A więc październik
zastąpił wrzesień;
zza szyb oglądam
... kolejną jesień...
Mgła długo stała,
opadła w końcu,
znów złotą jesień
maluje w słońcu.
Z jesiennej szaty
wypadła bluzka;
na suchy bukiet
susz, suchołuska.
Jesienna czapka
pełna kasztanów;
przynosi uśmiech
za noc przespaną.
Spadają liście,
spadły orzechy,
czerwone jabłko
z dozą uciechy.
Opadły z liśćmi
beztroskie myśli...
Siadł nocny motyl
... na pusty fotel.