Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Johana von Maahn

Użytkownicy
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Johana von Maahn

  1. Moim zdaniem (skromnym;) już jest dobrze. A nawet lepiej niż dobrze. Jeszcze lepiej byłoby po zmianie tytułu. Ale to jedynie moje skromne zdanie...;)
    Zawsze pragnęłam napisac wiersz z "krajobrazem z torami" w roli głównej;) Cieszę się, że ktoś zrobił to za mnie -prawie tak, jak bym tego chciała.
    Dzięki.
    JvM

  2. Z góry przepraszam za to, że po tylu dniach znów jestem na pierwszej stronie ( to do wszystkich, którzy na widok tego tytułu zdążyli się zirytować;), ale -
    -komentarz ostatni(za który oczywiście bardzo jestem wdzięczna)zdumiał mnie do tego stopnia, że muszę (tj. bardzo chciałabym;)dowiedzieć się, czy ktoś jeszcze ma o moim "tworze" podobne zdanie...

    Czy ktoś jeszcze uważa, że ostatnia zwrotka nie pasuje do reszty?
    Jeśli wiersz całokształtnie jest beznadziejny, również chciałabym to wiedzieć ;)
    Z góry dziękuję bardzo tym, którym będzie się chciało jeszcze raz (ew. pierwszy raz )to czytać.
    JvM

  3. (...czyli elegia koślawa na cześć ojca)


    Gdy umrze elektryk (a umrze na pewno
    Bo czasem jest tego wręcz bliski)
    Umyją mu dłonie, odzieją go w drewno
    I złożą do ciemnej kołyski

    Raz jeszcze przystaną, by spojrzeć nań z góry
    I wreszcie zostawią samego
    A psalm, wyjęczany przy wtórze wichury
    Do snu go utuli wiecznego

    I wtenczas podniesie sie larum straszliwe
    W pokoju, gdzie mieszkał za życia
    Rozstąpi się dywan - i kable płochliwe
    Wypełzną ze swego ukrycia

    Czarnymi mackami podłogę owiną
    Zachłannie się wespną na ścianę
    Wyrosną przez okno splątaną gęstwiną
    Jak drzewa przez wiatr połamane

    Dosięgną sufitu splotami gałęzi
    I zmiażdżą go w szale udręki
    I z żalu po latach rozkosznej uwięzi
    Uduszą pokoik maleńki

    I las się rozkrzewi z otchłani dywanu
    By rozpleść się hen, nad dachami
    A wtyczki, wytrwałe w swym nocnym czuwaniu
    Zbratają się cicho z gniazdkami
    I zewrą się w bólu, i gorzko zapłaczą

    ...aż wreszcie i we mnie drgnie skała
    I przyznam z potulną, wstydliwą rozpaczą: "Tatusiu
    A jednak
    Kochałam"

  4. Wyrafinowany ten bezsens- idealnie Pan to powiedział;)
    Wiersz się świetnie czyta, bo nigdy nie wiadomo, co będzie za chwilę.
    Jedyne, co mi jakoś nie gra, to "przybiera barw i kształtów" -ale może po prostu słuch mam niedoskonały:(
    Poza tym gra wszystko - i to taką pieknie się potykającą melodię...

  5. Po długich (w większości bezowocnych) próbach dokonania czegokolwiek za pomocą mego szwankującego łącza dostalam się wreszcie do własnego wiersza - i dziękuję wszystkim, którzy zostawili nowe komentarze;))

    Ewo - czemu "pomijasz" w Twoim komentarzu to, co myślisz o wierszu?
    To właśnie jest dla mnie najwazniejsze! Bylabym wdzieczna, gdybyś coś o Tym wspomniała:)

    Pozdrawiam serdecznie wszystkich Szacownych Komentatorów;))

  6. Cytat
    Pani Johano!
    Mimo moich usilnych prób nie potrafiłem niczego doszukać się w Pani wierszu. Trochę przypomina mi on rymowaną bajkę. To tylko moje spostrzeżenie i moje przemyślenie. Inni może odczytają ten utwór inaczej.
    Pozdrawiam
    Marek Wieczorny


    Nie jest Pan pierwszą ( i zapewne nie ostatnią) osobą, która niczego się tu nie doszukała;) Trochę szkoda -ale miło, że pomimo tego przebrnął Pan przez niego i nawet zostawił komentarz.
    Wdzięczna jestem;)
  7. Bardzo dziękuję obu Panom za komentarze;))) I miłego śpiewania życzę - zarówno do "Żałości", jak i do niniejszego wiersza można sobie z powodzeniem samemu wymyślić melodię, i to za jednym zamachem - bo ta sama melodia na pewno będzie pasować do obu "utworów" ,co zresztą nietrudno zauważyć;)))
    Raz jeszcze dzięki. Każde slowo komentarza jest dla mnie bardzo cenne!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...