Hej Kornello:) Się wreszcię zalogowałem i może nawet coś zacznę pisać. Na razie czytam. Mam tak, że muszę coś przeczytać dwa, trzy, cztery razy żeby zakumać. Na razie przeczytałem raz i mogę powiedzieć, że fajnie się czyta:) Coraz fajniej się czyta, to co piszesz;) Hehe, jak przeczytam dwa, trzy, cztery razy i poczuje się na tyle odstresowany aby zająć się lyteraturo to może nawet napiszę coś więcej i postaram się Ci dokopać:)Na razie mogę się wyrazić jedynie na temat tempa i wartkości nurtu, którym płyną Twoje słowa. To co piszesz to dość rwący strumień, gdzieś w górach średniej wysokości...Woa jest czysta, przejrzysta i dość orzeźwiająca, mimo że niesie czasem jakieś "odbyty", "sranie" i inne zmętnienia. No ale cóż, w tych czasach fekalia zdażają się nawet w górskich strumieniach... Póki co zajmuje się na razie wiesz czym i lyteratura ma ciężki przystęp do łba mojego. Chociaż coś tam się chyba zaczyna dziać w mojej głowie, bo dziś na dobranoc zacząłem Mikołajowi opowiadać bajkę o tym, jak to Czerwony Kapturek spotkał w lesie Wilka i umówili się, że jak CzK. dojdzie już do Babci i zostawi u niej co trzeba, to się spotkają na leśnej polance w celu obalenia czerwonego winka, które CzK. miał zanieść Babci, ale oczywiście umówili się z Wilkiem że tego nie zrobi...Dalej jest tak, że Wilk zostaje na polance, a CzK. idzie ścieżynką leśną w kierunku domku Babci. Nagle rozpętuje się burza, a w dodatku jest już wieczór i zapada mrok. CzK. w takich warunkach myli leśne ścieżki i... wchodzi na ścieżkę prowadząca do domku... Baby Jagi. Tak się składa, że domek Babci CzK. projektowała ta sama firma, powidzmy że w tym lesie działa jeden wzięty architekt, albo lepiej małżeństwo wziętych architektów;) Dom Babci CzK. i dom Baby Jagi projektowali właśnie oni i oba domy są z tego samego materiału tzn. z piernika... Dalej jest tak, że CzK. zwabiony przez Babę Jagę trafia do jej piewnicy, co się dzieje w tej piewnicy to... już zupełnie inna bajka, z gatunku tych z pod znaku Tarantino... W czasie kiedy CzK. zabłądził, podobna przygoda spotkała Jasia i Małgosię, którzy akurat przypadkiem szli przez ten sam las, z tym, że Jaś i Małgosia przez pomyłkę trafili oczywiście gdzie... do domku Babci CzK... Tymczasem Wilk czeka biedny, zmarźnięty i przemoczony od deszczu na polance na CzK. i w gardle mu zasycha, bo winko które miał obalić z CzK. jest razem z nim w piewnicy Baby Jagi... CDN. oj sorry się trochę rozpisałem.