Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

magda onuch

Użytkownicy
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez magda onuch

  1. zapadasz się w gęsty mrok krzycząc i plącząc się w sieci świecie twych własnych rąk skacząc przed siebie życia dawałeś znak teraz płaczesz chowając w rękach twarz brak myśli za późno patrzysz w dal na około gorzki wzrok tlący się żar w oddali wiara dopala się gdzieś w kącie siedząc pod miotłą piszcząc "odwagi"...
  2. Panie Marcinie, nie ładnie tak oszukiwać, trzymając piątego asa w rękawie :) ... a mamusia zawsze powtarzała: "tylko nie oszukuj, nie ściągaj, uczciwie pracuj"... końcówka faktycznie najlepsza, ładne podsumowanie życzę miłej gry, bo myślę, że zabawą nie można tego nazwać, pozdrawiam, Magda
  3. zamknę w słoiku słów potok poobijane od szkła próbować będą na zewnątrz skryć się zaraz za mną popłyną
  4. w każdym ruchu oddechu żyjesz we mnie rozwijasz skrzydła mówisz: leć ... nie wiem gdzie niebo zgubiłam drogę zabrał ktoś aureolę zgniótł w kieszeni jej blask mówisz: leć ? wciąż nie widzę jak dotknąć Twych myśi? przymknąć powieki? odejść zapatrzona tam gdzie horyzont znika we mgle? mówisz: leć ... pytania zawiłe i schowane ciągłe niepewności by zaufać w uśmiechu Twym wciąż słowo "leć" ...
  5. każdego dnia w kroku w oddechu zobaczyć w sobie Ciebie spostrzec uczucie zrozumienie by pojąć sens cudu Twego istnienia we mnie
  6. podoba mi się wstęp... to ciągłe szukanie siebie we współczesnym świecie, wydaje się niezwykle trudne, ale myślę, że pośród nadzieii można odnaleźć pewien sens i ład...zawsze i mimo wszystko, na przekór otoczeniu pozdrawiam, Magda
  7. dotyk rozbudza myśli niczym atropina zmysły wzburzone niespokojnym wzrokiem kręcą się w prześcieradle... powieki opadają dzień rozmazuje się rozlana kawa
  8. aleja jesienna zasypana deszczem liści zasypana cieniem drzew zamieć myśli pośród gęstwiny nowych twarzy zamieć uczuć wśród bezbarwnych rękawiczek zamglonych kapeluszy chłód słów obsypany samotnością szara zieleń obrzucona westchnieniem
  9. zapłakałbyś czy wzruszył pogradliwie wargami jak ci co na wspomnienie głupoty uśmiechają się cynicznie pełni ironii egocentrycy zapatrzeni w przestrzeń pustą zakładając husty kryjąc się przed wschodem po zmroku przez lornetki oglądają intymność już tak wątpliwą i mało intymną sensacja goni zdarzenie chwila biegnie za tobą a oni statecznie z rozłożonymi dłońmi przypatrują się kiedy wpadniesz w zasadzkę świata nie ma wyjścia z sieci opleciony toniesz widząc krzywdzący wzrok brak reakcji współczucia krztyny odwagi by pomóc wyjść z szarego tłumu z wyciągniętą ręką nie stój. idź nie patrz. spójrz
  10. bardzo dziękuję za komentarz Natalio, używając entera zdecydowanie nie kieruję się optycznym zwiększeniem rozmiarów wiersza, bowiem żadnej to różnicy nie czyni, ale sposobem w jaki każdą linijkę chcę widzieć, jak ją odczytać, każdą na swój sposób indywidualnie... co do chwili pozostawionej na chwilę - gra słów, by wspomnienie nie uleciało niczym jesienny liść pozdrawiam, Magda
  11. narysuję cię gdy sny doganiać będziesz obdarzę kolorem łzy wilgotne płótno do siebie przytulę uchwycę twój zapach porannej pościeli okryję się chłodem byś tylko na chwilę pozostawił chwilę
  12. tęsknota niebezpieczna trzepocząca skrzydłami by wzlecieć w dal otchłań wolności szuka za zakrętem ukojenia tak trudno powiedzieć leć
  13. nie, nie i jeszcze raz nie! może jest to spowodowane tym, że nie jestem zwolenniczką długich opisów tym bardziej rymowanych w sposób jaki Pan reprezentuje, poza tym wolę chwytać sie symbolizmu pozostawiając niedopowiedzenia, natomiast Pan rzuca słowa przed siebie nie pozostawiając chwili zastanowienia... dla mnie chwile przez Pana opisane są zbyt intymną sprawą by móc się z nich spowiadać na forum... przykro mi ale wiersz nie udźwignął tematu... pozdrawiam, Magda
  14. "Kaleka dusza rdzewieje snami niemoc na ustach kobiecego głosu jest muzyką moich cierpień" ...Muzyka kojarzy mi się z pewnym ukojeniem, spokojem, a Pan ją przedstawia jako bezkres cierpień. Wiele w tym smutku, bezradności... pozdrawiam, Magda p.s. proszę nie zapominać o snach, gwiazdach, ich nie powinno się odrzucać...
  15. "klient zwykle nie patrzy na to co mu się dało, ot, płaci, wychodzi" gorzka prawda ubrane w kwieciste słowa, podoba mi się pozdrawiam, Magda
  16. "Mechanicznym sercem składam szepty na ulicy z tych wszystkich słów nie potrafię złożyć zdania" ...prawdziwa samotność wśród tłumu głosów "Czasami liczę krople deszczu na szybie wtedy rozumiem czas który ucieka przez palce pozostawiając ślady uczuć" ...ciekawe, ale i mi się to zdarza, czasem patrzę przez szybę, jak niebo płacze nade mną - to wszystko wydaje się takie ulotne, nietrwałe, dziwne w pewnym stopniu Panie Marcinie, czuję Pańskie wiersze tak dobrze, a niewiele jest takich, które do mnie trafiają w taki sposób pozdrawiam, Magda
  17. nie było moim zamiarem nikogo kłaść na łopatki ale bardzo dziękuję za opinię... :) pozdrawiam ciepło, Magda
  18. tak lekko ubyć z zapachu z barwy po prostu pod głowę ramię i zasnąć wiatr nie obudzi pszczoła ciemnymi skrzydłami nie ugłaszcze ziemi oddać siebie tak bardzo że już niczym nie zostać i nigdzie
  19. w środku mnie rozrasta się drzewo gałęzie ciasno przylegają do moich żył korzenie krew moją piją brunatnieją zaschłe usta moje w środku panoszy się głód jak żołnierz pośród zdobytego miasta
  20. dużo u Pana tych rozmyślań, nieco jednak one smutne, może "wyczerpane od nadziei"... czytałam dużo lepsze i pełniejsze nadziei Pańskie wiersze, czyżby jesienna melancholia wdarła się pomiedzy słowa? pozdrawiam, Magda
  21. faktycznie było by lepiej gdyby pan nic nie robił... co to wogóle jest? prowokacja poetycka? "Piorun wysłany z niebios, pieprznął mi w czachę. I widziałem tą głębię." - szkoda tylko, że jedynie Pan widzi tą głębię bo ja z pozycji odbiorcy widzę jedynie bełkot ubrany w słowa "Albo,albo,albo" - szczyt wyliczeń nic nie wnoszących do wiersza dla mnie jest to nie do strawienia... pozdrawiam, Magda
  22. bez ciebie jak bez uśmiechu niebo pochmurnieje słońce wstaje tak wolno przeciera oczy zaspanymi dłońmi dzień- szeptem modlę się do uśpionego nieba o chleb miłości
  23. nie za bardzo... jest jakiś pomysł, idea, którą gdzieś Pani gubi. jak dla mnie to zaczęta myśl, która kończy się nie zostawiając za sobą niczego co mogłoby poruszyć... długa przed Panią droga prób i błędów... podejrzewam jednak, że przede mną podobna... pozdrawiam, Magda
  24. a może tak: klapa strychu "Jesteś tam?" oddech zawiasów groźne dreszcze zapach perfum i zgnilizna stron zakazane twarze na wyblakłych zdjęciach wiszące wśród metalowych szaf przerażenia huk zamknięta klapa i tylko kurz nie śpieszy się nigdzie ja bym tak to widziała, choć moje ciche zdanko powinno opaść niczym kurz niezauważone... pozdrawiam, Magda
  25. No cóż, ciężko jest jak widać, taka dola nieszczęsna, tych, co piszą :) Jak widać na załączonym wyżej obrazku, nie wystarczy usiąść i napisać, czasem trzeba szlifować, więc szlifujmy dalej... może tak: odebrałeś mi skrzydła i kazałeś latać wyrzuciłeś marzenia chciałeś bym dalej śniła w oczach moich łzy goryczy w sercu dni zakurzone myśli niepewne szumiące w oddali trudno przeszłość odłożyć zamknąć w szufladzie i schować na strych to już nie to samo... nie lubię popraw, tak strasznie nienaturalne się stają... dziękuję, pozdrawiam ciepło i czekam na dalsze uwagi :) Magda
×
×
  • Dodaj nową pozycję...