ubrana wyjściowo
pomalowana jak radziecka lala
siedzę pod drzwiami
do wyjścia gotująca się i nie gotowa
staram się przybrać na wadze pozycję obronną
ale nie idzie się
siedzieć przy poprawianiu fryzury
żebym nie została źle zrozumiana :))
przerabiam, żeby sobie ułatwić odbiór
i jednocześnie pokazać autorowi co, moim zdaniem,
jest w tym utworze zbędne
nowy styl?
dziękuję za komplement ;)))))
Autora serdecznie pozdrawiam
mając nadzieję, że nie ma mi za złe.
dla mnie bardzo kanciasty
poza tym, co powiedzieli poprzednicy
nieśmiało zaproponuję własną wersję:
Widzę przez mgłę
Zamiast tlenu
Wypełnia nas
blisko ciepło
Wysysam czułość
prawie bez ruchu
wspólna podróż
Twoje ciało
ja mówię
krzyk
serdecznie pozdrawiam
dziękuję zwykła, dziękuję Johana
(mogę tak bezpośrednio?)
pozdrawiam
=========================
Pozdrowienia oczywiście via mail :) [następne już do kasowania!] Jan P.
słabo, dosłownie, kawa na ławę
żadnych niedomówień, żadnego pola dla wyobraźni,
oklepane zwroty, typowo "erotyczne"
żadnego powiewu świeżości, poszukiwania
najlepiej napisać to jeszcze raz, od początku
pozdrawiam
ugryź mnie proszę
cisza stanęła między nami
na głowie
szemrzemy po kątach
o unikaniu
a kiedyś zbieraliśmy
rozsypane noce
do słoików po dżemie
zapamiętam coś z ciebie
ubrana wyjściowo
pomalowana jak radziecka lala
siedzę pod drzwiami
do wyjścia gotująca się i nie gotowa
staram się przybrać na wadze pozycję obronną
ale nie idzie się
siedzieć przy poprawianiu fryzury
w lustrze odbija mi
bardziej nawet niż wczoraj
fragmentami
robię się taka owaka
rozrzucam biel w mroku
gubiąc spokój
czy jak mu tam było
minimalizuje się koszt
mojego trzymania
puszczając wyobraźnię
po schodach
niech leci na ryj najlepiej
o poręcze po drodze
w dole
wciągnąć brzuch
zamknąć usta
mrugając
jadowicie kombinują przewrót
jeden w tył plus skok w bok
podpełzaniem znużona zwijam
stopy w kocach i zabawy w powroty
zbiegłym z wybiegu
nie pozwalam zabiegać
nawet spojrzeniem
podchodzić bliżej