze żłoba upodobał... jak to wprawnie, nie wypowiesz.

Wytwór... oto motor ów, ty wraz, a raz. I muzo, gazu mało - woła mi. (I mało; woła muza go - zumi.) Korbowód, ów obrok. Daj korbo wód, wdów obrok jad. Kamila pali mak. No, Kaziu, i... zakon. Tani wałach, cała wina.

Ot, dany nadto. a sponad miotły pył, A typ; a raz rai, nim o kominiarza pyta.

Ot, dany nadto. A nadwyżka, jak żyw, dana.

On z Sudanu, łka tam.

Ot, dany nadto.

zaorał ar ... oaz mam i Gołdo pianina O, keyborda i wiadro by eko.

No, im i za psy wiosna; pan - soi wyspa z imion. Mordy wy, boja; zadaj i jad...

Kiedy miłe dziecię do szkoły chodziło zasiało zgryzoty, bo niemrawe było; niebawem wyrosło pod tą górską sosną... z siłą wodospadu w życie się rzuciło.

O róg ugoru? Leży?... zaoraj. Ot, dany nadto. To róg? Ugór, ot. To odłogi gołdo, ot. A i nawozu; tuz, o - Wania. A nadwyżka, jak żyw, dana. U, noga, zła era; orka makro areał zagonu On z Sudanu, łka tam. Tor; iw świr i w świr, ot. At, oborniku tu; kin robota. O, keyborda i wiadro by eko. Ma Wani waru żurawina wam.

A na banana ma?... dola. Kontrola?... halo... Rt... no.

Puka rewizor ulic. A na banana ma?... dola.

Na lewo... nowela. A na prawo... towar pana. E, Isydo; do góry... róg, Odysie. Do kłód... w dół... kod. - Oberżyna taka... - i kalina. No i dat sto; ot, stadion!

Mat i... witam:) Tam okna?... bankomat. I moc, i łoi cioł im. Miło, i cioł, i co mi?

Przybory wipom... Ja tutaj... Oto pili, męża każę Mili po to. Ot, ołówek; e, wół oto. A działała, i zdała, i zda. Fargot i para; rapitograf. Kalkulator: grota, luk, lak. To kleik, rycina... rani cyrkiel, kot.

Raz na wyprzedaży w sklepie Kazia przez to, że chce lepiej, Mieci but chwyciła, sobie założyła... Miecia za nią w jednym trepie.

Kobra; karb - obraz, a bazar bobra, karb Ok'. O, dama z ram, a zamarzam Ado. Jula, my - wymaluj. I naraimy wymiar Ani. Ano i ma... ramiona. Rama sama. O, co po co? A te lawy Waleta. Mamy ramy. Mary mam. Raz czary mary ramy, raz czar.

Ma kilka raf?... u nenufara klikam. Cała pani i na pałac. Mała plaża, w las. Kotku, dukt Ok.' (Piach, CA i P) O mimo, pomimo. Ani sosna, pan Sosina. A kajak? Tamiza, razi matka jaka...

Za bok siwo/koty; tokowisko baz. No - Kazia, no - mamona i... zakon. E, im dmie. A i lato babie... i babą zwą sami uskok, a za wagon (noga, waza koksu) Pytam; - a Jerzy z Reja? - ma typ? Ot, Mikołaj?... at, do Reja - bajer, odtajał - o kim to? A domyła Reni minerały, moda.

Ule, i wielka gra targa, klei wielu. I luty bzy tuli; luty - zbyt uli. My dwaj... obadwaj :)) Ty bzy... zbyt. Zaraz, a garaż? O, tu auto. Okleina, Anielko. Raz ci baca bicz ar. Ma bezróg z/wzgórze bam. E, i cup, a papucie? A, klei nam Anielka. O i wy - skomli - film, Oksywio.

burzowa aura czyjeś stopy nie czują dziś grawitacji spada z grzebienia włos dzielony na czworo patrzę przez lupę słowny ładunek eksplodował na piśmie spokojne myśli burza minęła iskra drży na przewodach strzela na jezdnię odcięte dojście droga tonie w roztopach nie kuszę losu śnieg schodzi z pola droga tonie w roztopach pod breją ślisko siąpi przedwiośnie droga tonie w roztopach wracam na chodnik kapryśna aura łowisz złudne podszepty zapowietrzone zmiana pogody nie słuchaj złych podszeptów dorysuj słońce wieje z zachodu twój okręt pod ostrzałem miotasz się w matni zmiana pogody rwący wir cię ponosi w przeciwną stronę rejs samotnika huczy spienione morze wkoło piraci pierwszy dzień zimy zmięta jesień odpływa na koniec świata dziewiąta rano ostro smaga policzki minus trzynaście śnieżna zawieja smaga twarz bezlitośnie zarumieniona

A da raz szarada. A zgaduj, uda gza. Ma tam, ćma tam. Alu da gza zgadula. Magu, papuga gada. O tarot u autora to? O złota kula zgadula. E, żłoby daj, a z nim. A doda raz szarad oda. Sala naga, sagan, a las. Ot, a za Reja fajera za to. Modą dar, a z szaradą dom. Ej, i biała magia, i gama łai, bije. Ma tak? Da gazu? Zagadka tam. Katy do koryta, a ty rok ody, tak?