Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Edyta Bijak

Użytkownicy
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Edyta Bijak

  1. Kwitły wtenczas Na różowo Moje kasztany Stałeś pod drzewem Oczarowany Zapachem raju Ich słodka, gęsta woń Otaczała cię niby mgłą Gdy dojrzały Zrywałeś je garściami Trzymałeś w dłoni Kłujące serca Każdy z nich Ci się zwierzał Wyrwałeś je Ze skorupy Jeża Nieśmiało Kasztanowe w objęciach Ciało Drżę naga i płonę Odszedłeś… Wdziały ubranko na lewą stronę
  2. Wybaczył a potem z troską łaskawą Jezus wziął mnie za rękę dłonią dziurawą
  3. Miasto zamarło ciszą mrowisko brzęczenie pszczół pianie koguta Równie dobrze mogłabym teraz być rzeczą albo też „niczym wszystkim” Mogłabym teraz przygarnąć w pięść tych śmiesznych wielko-ludzików którzy się tak śpieszą-śpieszą aby MNIE-NIE zobaczyć Tych wielkich mrówko-ludów którzy mnie podeptali białą Teraz się gorszą Dziś jestem kroplą deszczu samotną, małą liryczną Miasta zamarło Ciszą doskonale artystyczną : mną kaleką niedoskonale czystą
  4. Przykładam kwiat do ust Przestań różo szeptać: kocham… Stokrotko rumianku mięto najsłodszy polny zapach Przestań różo płakać! Po łące chodzę w letniej sukience słońce wylewa na ręce łzy Spijam ich smak z dłoni patrzę słońcu w twarz w spokój horyzontu i tęskniąc jak kotek wspominam szalone dni Cicho już, ciii... nie mów mi o nim tak głośno nie budź łez w zimie Serce cichutko wyszeptaj mi Imię- czy cię jeszcze zobaczę?... Zwinięta w kłębek róża śpi zmęczona płaczem
  5. Moje łzy pachną jak róże A róże są kwadratowe po tęczy przejdę przez burze W okrągłą głowę Moje łzy pachną po burzy A burza to krzyk nietoperza i wiatr drzewom nie służy jeśli się tobie nie zwierza Moje łzy pachną jak słońce A słońce wciąż zachodzi i drży nadzieja w chmurze i wschodzi Moje łzy pachną jak róże
  6. To nie były żurawie Gdy spytałeś „dlaczego” Tam na zielonej trawie Krwią zaszło niebo Welon z pajęczyn wczorajszych Wianek w cierniach uświęcił Miły to ni żurawie To dzikie gęsi Rosa pamięci przeklęta Naszyjnik spłoszonej rzęsy Może to były żurawie Lecz raczej gęsi Klucz zamknął dróżkę kobierca Horyzontu przymknął powiekę Na chwilę przed odejściem Przed pęknięciem Serca na milion gwiazd i księżyców Więc tam gdzie i gęsi szybuje moje serce w spojrzeniu tęsknym?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...