nie mam już tych obrazków świętych
wiesz o tym od jakiegoś czasu
ja dopiero dzisiaj zauważyłem zmiany
gorsze lepsze pólnoc południe
zmężniałem i okrzepłem samoistnie
trasa linii numer pięć wędruje
w nieświadomości niezmienną ulicą
kokotki pocierają bariery nagimi udami
nic w ich ustach nie brzmi wspanialej
od sugarfree chewing gum miętowej
próbuję zbliżyć się do nich mentalnie
poczuć cierpki zapach kleju do tipsów
orientacyjnie
seksualnie pożądam kobiet
perfum fatałaszków ich miękkich krągłości
trzecia strofa mojego spaceru nie będzie
słodkim ciastkiem pakowanym w pergamin
widziałaś ten symbol upadku parkowego życia
po ostatniej nawałnicy ubyło drzew
przede wszystkim tych starych a młode
mają naprawdę szalone pomysły więc
lulajże dziecino niech nastanie ciemność