Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Karol_Andrzejewski

Użytkownicy
  • Postów

    57
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Karol_Andrzejewski

  1. Cytat

    Panie Karolu, nie chodzi tylko kwestie ukarania potencjalnych donosicieli, ale o wyjaśnienie pewnej sytuacji aby zyskać jakąś przejrzystość. Ujawnienie takiego nazwiska niekoniecznie wiąże się jednoznacznie z wieloletnim wyrokiem. Bo niby dlaczego pewne fakty mają zostać zatajone skoro były zgodne z ówczesnym prawem? Równie dobrze można zadać pytanie po co mają zostać ujawnione, ale z drugiej strony dlaczego niby nie.
    Donosicielstwo poważnie ogranicza wolność osobistą i chociażby dlatego cała ta sytuacja powinna zostać dokładnie zbadana. System prawny nie powinien zawierać ocen moralnych, ale powinien brać pod uwagę wszystkie czynniki przyczyniające się do manipulowania obywatelem zupełnie nieświadomym zagrożenia.

    Ależ moim zdaniem chodzi o ukaranie! Chodzi o stworzenie mechanizmów prawnych takich, by dawały możliwość moralnego wartościowania prawdziwych bądź sfałszowanych dowodów współpracy. Nie chcę mi się wierzyć, aby możliwe było stworzenie sankcji karnej, w mojej wypowiedzi była to hiperbola. Chodzi o karę i to groźną, zwłaszcza w obliczu niedawnych wydarzeń, kiedy to poseł pozwolił sobie na, moim zdaniem, manipulację materiałami z teczek SB.
    Zgadzam się, że nie widać przyczyn, aby nie otwierać archiwów dla wszystkich i tak samo nie widać przyczyn, by je zamknąć na wieki - pod warunkiem, że zostaną spalone. Obydwa rozwiązania byłyby w miarę uczciwe, bo mamy wybór pomiędzy prawem tych, których dokumenty zostały sfabrykowane i prawem inwigilowanych do sprawiedliwości. Tyle że ta sprawiedliwość powinna być moim zdaniem świadczona przez sądy powszechne na drodze cywilnej. Nie potrafię się zgodzić na wizję osobnej instytucji, która z całą pewnością byłaby polityczna, bo innej sytuacji dzisiaj w Polsce być nie może.
  2. Cytat
    To jest tak - należy mieć jakiś punkt oparcia. Dzisiaj, zamiast polepszania bytu zaczynając od najniższych warstw, tworzy się mitomanie, rozliczanie z tego co było głośnym hukiem, pokazówką, zresztą za nasze pieniądze. Ja uważam, że trzeba rozliczać - kapusiów rozlicza się zawsze i wszędzie

    To ja ci podam przykład - w Norwegii sąsiad potrafi podkablować sąsiada, że ten zostawił przed swoim domem kupę śmieci. Rozliczać go?;)

    Cytat

    ale zrobić to raz a dobrze i nie w formie drogiego przedstawienia. Jednak, z braku lepszych opcji trzeba to rozłożyć na raty, bo na czymś społeczeństwo należy skupić.

    Tylko co to znaczy: "raz a dobrze"? Uważasz, że potępienie tajniaków spowoduje następne kroki w postaci rozliczania prominentów? Tak nie będzie. Draństwo polega na tym, że się zrzuca frustracje ludzi na pomniejsze szuje, ale też na ludzi skrzywdzonych, zastraszonych i zmuszanych. To nie jest równość, jeśli ma się rozliczać donosiciela, a członków Biura Politycznego nie.
    Poza tym nie można stworzyć w systemie prawnym sankcji za coś takiego jak donos. Nie ma podstaw, by uznać to zjawisko za szkodliwe społecznie, a jeśliby je za takie uznać, to może to doprowadzić do sytuacji, w której telefon na policję w sprawie sąsiada, który naparza żonę i dzieci, będzie karalny.
    Moim zdaniem system prawny nie może zawierać w sobie ocen moralnych, inaczej staje się niebezpieczny.
  3. „(...)to ciągłe odwoływanie się do autorytetów w polskim życiu publicznym jest fatalne. Prawdziwość sądów weryfikuje się, odwołując się do autorytetu. To tragedia polskiego myślenia.” Te słowa Jarosława Kaczyńskiego odnosiły się bezpośrednio do stanowiska Wisławy Szymborskiej w sprawie lustracji i wypowiedziane zostały w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. A ja pytam: do czego mam się odwołać, aby zweryfikować sąd premiera, że lustracja jest konieczna?
    Wydaje się, że tak naprawdę mało kto jest w stanie taki sąd zweryfikować. Nie wiem, co jest w archiwach SB, a co ważniejsze – nie wiem (i tego nie wie nikt), jaka część tych archiwów została zniszczona. I główny paradoks w sposobie myślenia lustratorów: dokonywać ocen moralnych (moim zdaniem wątpliwych) na podstawie dokumentów tworzonych przez członków zbrodniczej organizacji. Czyli dajemy wiarę zbrodniarzowi. Lustratorzy chcą iść dalej – z archiwów zbrodniczej organizacji złożonej ze zbrodniarzy chcą wyciągać konsekwencje prawne wobec osób, które w tych archiwach występują. Rozumiem magię dokumentu, słowa pisanego, ale chyba należy brać pod uwagę kto i w jakich okolicznościach coś pisał.
    Zastanawiam się, czy wyposażeni w najlepszą z możliwych ustawę jesteśmy w stanie stwierdzić bez żadnych wątpliwości, że ktoś współpracował i to z własnej nieprzymuszonej woli. Czy może chodzi o to, by napiętnować wszystkich, którzy okazali się słabsi, którzy nie byli herosami-kamikadze? Nie rozumiem, jak coś takiego może wpłynąć pozytywnie na sytuację w kraju, komu to jest potrzebne? Komu jest potrzebne wydobywanie na światło dzienne wstydliwych i pożałowania godnych postaw? Nie widzę w tym żadnego sensu.
    Nie rozumiem też argumentów, że brak ustawy lustracyjnej uniemożliwi wyjaśnienie wielu zbrodni PRL-u, takich jak zabójstwo księdza Popiełuszki. Przecież organy ścigania mają dostęp do dokumentów. Można też otworzyć archiwa, wtedy każdy będzie mógł wyjaśniać na własną rękę. Nie trzeba tworzyć ustawy lustracyjnej – wystarczy stworzyć jasne regulacje prawne dotyczące tego kto i w jakich sytuacjach ma prawo dostępu do archiwów. Plus sankcje za ujawnienie informacji osobom niepowołanym.
    Brak ustawy lustracyjnej nie uniemożliwia wyjaśniania zbrodni. Problem tkwi w sądach, które nie bardzo chcą skazywać winnych na podstawie ocalałych po SB archiwów. Groźne jest to, że na instytucje konstytucyjnie niezależne, jakimi są organy sądownicze, próbuje się wpływać. Padają propozycje zmiany konstytucji tak, aby ustawa lustracyjna do niej „pasowała”, zaraz potem mogą się pojawić inne pomysły, bo zasada trójpodziału władzy może „nie pasować do oczekiwań społecznych”.
    Vox populi, vox Dei. Prawo i Sprawiedliwość próbuje wytworzyć wrażenie, jakoby sprawa lustracji była kluczowa dla społeczeństwa, wywodząc to od faktu, że wygrało wybory. Rozumowanie to jest logicznie dość ułomne. Po pierwsze trudno dziś mówić o przełożeniu pomiędzy wynikami wyborów i oczekiwaniami społecznymi, skoro frekwencja wyborcza w wyborach parlamentarnych wyniosła niecałe 40%. Wątpliwym również wydaje się, że ci, co zagłosowali na PiS, uczynili to ze względu na sprawę lustracji. W czasie kampanii wyborczej PiS kładł nacisk na rozbijanie układów, bezrobocie, bezpieczeństwo, a przede wszystkim na zdyskredytowanie PO. Nie przypominam sobie, aby uderzał w lustracyjny dzwon ze szczególną zaciętością.
    Jarosław Kaczyński nie mówi, do czego lustracja jest potrzebna, mówi, że jest potrzebna, a ludziom takim jak ja pozostaje tylko uwierzyć lub nie uwierzyć. Sprzeciwia się otwarciu archiwów, aby „nie krzywdzić niewinnych”, a z drugiej strony patrzy obojętnie jak regularnie, nie wiadomo skąd, pojawiają się przecieki o tym, że ten, albo tamten współpracowali. Przedstawiciel Sejmu w Trybunale Konstytucyjnym doprowadza do wykluczenia dwóch sędziów na podstawie rzekomych „papierów” w archiwach SB, a opinia publiczna ma uwierzyć w to, że jest on czystszy moralnie od tajnego współpracownika.
    PiS stara się wprowadzić ustawę, która pozwoli oceniać czyny obywateli pod kątem moralnym. Bo przecież współpraca z SB w PRL nie była zabroniona. Tajni współpracownicy nie łamali obowiązującego prawa. Czy może chodzi o to, aby uznać ich w majestacie prawa za wrogów demokratycznego i suwerennego państwa polskiego, za winnych zbrodni na narodzie polskim, za agentów sowieckiego zaborcy? Ale w takim razie co tymi, którzy pełnili funkcje państwowe w Polsce Ludowej? Co z członkami PZPR? Co z tymi wszystkimi, którzy godzili się na podległość wobec ZSRR? Gdzie jest równość wobec prawa? Dlaczego rzucać się na drobnych tajniaków, którzy być może przyczyniali się do ludzkich tragedii, ale nie w takim stopniu jak aktywni i jawni obrońcy, utrwalacze sowieckiej dominacji?
    Nie wierzę w dobre intencje lustratorów. Dla mnie to tylko żądza zemsty, niezrozumiała nienawiść, napuszczanie mediów na sensację, puste hasła IV RP i tanie draństwo.

  4. a ja nie wiem, co komu przeszkadzają "niedzielni wierszokleci"
    to zdecydowanie lepsze hobby niż tłuczenie kogoś tępym narzędziem
    tekst mógł być dobry, niestety za dużo z niego wyłazi frustracji
    razi używanie środków "popularnych" wśród e-poetów obok silnego ładunku emocjonalnego
    jako czytelnik zadaję sobie pytanie: dlaczego peela tak bardzo rusza, że na świecie są kiepscy poeci?

  5. Cytat

    Pani Ewo zazdroszczę Pani wiedzy o tym co A.S miał na myśli. Cieszę się jednak, że według Pani moja wiedza na ten temat tylko trochę odbiega od prawdy.
    Nie zgodzę się jednak z Panią, że na forach internetowych nie można spotakć autorów tak usilnie szukających "własnego języka wyrazu", że ich teksty mogą być chyba zrozumiałe tylko przez nich samych. Co więcej spotkałem się z opinią, że poezji nie należy rozumieć a tłumaczenie czytelnikowi, który nie rozumie wiersza jest zbędne ponieważ albo ktoś chwyta albo nie. Uważam, że takie podejście do tworzenia poezji może zamknąć autora w kręgu wąskiego grona "wybranych" odbiorców i spowodować niechęć do osób spoza kręgu, zadających "niewygodne" pytania (chociaż wówczas jest bardzo prosta rada: "TRZY RAZY W" czyli wyśmiać, wygwizdać, wytupać takich czepialskich, sic!).
    Zaryzykuję tezę, że niekiedy osoby, które mają mało do powiedzenia o świecie, o sobie, o ludzich uciekają się do bardzo nowatorskich form pisarstwa (żeby nie powiedzieć "dziwacznych") aby zdobyć swoiste alibi gdy zostaną zapytane o sens ich pisarstwa. Wówczas łatwo mogą powiedzieć coś w stylu: nie musisz rozumieć bo ja sam nie rozumiem co napisałem, to był impuls...

    Zaryzykuję tezę, że w swoich wypowiedziach ma pan tendencję do "wyważania otwartych drzwi", co skądinąd jest jedną z najpopularniejszych cech u bardzo młodych poetów. Nie odkrywa pan żadnej Ameryki twierdząc, że ludzie, którzy dopiero co zaczęli pisać, nie umieją pisać.
    Pan popełnia zasadniczy błąd upatrując sensu poezji w konfrontacji czytelnika i autora. To naprawdę nie jest istotne, co autor odpowie, to nie jest istotne, jak zareaguje na podchwytliwe pytanie, w poezji nie chodzi o to, czy autor się złapie na haczyk. Sens poezji tkwi w przeżyciu czytelnika, a umiejętności autora spotykają się z wyrobieniem czytelniczym na polu wyimaginowanym i skutkują bezlitosnym wyborem: czytam więcej, bądź nie czytam.
    Pan nie rozumie, że zakłada tematy, które nikogo nie obchodzą poza panem samym. Kiepscy poeci uznają, że pan nie wie, co pisze, lepsi poeci nie potrzebują się tym zajmować. Czytelnicy w ogóle nie potrzebują, bo mają swoje kryteria - lepsze lub gorsze.
    Zaryzykuję też inną tezę: pan zakładaniem tematów na forum załatwia jakieś własne błahe porachunki, licząc na odzew zgodny z pańskim stanowiskiem. Pana dramat polega na tym, że tego odzewu pan nie otrzymuje.
    Tylko po co?
  6. Cytat
    Masz rację pisząc o tej sprawie, właśnie jestem po przecztaniu wiersza o dużym potencjale ale niestety pełnym wulgaryzmów.
    Tekst do kosza, a szkoda bo jest w nim siła i pasja i niezgoda na podły los...

    A zatem do kosza, bo pełen wulgaryzmów? Na szczęście taki sposób myślenia obowiązuje tylko wśród niektórych nauczycieli:) Poza tym, jeśli jest pełen wulgaryzmów, to gdzie miejsce na tę siłę, pasję itd?:)
    Cytat

    Sam znam knajacki język, byłem kamieniarzem...słysząc jednak jak ten język zdobywa kolejne terytoria i przestrzenie społeczne ....zaczyna się koniec historii?? czy ockniemy się i powiemy:-Nie!Dość!!

    Myślę, że każdy zna. Ale co ma wspólnego koniec historii z wulgaryzmami?
    Cytat

    Wulgaryzmy u chłopców są zrozumiałe, niepotrafią się uporać z emocjami w okresie dojrzewania ale ten język przechodzi na dziewczynki , niereagujące zupełnie na agresję językową kolegów.
    To rodzi pewność że, przeniosą go na następne pokolenia , swoje dzieci.

    To bardzo naiwna psychologia rozwojowa. Poza tym jeśli już szukać różnic między płciami w przeżywaniu okresu dorastania, to sądzę, że bardziej wybuchowo przeżywają je dziewczynki.
    To, że również używają wulgaryzmów, wynika z tego, że w wyniku zmian kulturowych wolno im coraz więcej. Mamy równouprawnienie, a takie opinie, jak powyższa wpisują się w motyw nierównych wymagań wobec płci. Nieładnie.
    Nie rozumiem tej pewności co do przenoszenia. Odnoszę wrażenie, że autor częściowo rozumie motywy postępowania dzieci. Ale o tym później.
    Cytat

    Myślę że racje ma M.Fridman stawiający diagnozę dla systemu edukacji w USA, druzgocącą,
    a mówiącą o tym że od lat 70 wszystkie pokolenia są co raz to gorzej wyedukowane, spada poziom.Dramatycznie!!Fridman znalazł przyczynę , SOCJALIZM.Edukacja nie jest egalitarna jest elitarna , przymusowe, bo jest obowiązek nauczania, przetrzymywanie idiotów w klasach mści się upadkiem poziomu i to na wszystkich poziomach, a łatwośc życia nie wymusza potrzeby doskonalenia.Degeneracja.

    A co z tego wynika? Poza tym znowu nie trzyma się kupy wywód: przyczyna - socjalizm, a edukacja nie jest egalitarna, zarazem mamy przymusowe nauczanie, czyli trzymanie w szkołach idiotów (z wypowiedzi wynika dezaprobata dla takiego działania) - czyli nic nie rozumiem.
    Cytat

    Dlaczego na tym forum moderator nie usuwa takich tekstów? Dając do zrozumienia że, nie ma zgody, mówmy Nie!!!!

    Zależy jakich. Moderatora nie ma, jest admin. Usuwa teksty, które w jego opinii są przejawem chamstwa i agresji. Usuwa i banuje nadużywających wulgaryzmów. Należy również zrozumieć, że nie siedzi na forum 24 godziny na dobę i nie pilnuje dobrych obyczajów, bo o ile wiem, to adminem jest charytatywnie.
    Cytat

    Bo ceznura!!!nie wypada!! artystyczna swoboda!!a na drzewo małpo!!choć można obrazić małpy porównując!! im wypada, to nam też wypada, bo sroce z pod ogona nie wypadliśmy!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Tak. Artystyczna swoboda. W wierszu można bezkarnie używać wulgaryzmu. Bo dlaczego nie? Bo nieładnie? A jak użyje słowa "kupa" to jest ładnie? Kupa jest brzydka i śmierdzi, ktoś może poczuć obrzydzenie czytając, więc dlaczego nie zabronić?
    Zawsze denerwują mnie wypowiedzi pełne oburzenia, piętnujące używanie wulgaryzmów. Owszem, dochodzi niejednokrotnie do ich nadużycia. Jednak należy chyba rozróżniać sytuacje takie jak niefrasobliwe używanie wulgaryzmów w tekście poetyckim i wyzywanie kogoś na ulicy od najgorszych. Czy wulgaryzm zawsze jest przejawem agresji? Czy zawsze musi być skierowany bezpośrednio do kogoś? A jeśli nie jest, to co jest w nim szkodliwego?
    Ludzie, myślcie. To, że się coś nie podoba, nie oznacza, że można to potępiać w czambuł. A prawda jest taka, że wulgaryzm to część języka, część kultury, czy się to komuś podoba, czy nie. Ludzie ich zawsze używali i zawsze będą.
    Co do dzieci - ponad 15 lat temu, kiedy uczęszczałem do klas nauczania początkowego, miałem kolegów, którzy klęli szpetnie, miałem też kolegów, którzy nie klęli. Z czasem kląć zaczęli wszyscy. Bez względu na to, z jakich środowisk się wywodzili. Wulgaryzm jest tabu, z tego też powodu jest atrakcyjny, gadanie, że zatacza takie szerokie kręgi jest bzdurą. Wulgaryzm jest codziennością dla marginesu społecznego, tak pozostaje nadal, a ochoczość z jaką dzieci uczą się wulgaryzmów wynika z chęci sięgnięcia po coś zakazanego. Dzieci nie zdają sobie sprawy z natury wulgaryzmu, ponoć gdy miałem około 5 lat i stałem z moją babcią w kolejce po mięso, wypowiedziałem na cały sklep pełnym głosem zdanie: "O, kurwa, ale wiosna". Prawdopodobnie wcześniej gdzieś takie zdanie usłyszałem i spodobało mi się jego brzmienie. Uznałem je za fajne. Tak to jest z dziećmi.
    Przechodząc do meritum, jeśli dochodzi do eskalacji używania wulgaryzmów, przekraczania granic, jeśli nastolatkowie używają ich bez względu na sytuację społeczną i szacunek do innych ludzi, to nie jest to wina wulgaryzmów, ale rodziców. I niedobrze mi się robi, jak się obwinia media, globalizację, internet, złe obyczaje panujące wszędzie dookoła, jak się piętnuje wulgaryzmy i złych propagatorów. Niedobrze mi się robi, jak znowu ktoś pisze "o tempora, o
    mores". Czekam aż ktoś wreszcie zacznie dyskusję o tym, jak to ludzie robią sobie dzieci, a potem mają je w dupie.
  7. Słonimski siedział w Warszawie, a Awangarda w Krakowie - trudno żeby się lubili:D
    Dodam, że zazwyczaj pojęcie awangardy jest używane z odcieniem pozytywnym, negatywnie używają go sfrustrowani i nieudolni artyści oraz krytycy niechętni nowemu:)
    A tak w ogóle, to pokaż pan, gdzie pan tę awangardę widział, to ja natychmiast kliknę obejrzeć, bo w necie o nią ciężko, sami epigoni i żeby to jeszcze udolni;p

  8. Cytat
    wpływ fal elektromagnetycznych jest bardzo różny. podparcie się światłem nie jest szczęśliwe akurat, ponieważ zmiana długości fali niesie ze sobą dużą zmianę jej właściwości nie porównamy przecież wpływu promieniowania X ze światłem widzialnym, albo podczerwienią , albo gamma. niestety tak łatwo się tego nie obchhodzi, acz przychylam się do tego, że zjawisko radiacji adaptacyjnej pozwoli kiedyś obejść niewygodę nowych fal

    nie wiem, co jest nieszczęśliwego w tym podparciu, tym bardziej, że nie porównywałem wpływu fal, jedynie zaznaczyłem, że pochodzą od tego samego mechanizmu, czyli wzajemnego wpływu pól elektrycznych i magnetycznych
    własności promieniowania świetlnego i mikrofalowego są inne, to jasne, dowodem na to jest choćby to, że promieniowanie świetlne jest dla człowieka widzialne:) jak wiadomo również własności promieniowania zależą wybitnie od długości fal, a te w tym przypadku są dalece różne;) w moim wywodzie chodziło o to, że jeśli mikrofale przeszkadzają pszczółkom, a ich nie zabijają bezpośrednio, to mogą się nauczyć ignorować wpływ mikrofal na pole magnetyczne Ziemi - powiedzmy, że na zasadzie mechanizmu ewolucji
    co do przykładu USA dodam, że ciekaw jestem, o którą sieć komórkową chodzi, bo wydaje mi się, że nie pokryli całego kraju zasięgiem GSM1800 (musieliby postawić straszliwe ilości nadajników, wydać na to gigantyczne kwoty), gdyż jak wiadomo, im wyższa częstotliwość fali, tym mniej jest ona w stanie się ugiąć, i co za tym idzie mniejszy ma zasięg, zatem cały kraj mają pokryty nadajnikami GSM900; chodzi mi o to, że jeżeli pszczołom przeszkadzają sygnały komórkowe o niższych częstotliwościach, to jest nadzieja, bo u nas całkiem niedługo tę sieć zdemontują całkowicie;)
  9. Cytat

    Ale czasem tak obserwuję tych wszystkich ludzi, jak pomykają po ulicach, przechodząc przez nie, nie zwracając na auta, ciągle zapatrzeni w ten swój gadżet. Sam nie wiem, co ludzie w tym widzą.
    Jest też oczywiście druga strona medalu, że taka zabawka może być pomocna, a nawet uratować życie w jakiejś dramatycznej sytuacji (chyba że jesteś umierający i Ci auto wysiądzie na środku pola, gdzie zazwyczaj nie ma pola).

    Niektórzy używają też telefonu do pracy. Nie wiem, dlaczego nazywacie go "gadżetem", może jest nim dla nastolatków, taką zabawką co to musisz ją mieć, bo inaczej patrzą na ciebie jak na debila.
    Co do zasady działania, to pole to pole elektromagnetyczne, a telefony współpracują z nadajnikami na częstotliwości ok.1800MHz - czyli mikrofalowej za pośrednictwem fal elektromagnetycznych.
    Szkodzą, czy nie szkodzą - nie wiem, podobno szkodzą, ale - światło też jest falą elektromagnetyczną i chyba pszczół nie dezorientuje, istnieje zatem prawdopodobieństwo, że pszczoły nauczą się ignorować wpływ pola komórkowego i będą mogły wracać do domu:)
  10. Cytat
    będę kombinować, żeby przyjechać...praktyki mi ise kończą teoretycznie 1.08 ale wlasnie 1.08 muszę być na mazurach w pracy:) (prawdopodobnie:P) ale może mi się uda wyjechać 28-29 z praktyk, dojechać do was i potem na mazury...ale się trochę najeżdżę:))) no i ktoś by mnie musiał przekimać, bo wątpię że w takim wypadku będzie mnie stać na pokój:(((

    przyjedź, najwyżej się jakąś zrzutkę zrobi;)
  11. Cytat
    środa. w telewizorni mecz. Liga Mistrzów... a na orgu samobój.


    biedni ludzie...jestem przeciwny Euro 2012 w Polsce! mieszkań nie ma! szpitali brak, lekarzy, pieniędzy dla nich na leczenie i aparatury ratującej zdrowie pacjentom!, szkolnictwo niedoinwestowane! biblioteki! ludzie! a wam chce się igrzysk - kiedy chleba brakuje i nędza dookoła! te igrzyska to samobój!
    jedynie słuszne stanowisko na orgu sygnowane przez J.S
    a jesteś pewien, że w zamian za euro 2012 powstałyby mieszkania, szpitale, lekarze przestaliby uciekać, byłoby więcej aparatury i więcej pieniędzy na leczenie, doinwestowanoby szkolnictwo i biblioteki?
    jeśli tak myślisz toś chyba nieco naiwny:)
  12. Cytat
    Jeszcze raz ci napiszę to, co przedtem, na podstawie analizy twoich ostatnich komentarzy.

    To trzeba mieć w sobie, wewnątrz, to coś naturalnego, tego się nie da zdobyć czy kupić, to jest jakby dziedziczne, wrodzone, jak powołanie do czegoś, to się słyszy w sobie.

    Do pogrubionych: ale co? czego?

    Ja rozumiem prywatne poglądy. Nie rozumiem chronicznej nieumiejętności ich skonkretyzowania i zasłaniania się nieprecyzyjnymi sformułowaniami.

    Cytat
    I to jest właśnie bogactwo, które nie każdy posiada, a wierz mi, że ci, którym jest to obce, jakże ubożsi są na duchu.
    Ale nie przeczę, że można w sobie tę miłość ćwiczyć i w ten sposób ubogacać sie duchowo, czego ci życzę...

    Nie mam żadnych podstaw, żeby wierzyć w tak bzdurne stwierdzenie. Bo niby dlaczego ubożsi.
    To są głodne kawałki. Tyle słów bez sensu w odpowiedzi na proste pytanie: co to znaczy "być Polakiem całym sobą"? Dobrze, dodam. Taka wypowiedź sugeruje, że jej autor dopuszcza możliwość "bycia Polakiem połowicznie" albo "bycia Polakiem nie do końca" itp. Z drugiej strony ten sam autor pisze: "albo się nim jest, albo nie jest". Pytanie: czy ten człowiek wie, co pisze?
    Poza tym: dlaczego trzeba być tym Polakiem? Nadal nie wiem. Czy to znaczy, że nie można być nie-Polakiem? A co za tym idzie, czy ten, kto nie jest Polakiem (albo jest nim połowicznie) jest kimś gorszym? To jest to bogactwo?? I co tu jest do ćwiczenia? Miłość do czego?
    To właśnie nazwałem chrzanieniem w bambus i póki co podtrzymuję.
  13. Cytat

    Pustym hasłem, wymyślonym przez "niezeleżnego myśliciela", któremu tak hołdujesz, jest być obywatelem świata.

    A skąd wiesz, czemu ja hołduję?
    Cytat

    Sprzeczność to sama w sobie... Bo jesteś niczyj, samotny, odizolowany, dla jednych obcy, dla innych niewolnik, popychadło. Jeśli tego nie rozumiesz, to... trudno, twój problem, z którym kiedyś się zderzysz bardzo boleśnie... Ale może tego niektórym trzeba...

    Z twoich wypowiedzi wynika, że nie jesteś "obywatelem świata", jednak szeroko wypowiadasz się na temat, jak to jest nim być. Czy to nie jest sprzeczność?
    Cytat

    Nie, nie jestem sterowany, bo czytam i słucham inne media, ale robię to, czego ty nie robisz - analizuję dane, tzn. porównuję oceny i komentarze dziejących się wydarzeń i szukam, jak to się ma do prawdziwej historii Polski. I w mediach niepolskich-polskojęzycznych wychodzi to paskudnie żałosnie.

    A na jakiej podstawie masz czelność twierdzić co ja robię, albo czego nie robię?
    Wróżka jesteś???
    Cytat

    A jeśli uważasz, ze jestem sterowany, to pomyśl, w jakim stopniu ty musisz być sterowany, skoro piszesz to, co piszesz...

    To, co ja uważam, to moja sprawa. Nie jestem idiotą, żeby na podstawie krótkiej wypowiedzi wyrabiać sobie pogląd na czyjś temat.
    Cytat

    Bo co to jest "bliżej nieokreślona polskość"? Ona jest bardzo określona - jestem albo nie jestem. Jeśli tego nie czujesz, to ... nie jesteś i już!

    To jest żałosne wyjaśnienie. Wyobraź sobie, że nie każdy musi koniecznie rozumieć polskość tak, jak ty. To jest termin nieostry. Wyjaśnianie go poprzez stwierdzenie: "to jest coś, co się czuje, albo nie" jest intelektualnie bardzo miałkie. Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę.
    Cytat

    O schizmę martwisz się z siebie, czy przejąłeś to zmartwienie od POgrobowców niedoszłego prezydenta i jego paczki chorej na władzę? Spieszę cię uspokoić - nie martw się, nic takiego nie będzie miało miejsca. A wiara w to i staranie się o to, też znaczy "być Polakiem"... Jeśli tego nie rozumiesz, to... trudno.

    W ogóle się nie martwię o schizmę, bo osobiście jest mi ona obojętna. Jeśli coś mnie martwi to to, że jakiś palant mąci w głowach ludziom skrzywdzonym, biednym i niedouczonym. Co w moim rozumieniu jest świństwem. Dodam jeszcze, że na tych samych strunach grał Hitler.
    Cytat

    A co do niezależnego myślenia... Nawet ono musi być mądre, bo głupie będzie własnie "chrzanieniem w bambus"... i tyle. To samo tyczy wolnej woli.

    Wolna wola nie może być mądra, bo jej definicja wyklucza jej wartościowanie. Wedle Pisma Bóg dając człowiekowi wolną wolę nie powiedział: "Tylko niech ona będzie mądra." Wartościować można co najwyżej wybór wynikający z wolnej woli.
  14. chaos
    nic nie pojąłem z tego wiersza poza tym, że peel posiada jakiś defekt - jaki trudno powiedzieć, może gdyby nie podawać tylu symptomów, byłoby bardziej czytelne
    a zatem nie rozumiem, po co tyle słów, z których niewiele wynika
    nie widzę również tej mocy przekazu, bo są słowa: "umiera", "gnije", "śmierdzi", "schizo" itp?
    to nie jest tok myślowy, ani skojarzeniowy - to naprędce spisane, przypadkowe skróty myślowe autora
    nawet jeśli tak nie jest, to niestety tak to wygląda
    pozdr

×
×
  • Dodaj nową pozycję...