blade światło dnia znów mi towarzyszy
zatapiam zmęczone ciało w morzu ciepła
unosząc się nad zaspanym lasem
zsyłam ziemi niebieskie kropelki deszczu
jedna po drugiej,
delikatnie,
powolutku…
żeby nie zabolało…
otaczam miłością młode listki,
są takie niewinne.
Kruche istoty przemykają między cieniami drzew,
przyjazne duchy wirują ze mną w powietrzu,
skrzaty leśne porządkują swe domostwa,
by móc się do mnie przytulić
żyją spokojnym życiem,
dzięki odwiedzinom ducha stwórcy…