Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ginger soul

Użytkownicy
  • Postów

    132
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez ginger soul


  1. otwieram oczy z uśmiechem
    oddycham świadomiej niż zwykle by nie stracić
    najmniejszej cząstki

    błękitnego nieba

    chwila nastrojenia i wiem
    czuję cała że jestem częścią tej orkiestry
    znów unosi mnie

    doskonałe brzmienie

    wtedy zamęt wprowadza wstyd
    całując namiętnie usta w miejscach publicznych
    wciąż nie umiem być

    pospolicie szczęśliwa

    a lemoniada smakuje jak cytryna
  2. otwieram oczy z uśmiechem
    oddycham świadomiej niż zwykle by nie stracić
    najmniejszej cząstki

    błękitnego nieba

    chwila nastrojenia i wiem
    czuję cała że jestem częścią tej orkiestry
    znów unosi mnie

    doskonałe brzmienie

    wtedy zamęt wprowadza wstyd
    całując namiętnie usta w miejscach publicznych
    wciąż nie umiem być

    pospolicie szczęśliwa

    a lemoniada smakuje jak cytryna

  3. To moje pierwsze "prozocoś" - bo nawet nie wiem co. Nie wiem czy nie za dużo spacji. Nie wiem czy w ogóle coś takiego w takiej formie ma rację bytu :) Nie wiem czy puenta nie jest zbyt czytelna czy nie powinnam bardziej zamaskować, lub nie jest za słodka?

    Proszę o komentarze z argumentami - czy to pozytywne czy negatywne. Jestem raczej otwarta.

    Pozdrawiam i czekam na komenty.

  4. Jest majowe popołudnie, pierwszy raz od kilku tygodni padał dziś deszcz. Obmył powietrze z pyłków i pozwolił alergikom (czyli mi również) oddychać pełną piersią, bez kataru i astmatycznego kaszlu. Zapach wiosny jest teraz tak intensywny, że nie czuć nawet smogu niezliczonej ilości łódzkich samochodów wracających po pracy do domu. Cudowne uczucie. Zamknąć oczy zanurzając się w tej krótkiej chwili.
    Siedzę na ławce w parku z Czasem. Psotnik. Choć pilnuję go uważnie z dnia na dzień coraz trudniej mi go znaleźć. Dziś jednak to on złapał mnie. I muszę przyznać, że choć lubię jak to robi zawsze wydaje mi się, że ma słabe wyczucie… bo przecież wciąż gdzieś pędzę.
    Niedługo sesja, powinnam zacząć się uczyć, a ja myślę o śmierci… Nie to wcale nie jest załamanie nerwowe spowodowane przed sesyjnym stresem. Raczej myśli egzystencjalne. Choć nie lubię tego tak nazywać, wolę „myśli o życiu”. Refleksje. A wszystko przez dwóch mężczyzn.

    Leży obok mnie książka, zaczęłam ją czytać, ale musiałam na razie odłożyć. Nie jest to romansidło kupione z gazetą, które w ramach odpoczynku kilogramami pochłaniam bez zbytniego zagłębiania się w treść. Swoją drogą w takich książkach raczej nie da się utopić, bo są z reguły płytkie.

    Paulo Coelho - Być jak płynąca rzeka, ta książka ma dość wciągający nurt. Nie mam jeszcze sprecyzowanego zdania na jej temat, ani na temat autora. Wpadła mi w ręce, czytam. W niej właśnie spotkałam pierwszego mężczyznę. Martwy mężczyzna w piżamie to tytuł jednego z tekstów, po którym...

    „O, kurcze!” mówię głośno do siebie przykuwając wzrok przechodzącej aleją obok mnie parki zakochanych na wiosennym spacerze. Od tej chwili książka leży obok, a ja staram się ogarnąć tę sytuację. Czy takie rzeczy zdarzają się naprawdę? Tak, zdarzają.

    Moje myśli gdzieś odpłynęły. Po chwili przypomniała mi się sytuacja sprzed dwóch lat, której byłam niejako obserwatorem. Pewnego dnia pod koniec maja, gdy od trzech tygodni panowały nieznośne upały poszłam odwiedzić moją przyjaciółkę. Ponieważ czerwiec to miesiąc bardzo pracowity dla każdego studenta, miałyśmy wymienić się notatkami i informacjami na temat zbliżających się egzaminów. Nie trzeba chyba dodawać, że słońce i wysoka temperatura nie sprzyja wcale myśleniu o nauce.
    Od progu jednak zauważyłam, że coś jest nie tak. Przyjaciółka rozmawiała przez telefon i nerwowo chodziła po przedpokoju. Gdy skończyła rozmowę powiedziała mi, że musi zadzwonić do kilku szpitali i że niestety musimy przełożyć nasze pogaduchy. Nerwowo i niezbyt składnie opowiedziała mi o tym, że jej sąsiad zaginął. Był to samotny starszy człowiek, który nie miał rodziny a od lat mieszkał „drzwi w drzwi” z nią i jej rodziną.
    Mama mojej przyjaciółki zamieniła z nim miesiąc wcześniej kilka słów w ramach sąsiedzkiej pogawędki i wtedy sąsiad żalił się, że musi iść do szpitala. Od tego czasu słuch o nim zaginął. Domownicy zarządzili, więc poszukiwania sąsiada dzwoniąc do wszystkich szpitali w Łodzi i okolicach. Okazało się jednak, że w żadnym ze szpitali nie było osoby o nazwisku sąsiada. Niestety nie mogę sobie teraz przypomnieć jak się ten pan nazywał. Kilka dni po tym wydarzeniu moja koleżanka poszła do pobliskiego kiosku, pani w nim pracująca spytała się przyjaciółki czy wie co dzieje się z jej sąsiadem, ponieważ miał w zwyczaju przychodzić codziennie rano po gazetę a od jakiś 2 tygodni go nie widziała. Dowiedziała się wtedy, że sąsiad wrócił 3 tygodnie temu ze szpitala i przychodził przez tydzień po gazetę jednak tak jak mówiła wcześniej od dwóch tygodni się nie pokazuje. Wtedy wezwana została już policja, która zebrała zeznania i wtargnęła do mieszkania sąsiada przez balkon. Okazało się, że sąsiad zmarł u siebie w mieszkaniu dwa tygodnie temu… Cała sytuacja od momentu rozpoczęcia poszukiwań do momentu znalezienia zwłok trwała około tygodnia...

    Zastanawiam się nad samotnością i śmiercią.
    Czemu ludzie umierają w samotności? Wiem, że gdybym teraz zmarła zauważyliby to moi bliscy. Jakie mam szczęście, że mam kogoś bliskiego… A może jednak tak od razu by się nie zorientowali? W końcu studiuję w Łodzi a moja rodzina jest w innym mieście… Straszne. Ale jest jeszcze przyjaciółka – dobrze mieć taką przyjaciółkę...
    Przed śmiercią nie ma ucieczki.
    Jednak o ile lepiej żyje się nam ze świadomością, że kogoś obchodzi nasz los i że ludzie nie są wobec siebie obojętni. Jestem szczęściarą. Warto pokazywać swoim bliskim, że się nimi interesujemy. Będę robić to częściej.
    Widzę, że ostatnio zastanawiam się jedynie nad tym, że ciągle jest za mało czasu i gonię go w nieskończoność. Może czasem warto zatrzymać się i zastanowić się nad czymś więcej. Zauważać piękno świata i ludzi, którzy są wokół nas?

    Na ziemię sprowadził mnie głoś starszej pani, która spytała się czy miejsce na ławce obok mnie jest zajęte. „Ależ oczywiście, że nie!” Uśmiechnęłam się trochę jeszcze nieprzytomnie.

    Telefon dzwoni… To mama. A popołudnie stało się jeszcze piękniejsze.

  5. Skłaniam się do uwag Baby i jeszcze zastanowiłabym się nad interpunkcją,
    czy potrzebna?

    No i mimo, że puenta jest bardzo trafna to
    "nie umieć" - zwyczajnie niezgrabne gramatycznie.

    Może tak:

    jakie to proste było kiedyś: kochać.
    trudniej przyznać: że już nie umiesz.

    Poddaje pod rozwagę ten fragment :)
    Bardzo i się podoba wiersz, ale te niedopracowane
    moim zdaniem momenty psują resztę.

    Pozdrawiam - ginger

  6. Nie wiedziałam, że ton głosu
    tak wyraźnie widać. W grudniowy dzień
    wszystko nagle zwolniło, nawet
    krew w żyłach.

    Chciałabym spojrzeć w twoje oczy,
    niektórzy mają w nich belki, inni
    odłamki zwierciadła. Skrzywione
    od ciągłego przymrużania.

    Na wszystko rzucone przepraszam
    wywiało gdzieś na wschód od Edenu.
    Mimo ciężkiego zapalenia serca
    szukam Królowej Śniegu.

  7. Cytat
    listopadowo
    nawet parasol
    dziurawy


    a może tak:

    ziąb chlapa deszcz
    i nawet parasol
    dziurawy

    ?
    nie wymądrzam się tylko proponuje :) bo mało tu komentarzy :)

    :)
    Właśnie, o to samo chodzi, tylko teraz w Twoim L1 jest już wszystko podane "na tacy", bez pozostawienia pola dla wyobraźni czytelnika. Może lepiej odobinę trzeba zostawić...
    Dziękuję za propozycję. Pozdrawiam
    :)

    P.S. Takie proponowanie, jak najbardziej wskazane i miłe ;-)


    To ja w takim razie spytam czemu podane na tacy skoro jak czytałam trzeba oddać obraz chwili by można go było zinterpretować tak?
    Dla mnie zostawione jest to, że są chwile kiedy wszystko się nie udaje? Takiego zrezygnowania, że nawet pogoda i wszystko mówi, że inaczej nie będzie - to chyba jasne.
    A samo listopadowo jest oki bo oddaje to samo tylko niesie ze sobą mniej ładunku negatywnego niż np ziąb i chlapa? Niech mi teraz ktoś wytłumaczy czemu na tacy? :P
  8. Cytat
    I tak nam się rozwija internetowa klasa:
    tu korzystna bluzka, czuć nawet Douglasa…

    No proszę Cię...
    Przez internet? Perfumujesz się do zdjęć?



    A czy to w ogóle możliwe???
    To metafora kolego opiekaczu, ma podkreślić, jak bardzo się ktoś wypindrował...

    hmm nie wtrącając się w polemikę nad perfumą :) zakładam, że koleżanka opiekacz może być urażona robieniem z niej faceta :) tym bardziej, że wystarczyłoby spojrzeć na sygnaturkę...
  9. Cytat
    "ty-ja-mną" - za dużo tego.
    "najmniejszy składnik" - nie chcę być Zenonem, ale jakoś nie dowierzam w te "naj" (bo od "naj" może być "naj naj")

    Fajne wykorzystania przyciągania, ciekawa sytuacja liryczna (plus to "krążenie", które też ma swoje skojarzenia), reasumując - bez długich wersów celnie wychwycona chemia.
    Niezłe.

    Pozdrawiam


    ad 1. "ty-ja-mną" też tak myślę, rozważałam nawet usunięcie "mną", bo skoro jestem na orbicie to wiadomo, że się kręcę :) czyli zrobić "kręci tęsknota" zostawiając domysł.

    ad 2. to "naj" akurat nie ja wymyśliłam tylko definicja chemiczna atomu "najmniejszy składnik materii"...

    Dzięki za zatrzymanie się, co myślisz o skreśleniu "mną"?
    Pozdrawiam.
  10. Cytat
    Wszyscy piszą – „pięknie!”, „wręcz niesamowicie!” –
    zachwyt goni zachwyt, jak wielkie… odkrycie.
    Ktoś się pokazuje, z tej czy z tamtej strony,
    byle coś nowego: profil upiększony…

    Tutaj doda słówko, tam przygładzi cieniem,
    wszelkie mankamenty pójdą w zapomnienie.
    Fotka może nieco miną wykrzywiona?
    Zmarszczka gdzieś w kąciku? Wszak niedostrzeżona!

    Było lat dwadzieścia, teraz ze czterdzieści –
    większość w tejże ramie nie chce się pomieścić.
    Zawsze pozostanie któraś osiemnastka,
    z kolejną porą młodsza? (A skąd! Coraz starsza!)

    I tak nam się rozwija internetowa klasa:
    tu korzystna bluzka, czuć nawet Douglasa…
    Oczka podkreślone, uśmiech niecodzienny,
    od dwudziestu lat – obraz wciąż niezmienny.

    Wszyscy wszystkim chcemy dobrze się pokazać,
    pochwalić, nacudować, nieco przeobrażać.
    Lecz jedno pytanie spokoju mi nie daje:
    Gdzie jesteśmy sobą w tym wirtualnym szale?


    A teraz kilka słów o wierszu :) Ja ostatnio pisałam mój pierwszy wiersz z rymami i powiem ci co wiem :) Może ci to pomoże.

    Po pierwsze w każdym wersie równa ilość sylab :) a u ciebie brak konsewencji:
    zwrotka 3 wers 4
    4 wers 1
    4 4
    5 2
    5 3
    5 4
    w tych wersach jest inna liczba niż 12...
    Widać, że pomysł był przy pierwszych dwóch zwrotkach, później widać, że chciałaś coś przekazać, ale już nie wiedziałaś jak... a ta puenta w 5 zwrotce to tak trochę na siłę.

    Wcześniej już ktoś napisał radę by zostawić 2 pierwsze zabawne i poprawne zwrotki i zrobić 3 z porządną puentą- zgadzam się, bo szczerze mówiąc przegadany się robi temat tym bardziej, że ze zwrotki na zwrotkę bije po oczach coraz gorszy warsztat nie mówiąc już o rytmie.

    Tematu się nie czepiam, każdy pisze o tym co mu w duszy gra byle tylko trzymał się jakiś ram warsztatowych :)
  11. Cytat
    Jakby na onecie tak opisali naszą-klasę to by się okazało że mają rekordową ilość wejść na stronę. Czyta się miło i budzi lekką refleksję "może w końcu zrobię mój profil bardziej prywatny...?" Osobiście jednak uważam, że tak miło czytająca się rymowanka powinna być właśnie tutaj, gdzie została przeniesiona, aczkolwiek może loża szyderców pozwoli jakiemuś nowemu poecie, w końcu wybić się z jakimś współczesnym, nie do końca zrozumiałym stylem? Pamiętaj Wiola, grunt to iść do przodu, niezależnie w jakim tempie!



    Nie wiem na jakim świecie żyjesz, ale nie tylko a onecie na już nawet w wiadomościach w rocznicę powstania było o "fenomenie", wadach i zaletach nk.
    A jeśli ten wiersz budzi w tobie refleksje "może w końcu zrobię mój profil bardziej prywatny...?" to generalnie ci bardzo współczuję... że dopiero teraz nad tym się zastanawiasz (ktoś chyba nie ogląda wiadomości).

    I nie wiem kogo nazywasz lożą szyderców, a prawda choć czasami bolesna to pomaga się rozwijać "szybciej" a twój opis "głaszczący wszystkie błędy" autora jest właśnie rodem z nk o której w wierszu czytamy.

    To tyle.
  12. Cytat
    Święta listopada szary dym kominka
    obraz przemijania modlitw w wypominkach
    deszcz jesienny łzami w płaczu sie zanosi
    nad samotnym krzyżem o modlitwę prosi

    Marność świata niesie w jesiennej zadumie
    samotną sonate w monotonnym szumie
    gdziekolwiek podażasz mimo szerych chęci
    rozstanie zastapi czas świętej pamięci

    Wszystkie ziemskie bóle zostawisz za sobą
    wiara i nadzieja pozostanie z toba
    to skarby bez miary bezcennej wartości
    dla nas będą kluczem do bramy wieczności


    Ja bym tu jednak sugerowała zastosowanie interpunkcji, bo aż się prosi. Poza tym większą dbałość o znaki polskie... w końcu estetyka pracy też ważna :)

    Co do tematyki to "listopadowa".

    pozdrawiam
  13. Cytat
    dziękuję tobie bardzo za te łzy nad tacą
    tak na prawdę to tylko twoja wydzielina


    na samym początku mam zastrzeżenia :)
    jeżeli to "na prawdę" jest "na prawdą" to sugeruję, by to "tak" na początku usunąć by pozwolić "na prawdzie" być jeszcze bardziej dwuznaczną i zręczniejszą zarazem :P lub zrobić "naprawdę"
    co ty na to?

    ogólnie tematyka raczej mi nie leży no ale przecież każdy ma swój gust :)
    co do warsztatu to nie mam zastrzeżeń no poza tym co napisałam, ale to raczej kosmetyka :)

    pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...