Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wilkołak

Użytkownicy
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wilkołak

  1. hmm.... czytając twoje wiersze dziwnie sie czuję. troszkę tak jak by pisane były bezpośrednio do mnie. Tak jak byś mnie znała od dawna... i wiedziała o mnie wszystko.... pięknie piszesz...
  2. jeśli chcesz krytyki to proponuje umieszczać wiersze na forum dla zaawansowanych. przy czym to chyba tylko jeśli chcesz sobie popsuć humor bo ich krytyka nie zawsze jest konstruktywna. a co do moich wierszy to szukaj ich miedzy 8 a 12 strona bo tam są gdzieś pochowane. a co do komentowania to na pewno poszukam sobie innych twoich wierszy i tez coś postaram sie napisać.. (pierwszy mój wiersz jaki jest umieszczony na tym forum to właśnie zagubiony :P )
  3. W pustym domu cztery ściany, wisi obraz, lecz bez ramy. Szafki puste zakurzone, piece stoją pokruszone. Garnek leży gdzieś na środku, dywan zwinął się już w kątku. pleśń obrasta kubek stary, wspina pająk się na ściany. lniane nici pajęczyny, rosną niczym ostrężyny. farba ze ścian już odłazi, czy ten dom był zamieszkany? teraz stoi taki pusty. Tak samotny w całym tłumie. Otoczony przez ogrody, stoi sobie opuszczony. Przez los dawno zapomniany, w pustym domu cztery ściany.
  4. Pustka w myśli, Pustka w słowie, Słowo pustka nic nie powie. Ciemność zawsze, Tu w mej głowie. Miłość? Kiedyś była sobie. Lecz wyrwana z korzeniami, Wciąż pozwala duszy krwawic. A to wszystko wymieszane, W moją głowię już wepchane. Czyszczę dusze, Czyszczę myśli, Zły sen już mi się nie przyśni. Śmierć ucieczką, Rozwiązaniem, Ona ciągłym jest czekaniem. Z pustym sercem i umysłem, Tylko ona mym pomysłem. A gdzie życie jest w tym wszystkiem? Może tylko mym wymysłem??
  5. piękny wiersz..... bardzo mi sie podoba... zwróciłem na niego uwagę, ponieważ sam też kiedyś napisałem coś o takim samym tytule, tyle że u mnie treść była zupełnie inna... Pozdrawiam
  6. Czasami dopada mnie natłok myśli pragnących wydostać się z mojej głowy. Wtedy sięgam po zeszyt. Przewracam pożółkłe kartki, szukając rozwiązania. Każda zapisana strona, Ofiary gwałtu grafitową piką. Wybór pada na nową, jeszcze dziewiczą. Naznaczoną jedynie odciskami piętnem swych poprzedniczek. Siedemnasta, tak samo jak trzecia, siódma, i trzydziesta druga z wyrazem cierpienia spoglądają na mnie. Jako oprawca chwytam do ręki ołówek. Krótkie ruchy znaczą niewielkie bruzdy w papierze, pozostawiając nie zmazywalne ślady grzechu. Mimo to piszę dalej. Zbrodnią myśli molestuje każdy, nawet najdrobniejszy fragment kartki by oczyścić umysł z brudów życia. Na koniec patrzę, kolejna ofiara, skulona z błagalnym wzrokiem o litość. Stawiam ostatnią kropkę. Głębszą i ciemniejszą, Aby zakończy tę niegodziwość. Wreszcie zamykam oczy. Zło tego świata wyryte... Na pożółkłych kartkach papieru.
  7. skoro powinniśmy trzymać się ograniczeń narzuconych przez formę, a wszystko co wykracza poza owe granice krytykować i uznawać za gniot. To dlaczego nie popadamy w skrajności i nie krytykujemy dramatów wystawianych na deskach teatralnych czy też tych które dane jest nam czytać. one tez przełamały bariery narzucone w antyku zmieniając praktycznie całkowicie swoją postać. a kontynuując takową skrajność krytyka należy się każdemu kto ośmielił się pisać inaczej niż narzucała forma Dramatu....
  8. W nocy spałem niezbyt dobrze, sny dręczyły moją głowę. Słonko wstało dziś zbyt wcześnie, By ogrzewać cześć mej twarzy. Śliwka kwitnie już za oknem, wiosna idzie swoim krokiem. Błękit nieba razi w oczy, Zapach tańczy wokół rosy. Liści kilka tak do taktu, Już wiruje w koło parku. Ptaszek cicho podśpiewuje, Myśli moje koryguje. Ja tym wszystkim zadziwiony, I radością przepełniony. Uśmiechnięty jak skowronek, Lecę w gaciach przez podworek. Bez koszuli i bez butów, W spodniach jeno do kontuszu. Śpiewam sobie w głębi duszy, Smutek we mnie już się skruszył. Eh to moje dziwne życie, Tak figlarne znakomicie. Wiec pobiegam dziś po łące, I do tańca was poproszę.
  9. Cisza.... jako ptak krąży nade mną, Pustka... jako robak drąży me ciało, Zwłoki tego co kiedyś żyło, Teraz wpatrują się w niebo. Szklane oczy, niczym lustro. Umysł czysty, wszystko znikło. gdzie marzenia? tam nadzieja... tylko w trumnie pełnej cienia. nic tu nie ma, tylko ziemia.... wciąż zwrócona jest do nieba. on tu leży, tylko patrzy, błękit oka jest bez skazy. odszedł tam, poszedł sam, nie do piekła, i do nieba, dotarł tam., gdzie nic nie zmienia. Ciągła pustka, bez istnienia....
  10. humanistą nie jestem wiec nie mnie oceniać czy ów twór nazwać można sonetem czy też nie. tyle że z tego co pamiętam na przestrzeni wieków wszelkie formy literackie ulegały przemianom. i tak (chyba) w XX leciu między wojennym pisano utwory które miały burzyć porządek budowany wcześniej. jeśli więc podejdziemy do tego w podobny sposób można by uznać że nazwa "Sonet o, dla i dzięki xxx napisany" nie jest tu przypadkowa. i służy właśnie wyłamaniu się ze schematyczności i ograniczeń. Mi bardzo sie taka forma podoba i sądzę że na każdą twórczość trzeba spojrzeć nie tylko pod kątem tego co było dawniej ale i tego co powstawało w "ostatnich" latach. Młodzi ludzie dzisiaj mają zupełnie inny pogląd na świat niż Ci żyjący choćby 150 lat temu. Pozdrawiam...
  11. bardzo ładny wiersz chociaż w niektórych miejscach czegoś mi brakowało żeby zachować stały rytm... ale sam mam z tym często problem :P temat też mi się podoba... :)
  12. Dzień... Noc... A po środku ja. Głowa... Stopa... I we wnętrzu dusza. Milion Wspomnień... Kilka marzeń... A w środeczku multum zdarzeń. Piękne chwile... Serce krwawe... Gdzieś z pod żeber nóż wystaje. Ból Cierpienia... Uśmiech szczęścia... Gdzieś pośrodku spotkasz mędrca. Noc umiera... dzień sie rodzi.... Gdzieś zaginął tamten młodzik. Nie ma głowy... nie ma stopy... Nie ma duszy pośród kości. Kilka wspomnień... lecz bez marzeń.... Nie ma nawet pustych zdarzeń. Piękne chwile... lecz bez serca... Krzywe żebro od pęknięcia. Bez Cierpienia... i bez szczęścia... Lecz ja wciąż widzę tam mędrca.
  13. hmm.... wiesz ten wzbudził we mnie wiele dziwnych myśli... piękny, i jakże prawdziwy... podoba mi się.. ponieważ brak jakiejkolwiek interpunkcji oraz zdania podzielone na części zmuszają czytelnika do czegoś więcej niż powierzchownego przeczytania liter na monitorze... a treść też daje do myślenia...
  14. Gdzie jest góra a gdzie dół? Czy na ścianie stoi stół? Wciąż wiruje, wciąż się kreci, rzeczywistość dziwnie nęci. Widzę to czego tu nie ma, ściana zżółkła od niechcenia, ja chce spokój, ja chce ciszę, wciąż wiruje, myślę, słyszę. Tego nie ma... to już zniknie, wciąż rozmyte myśli widzę, rzeczywistość się nakłada, wspomnień już cała gromada. Co jest prawda, Co niebytem, a co snem tylko lub mitem. Ja różnicy już nie widzę, chociaż patrzę ciągle w ciszę. To co było złym wspomnieniem, teraz prawdą, mym natchnieniem. Co zapomnieć kiedyś chciałem, teraz widzę, lecz na jawie. Wszystkie myśli poplątane, me wspomnienia pomieszane. Wszystkie moje, Te prawdziwe. Teraz walczą z moim życiem. Dźgają duszę, kują serce, drapią w oczy, skubią ręce. Dłonie moje postarzałe, serce moje takie blade. Widzę Ciebie tak jak dawniej, choć nie patrzysz właśnie na mnie. Oczy twoje rozpalone. Myśl wypala, ogień plonie, światło mruga, słonce gaśnie, czy me ciało w końcu zaśnie? Wypalone, przetrawione... z wszystkich grzechów oczyszczone...
  15. może nie tyle zamierzony, co w takiej postaci powstał w mojej głowie. Pozornie lekki, a zarazem smutny, takie pomieszanie z poplątaniem stworzone w biegu życia...
  16. :-D szeroki uśmiech to jedyne co potrafię chyba z siebie wydusić... wiersz po prostu cudowny... gratuluje... (nie mogłem się oprzeć żeby nie pokazać mojego szerokiego uśmiechu)
  17. bardzo interesująca praca. waham się jednak czy to wiersz czy piosenka, choć fakt piosenki nie wyklucza bycia wierszem... momentami wydawało mi się że niektóre słowa włożone zostały bardziej na siłę niż dlatego że miały tam się pojawić. może to tylko moje zdanie... ale momentami coś mi nie pasowało... ale równie dobrze może być to wina dzisiejszego dnia, który przynajmniej dla mnie stał sie dziwny.. przyłączam się do słów Agi... i również życzę sukcesów.
  18. hmm.... bardzo Ciekawy wiersz.... może i rozstrzelony ale właśnie to nadaje mu piękna... trzeba poświęci mu troszkę więcej uwagi żeby go zrozumieć. pozornie chaotyczny układ, dopiero wtedy nabiera sensu gdy wszystkie słowa znajdą się w głowie. Cieszy mnie że mogłem go przeczytać...
  19. wydaje mi się że MAEA uważa że skoro masz wszystko to "Ona" (w sensie kobieta którą kochasz) jest Ci już zbędna... tyle że prosty umysł męski postrzega to w sposób... mam wszystko co chciał bym mieć ponieważ "ona" stała się tym wszystkim dla mnie. zgadzam sie z "krupnikiem" miłość zmusza do wyrażania emocji. za każdym razem inaczej, ale zawsze pięknie... nie wiem jak MAEA... ale mi sie podoba...
  20. wiersz bardzo ciekawy choć jak dla mnie wcale nie jest to psychodela... czasami to co nas otacza zdaje sie być czymś innym... niż istotnie jest. zmienia kształt, formę, znacznie czy barwę. mi osobiście bardzo sie podoba. a co do niesłużenia niczemu, jak powiedziała MAEA... czasami robimy coś co nie ma żadnego najmniejszego sensu czy celu, tylko po to by ów czyn przyniósł nam właśnie sens. i chociaż stoi to troszkę w sprzeczności z tym co powiedział autor. "Ten wierszyk ma mieć właśnie frywolną formę rymowanki" to uważam że taka frywolna forma przynieść może coś pozytywnego... Pozdrawiam...
  21. Coś zamilkłaś, nic nie piszesz? A ja patrzę ciągle w cisze. Smutno jakoś, smutno bardzo, nieraz widzę coś na czarno. Skóra mokra, łez nie wchłonie. Lecz marzenie we mnie płonie, by pozostać na Twym łonie. Czuć ciepełko, tuż pod skronią. Umyć Serce, tą metodą.
  22. Zgwałć mi dusze, zgwałć też serce, w głębi czuję żem jest ślepcem. Skradnij rozum, odbierz życie, weź to wszystko co w mym bycie. Zabierz ciało, zgnieć marzenia. Spraw by wszystko bez myślenia, było puste jak życzenia. Weź to wszystko, weź ze sobą, nie myśl o mnie, bądź wciąż sobą. Daj mi umrzeć, poczuć ciszę, pokaż bezsens w mym niebycie. Egzystencje zostaw Bogu, nie mów o mnie już nikomu. Ja umarłem. Żyć przestałem, lecz mych marzeń nie oddałem. Dusza leci, wolność cieszy, lecz mnie życie już nie śmieszy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...