Wiktor Galmar
Użytkownicy-
Postów
9 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Wiktor Galmar
-
Przedziurawić marzenia Napuchnięte nadzieją Upragnionej równowagi Zimnym ostrzem Wyrządzonych krzywd Odepchnąć serca Wiecznym spokojem Odciąć przekornie Podarunki losu Z pięknych dłoni Zapytają cicho Zwykli Ludzie Świętej pamięci Gnijących trupów Znajdując zwątpienie
-
Chciałbym się teraz Schować w Twej dłoni Lub beztrosko zasypiać Pod Twoją powieką Zawrzeć przymierze Z Twoimi rzęsami Upajać się ciepłem I bezcenną opieką Pełen zachwytu Tobą - Kobieto!
-
Ewa mam pytanie.Który mój wiersz jest też do niczego- prosze o szczerą odpowiedź
-
Podzielam zdanie autorki,że smierć nie jest najgorsza rzecza jaka moze nas spotkać.Musimy tylko być "Aniołami' dla innych...
-
Znowuw zaczynam odpływać W dziwny odległy świat Rzeczywistość ponownie przegrywa Jak w ogniu palony kwiat Rozkosz odrywa mnie Potulnie oddaje się w całości Jestem w heroinowym śnie Złap mnie zimna rzeczywistości
-
"Stoją obok siebie" tzn są do siebie podobne. Ja jestem obserwatorem,ale "nie stoje obok nich"
-
Stoją koło siebie... ...jedno przy drugim Czarne skrzywione spiące kikuty Biały zimny puch Ich stopy przykrywa Gdy wyniosła dojrzałość Przeznaczenie obmywa- Ludzkości nieżywa!
-
Oszukując siebie samych Uciekacie w Tych wytrwałych Zawijając myśli szczere W intymne brudne pościele Wymuszacie bezcenne zapomnienie Zasypując ciężkie brzemie Wstydliwego istnienia człowieczego Na dnie serca ukrytego Szalony smak nieszczęścia Zgwałci woń zwycięstwa Lecz na równoważnie losu Dojdzie szczęście z prawem głosu W realności chwili pięknej Która będzie zycia sensem Uwzględniajce morze smutku mówiąc prawde-po cichutku