Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

B.H.

Użytkownicy
  • Postów

    89
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez B.H.

  1. Ek Kasiu wystawiłam tu "Cztery pory roku" dla porównania komentarzy i dostałam kubeł zimnej wody na łeb :) myślę że gdybym wstawiła resztę to pewnie gratulowaliby mi tylko odwagi. Czym różnią się komentatorzy w tym dziale a w dziale dla początkujących? Wiedzą,talentem czy doświadczeniem?No cóż bez krytyki spoczelibyśmy na laurach więc ją cenię najbardziej.

  2. A tej wiosny pod jabłonią
    nie żałuję
    I ten spacer nad chmurami
    ciągle czuję
    Tęczę w deszczu z parasolem
    namaluję
    Tych stokrotek kolorowych nie zapomnę...
    Gdy tym latem zapachniało
    spróbowałam
    I ten taniec w tafli wody
    pokochałam
    Zachód słońca tuż o wschodzie
    pamiętałam
    Dziś ja tobie te stokrotki podaruję...
    Bo ta jesień swą czerwienią
    zaskoczyła
    I złocistym wiatrem myśli
    rozgoniła
    Pluchę w swoje progi
    zaprosiła
    Po stokrotkach dawno ślad zaginął już...
    Lecz tej zimy pod gwiazdami
    rozkochane
    I na lodzie tańcem płatków
    malowane
    Czapy śniegu w drzew koronach
    roztopione

    A stokrotki znów zakwitły tylko dla nas...

  3. Stracone na wieki bez blasku natury
    co niegdyś bielą od czerni różniły.

    Dziś tylko echem są mojej kultury
    i swoje miejsce dawno zmieniły.

    Ich wielka świetność już pogrzebana
    wyrwana wraz z korzeniami.

    Wycisk dostały od kapelana
    co męczył je długo swymi modłami.

    Słowa nie mogły wykrztusić bez bieli
    ni przełknąć kęsa w swojej rozpaczy.

    Bo łatać natury niestety nie chcieli
    naprawiać roboty innych partaczy.

    I tak pozostały mi dźwięki szklanki
    i pływającej w niej zawartości.

    Olśniewający blask porcelanki
    znów w moich ustach na dobre zagościł.

  4. Natrętna jak mucha,lata mi nad głową od rana do słońca zachodu...
    I nic to,że słowem odganiam,bo zabić jej przecież nie mogę,ona wciąż wraca i wraca za każdym razem...

    muszysko okropne!

    I cóż mam poradzić gdy myśli zebrać nawet nie mogę,ni z sensem napisać,bo bzyczy nad uchem i siada wciąż siada...koło mnie musi akurat tak siadać?mało to miejsca ma na tym świecie...?
    I myśli moje ciągle podgląda i pcha się jak robal do lepu jakiegoś...

    ciekawskie muszysko!

    Jak nie przestanie to muchozolem traktować będę,by już nie bzyczała mi tak okrutnie...

    natrętna mucha!

    We własnym domu insekty choduję i w każdą szparę to wlecieć musi...

    wścibskie muszysko!

    I nie wytrzymam poranka któregoś gdy tak mi brzęczęć zacznie na nowo...

    to chyba końska...

    Spokojną ciszę mi zagłuszyła tym hałaśliwym natrętnym bzykaniem...

    packi poszukam!

    I jak ta larwa w mej głowie szpera,już zagnieździła się w niej na dobre...

    jak ją wytępić?

    Ciągle te ślipia mi wybałusza może dowidzi?a gdyby tak jej raz nie odgonić...niech pozna myśli co tak ciekawią,może ją prawda zakole w te oczy i już nie zobaczy...

    z rozpaczy...

  5. Fotografia,ślubne zdjęcie...na nim dwa spojrzenia,
    pełne blasku i miłości wyrażają swe pragnienia.
    Żar gorący emanuje z pięknych młodych twarzy,
    myślą tylko by czym prędzej pocałunkiem się obdarzyć.

    Fotografia,ślubne zdjęcie...na nim jedno bicie,
    i dwa serca które marzą aby razem iść przez życie.
    W jednym rytmie kroczyć będą,jedną żyć miłością,
    i dzień nowy powitają z tą samą radością.

    Fotografia,ślubne zdjęcie...pełne jest uroku,
    uchwyciło cudną chwilę ale łza się kręci w oku,
    że ten czar i to spojrzenie nie wychodzi poza ramy,
    nie ma już tamtego ojca...nie ma już i tamtej mamy...

    Pozostała fotografia,ślubne zdjęcie na nim kurz,
    i przeszywa swoim chłodem bo nie biją serca już.
    Poszarzało i ucichło tętno tej miłości,
    Nie ma już tamtego blasku...nie ma już tamtej radości...

    Fotografia bez wyrazu i wyblakłe twarze,
    ślubne zdjęcie bez emocji nic już dzisiaj nie pokaże.
    Tylko jedno nie wygasło,wyszło poza ramy,
    to wspomnienie tej miłości,które wszyscy dobrze znamy.

  6. Na skrzydłach nadziei odpływam
    baletem w obłokach maluję
    tańcząc z lekkością motyla
    niebios poezją smakuję .

    Chorałów niebiańskich słyszę
    pieśni wabiące dusze
    w błękicie na końcu świata
    gniewne serce rozkruszę .

    Na szkrzydłach nadziei popłynę
    z anielską gracją i wdziękiem
    tam gdzie poświata mądrości
    zwabiła mnie swoim dźwiękiem .

    I w zadumaniu ulecę
    z ulotną wizją Boskości
    zaśpiewam ostatni raz
    arię do swojej słabości.

  7. Drżeniem dłoni wymuskana
    i milczeniem wyśpiewana
    wygładzona dziś spojrzeniem
    pozostanie już westchnieniem.

    Choć ubieram ją słowami
    goła jednak jest czasami
    pusta strofa bez wyrazu
    nie zasłucha ani razu.

    Tylko kiedy włożę duszę
    do refleksji słowem zmuszę
    tylko gdy emocją piszę
    wtedy tę poezję słyszę.

    Gdy zatańczy literkami
    każda myśl między wierszami
    tylko gdy będzie czarować
    wtedy będę jej smakować.

    Ja poezją stać się muszę
    aby odkryć swoją duszę
    dojrzewając z każdym słowem
    tworzę dziś jej życie nowe.

  8. Kruchym biciem roztrzaskany
    cierniem zegar czas odmierza,
    szeptem krzyczy niemiarowo
    co uczynić dziś zamierza.

    Z niepokojem czekam słowa
    z niepewnością szukam skroni
    one jednak ciągle milczą
    tylko oddech jeszcze goni.

    Rozpaczliwie ból odpędzam
    zmywam grymas z jej oblicza
    lecz spojrzenie bez pamięci
    już zaczęło czas odliczać.

    I cierpieniem spłyca oddech
    i już ciało cień nakrywa
    a ja wołam krzyczę błagam
    niech to życie nie odpływa!

    Lecz w konwulsjach wykręcone
    wzdryga się to znów ustaje
    pod ciężarem krzyża pada...
    tylko ciałem pozostaje.

    Trzymam dłonie wyczerpane
    czuję zimno pomarszczone
    rozszarpało żalem serce
    to spojrzenie niewzruszone.

    Dokonało się... mój Boże...
    nie ma końca mej rozpaczy
    cóż w obliczu śmierci Panie
    moje nędzne życie znaczy?

    Kruchym biciem roztrzaskana skonała nadzieja...

  9. Nie pytaj o nic i odejdź
    poprostu,zwyczajnie bez słowa
    pozwól mi znowu żyć i zacząć wszystko od nowa.

    Nie pytaj proszę dlaczego
    sił nie mam na odpowiedzi
    zamknij za sobą drzwi,nie zmuszaj mnie do spowiedzi.

    Nie pytaj już o nic i wyjdź
    zapomnij o mnie,nie wracaj
    oddaj mi tylko wolność i życia już mego nie skracaj.

    Bez pożegnania i pytań
    odejdź i przestań już brać
    zrobiłam co w mojej mocy i tylko na tyle mnie stać.

    Nie licz na więcej i nie proś
    ja nie potrafię nie mogę
    opuść już moje życie ja dam ci krzyżyk na drogę.

    Nie mów mi dowidzenia
    i spal za sobą ten most
    to już ostatni mamo idź więc przed siebie na wprost.

    Nie pytaj już o nic i odejdź
    i nie patrz więcej za siebie
    ja nie mam sił by cokolwiek jeszcze zrobić dla ciebie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...