Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

magda onuch

Użytkownicy
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez magda onuch

  1. słowem krzyczę w otchłań bezradności uciekając za wrota przyszłości w nim pokładam wiarę chowam nadzieje słowem otulam się przed krzywdzącym cieniem słowem żyję i przez nie umieram w słowach siebie całą zawieram
  2. nic dodać nic ująć... piękna poetycka refleksja dotycząca przemijania... jestem zachwycona, brak słów, "czułem nie raz jak dusza pęka" - oj tak, aż nazbyt często "drżę marząc o sekundzie prawdziwego kochania (...)śniąc o gwiazdach owiniętych w jedwabne hamaki"... - to jest najpiękniejszy sens całego życia, to jest to, za co podziwiam Pańską poezję, za te chwile pełne nadzieii, gwiazd i snów pozdrawiam
  3. dla Ciebie łzy moje skrzą na policzku Twym gdy szczęście wylewam z siebie dla Ciebie smuga światła na ustach mych kołysze się w spokojnym niebie dla Ciebie urok każdej z moich chwil dzielonej ponad horyzont dla Ciebie marzeń walizki dwie gdy życie smakuje niczym miłość
  4. nie potrzebny mi świat szklanych drzwi gdy patrzę oczami niebios zgubą dla mnie jest nadziei kres w tej pustce obdartej z niczego zanik otwartych bram odrzuca mnie tam skąd nadzieja przyszła do niego dokąd dążą sny kiedy już śpimy zamknięci w cynicznym swym ego?
  5. bardzo dziękuję Panie Marcinie, jest mi niezwykle miło słysząc, a raczej czytając słowa uznania, tak piękne same w sobie... czuję jak bezwstydny rumieniec tuli się na mych policzkach, bardzo dziękuję, pozdrawiam
  6. ciekawy pomysł, aczkolwiek zastanowiła bym się nad Pańskim "proste", do którego nie mogę się przekonać... nie pasuje do kompozycji wiersza, pozdrawiam
  7. zapytaj wiatr który liść następnym będzie skradnij jego lot w wolnej przestrzeni zapytaj o spokój niebiańskiej kropli zamknij w dłoni zachwyt odcieni zasmakuj ciepła ognistej miłości zachowaj chwile ususzonej jesieni zatrzymaj czas osłoń go przed mrozem schowaj na jutro do dziurawej kieszeni...
  8. dobranoc panie Marcinie, kolorowych snów... mogę mieć tylko prośbę do Pana?... proszę przez cały czas marzyć, nawet pośród migających ciepło gwiazd, pozdrawiam
  9. banalne i jak dla mnie bez większego przesłania, nie budzi żadnych emocji, żadnych wrażeń... niczym Pańska łódka odpływająca od pomostu, Pański wiersz odpłynął we mnie w siną dal i mam nadzieję, że nie wróci. kwestii rymu nie poruszam... łódka-wódka? .... może warto by zastanowić się nad piaskownicą zanim przejdziemy do źródełka?
  10. wspaniały, jeśli w ogóle można mówić o wspaniałości dotyczącej tak poważnego tematu, jakim jest przemijanie... tylko ta końcówka mnie razi : "Świat ma swe tajemnice"... hmmm, jeszcze pomyślę, może się przekonam, ale jak na pierwszy rzut gałki ocznej, zakończenie dla mnie zawiera się w przedostatniej strofce: "Zamilkły o tym co widziały załkane dusze nie umarłych" pozdrawiam
  11. kwitnie wręcz uczuciem... kilka drobnych słów: "bym na słońce spojrzał znów bo upadłem znów" -może lepiej było by ominąc to powtórzenie...nieco razi, "więc pomórz mi przeżyć ten kanał" -zamieniła bym słowo kanał na inne, kanał nie odzwierciedla niemocy, która wyrasta z Twego wiersza pełnią emocji... pozdrawiam
  12. szept tak głośny, choć odległy dotyk tak czuły, choć beznamiętny szarość tak ciemna, choć kwitnie pełnią kolorów miłość tak nieogarnieta, choć prostsza niż sądzimy uśmiech tak wspaniały, choć często niedoceniany łza tak mała, choć zawiera w sobie nie jedno cierpienie szept, dotyk, szarość, miłość, uśmiech, łza ty, ja... tak pięknie, choć tak trudno dlaczego takchoć?
  13. "zapachem chłodu umiera miłość"... oj tak wtedy zimno puka do drzwi... dość smutne, a co smutniejsze, że jest to prawdziwe... jednak na życie składają się też piękne chwile ulotne niczym motyle, zostawiające głęboki ślad złocistych emocji, nimi trzeba się kierować - przynajmniej tak mówią mądrzy psychologowie, co to psychikę ludzką znają niczym własne skarpetki... pozdrawiam
  14. tak blisko, a jednak tak daleko poprzez reguły, konwenanse, ograniczenia... zamiast uciekać może jednać pozostać i docenić chwilę? pozdrawiam
  15. nie doceniasz dzieciństwa... ja je pragnę zachować, wobec rzeczywistości i cynizmu świata wolę pozostać infantylną... pozdrawiam
  16. pamiętasz uśmiech dziecka delikatny dotyk maleńkich paluszków pierwsze kroki krzyk radości oczy patrzące z miłością w każdym kierunku? początek twego życia nic się nie zmieniło nadal kosztujesz wszystkiego z tą samą ciekawością z łatwością uśmiechasz się dziekując łapiesz motyle chwil podziwiając ich piękno wszystko to mimo deszczu za oknem zapamiętaj tak swoje życie
  17. ciekawe aczkolwiek brak mi tutaj Twego słowa, Twych myśli, tego co autror zazwyczaj stara się zawrzeć... kilka słów, które nakazują się zatrzymać choć na minutkę, tylko czy ta minutka coś zmieni? świata nie zmienisz... pozdrawiam
  18. bardzo dziękuję pani Hanno za docenienie i tak ciepłe słówka jeśli chodzi o ten "plastikowy policzek" nie chciałam porównywać go z ludzkim, choć i ten często bywa chłodny i niemal ze sztucznego tworzywa... chciałam jedynie ukazać świat dziecka, pełnego zabawek, klocków, kredek, a także i lalek oraz pluszowych misiów; tak kojarzy mi się dzieciństwo-z zabawą i radością...dziś jednak przybiera ono inne imię dziękuję za uwagę
  19. cóż mam powiedzieć?...śliczne, pełne wdzięku i delikatności... kilka słów a tyle w nich uczucia... chyba wiem co to było... co jest.... wiem czym dla mnie to jest... pozdrawiam
  20. pamiętasz uśmiech dziecka delikatny dotyk maleńkich paluszków pierwsze kroki krzyk radości oczy patrzące z miłością w każdym kierunku? początek twego życia nic się nie zmieniło nadal kosztujesz wszystkiego z tą samą ciekawością z łatwością uśmiechasz się dziekując łapiesz motyle chwil podziwiając ich piękno wszystko to mimo deszczu za oknem zapamiętaj tak swoje życie
  21. ciche łzy na plastikowym policzku niedźwiedzie łapki szukające dotyku rozrzucone klocki połamane kredki pod łóżkiem przykryte kołdrą kurzu zapomnienia bezdomne osierocone dzieciństwo zmarznięte od chłodu słów błąka sie pomiędzy promocjami przecenami wspomnień szuka schronienia pod ruchomymi schodami centrum handlowego skazane na samotność przez nowy lepszy świat szklanych ekranów śliskich obietnic siedzi w kącie pośród bezdusznych szeptów przygląda się dwunastoletniej dorosłości wymalowanej kłamstwem zasypia ze smutkiem goryczą odrzucenia
  22. ja bym powiedziała, że każdy ma swoje życie, nie tylko cień... brzmi to zbyt smutno, szaro i chłodno, a rzeczywistość nasza prywatna potrafi przecież ogrzać nawet najchłodniejszy powiew wiatru, jakoś nie czuję tego wiersza, może dlatego, że u mnie słońce wciąż patrzy przez firanki a cień zdecydowanie chowa się do szuflad jesieni... może nastepnym razem, pozdrawiam
  23. niczym kwiat do słońca otwieram się przed tobą rozchylam spragnione usta ufając że wlejesz w nie odrobinę miłości? penetrujesz moje myśli pozostawiając po sobie niemy krzyk studzisz spocone zmysły ocierając zmęczenie z czoła chwila zmętniała od ciszy westchnień... namiętność okryta wstydem drżące dłonie uciekające przed złudzeniem? przymknięte głośno powieki kotarą dla spojrzenia twego splamiona pościel osłonięta grzechem niewinności naiwności dziewczęcej ufności w człowieka w uczucie?
  24. gdy kwiat odpłynie we wspomnieniu gdy płatki chwil spadną w głąb gdy barwa straci urok wymowy gdy zapach zniknie wśród twej dłoni trudno mówić o dniu z wczoraj trudno oddalić przemijania gorycz trudno gdy gdy trudno czas - gdy to rzeczywistość każe się gonić czar - gdy trudno jej nas dogonić
  25. mówisz słowa nie wyrażą słuchasz choć szept nie zauważalny pamiętasz zapomniane wspomnienia tulisz wyschnięte łzy wpadasz w skrajności pociągając mnie za sobą unikając prawdy chowasz za horyzont składasz się z liter cyframi mnie obejmujesz zasłaniasz oddech zbyt ludzki? otwarty na możliwości schowany na zapach słodkiej nocy jesteś choć jakby cię nie było słowa tego nie wyrażą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...