a ja się nie zgodzę: bo choćby ks. Twardowski-mistrz pisania wprost, bez owijania w bawełnę też można coś trafnie opisywać.
co do tego wiersza: rzeczywiście, każdy z nas chyba dochodzi w pewnym momencie do takich wniosków i jest to temat jak najbardziej ciekawy. natomiast jak dla mnie za dużo w nim patosu i słów, które zużyły się gdzieś w romantyzmie "kruchy twór", "klęska", "zagubienie", "kroczyć" itd...
strasznie górnolotne to wszystko. a gdyby to wszystko sprowadzić na ziemię tak, żeby czytelnik poczuł, że jak braknie oparcia, to się upada? hmm..wiem, nie tak łatwo, ale trzeba próbować:)
pozdrawiam!