
Jarosław Świerczyna
Użytkownicy-
Postów
33 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Jarosław Świerczyna
-
Kawa
Jarosław Świerczyna odpowiedział(a) na Jarosław Świerczyna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Błedy poprawione. Haslo jak z reklamy celowo zamieszczone :) Pozdrawiam -
Kawa
Jarosław Świerczyna odpowiedział(a) na Jarosław Świerczyna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Płomienny cykl, aromatycznie kruszony w chwili mielić sakralny młynek za złoty dziesieć Malboro puste, zaskakująco pełne zgorzknienia palić popielniczkę nieczystą groszy wartą parę Natchnienia chwila Bezcenna -
"Szaleństwo"
Jarosław Świerczyna odpowiedział(a) na Jarosław Świerczyna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ciekawa interpretacja. Pozdrawiam -
"Osobliwa Relikwia"
Jarosław Świerczyna odpowiedział(a) na Jarosław Świerczyna utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
U mnie niestety to samo. Jakies niescislosci nam sie wdarly. W kazdym razie jeszcze raz dziekuje za krytyke. Pozdrawiam -
"Osobliwa Relikwia"
Jarosław Świerczyna odpowiedział(a) na Jarosław Świerczyna utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Błedy poprawione... Dziekuje za sprawdzenie... I przychylną opinie. Pozdrawiam -
"Szaleństwo"
Jarosław Świerczyna odpowiedział(a) na Jarosław Świerczyna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Poranek mroczny Kolejny raz zmusza do życia Dzwonek budzika Imperator niewidoczny Autobus nasycony Kolejny raz marnością przytłacza Krzyk opon Despota wywyższony Korytarz poufały Kolejny raz tułaczkę zwiastuje Skrzyp drzwi Tyran doskonały Zegar żałosny Kolejny raz gnuśnością rani Tykot wskazówki Dręczyciel bezlitosny Belfer restrykcyjny Kolejny raz marzenia depcze Szelest papieru Władca bezapelacyjny Zmierzch szklany Kolejny raz monotonie naocznia Stukot klawiszy Dyktator aklamowany Krzyżyk drewniany Kolejny raz nadzieją raczy Pacierz dziecięcy Teokrata wyrafinowany Pomniki runeły Serca struchlały Zjednoczeni ze śmiercią Szaleńcy odchodzą -
"Osobliwa Relikwia"
Jarosław Świerczyna odpowiedział(a) na Jarosław Świerczyna utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Pracę tą napisałem rok temu. Jako, że jestem nowy na tym forum prosze o konstruktywna krytyke albowiem pragnę rozwijać się. Tłustych Świąt i nie trzeźwego Sylwestra życze. Niżej podpisany -
"Osobliwa Relikwia"
Jarosław Świerczyna odpowiedział(a) na Jarosław Świerczyna utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Piekielnie zimny wieczór uwiadomił sobie William Parry. Przecišgnšł się tak hałaliwie, że stojšcy obok gwardzista musiał zwrócić mu uwagę. Dopiero to przypomniało mu o powadze miejsca i całej sytuacji, w której się aktualnie znalazł. Kiedy wrócił pamięciš do starań, jakie poczynił, aby znaleć się w tym niezwykłym budynku, musiał poprosić swoja koleżankę z roku Emmę Belacour, która siedziała obok niego, by go uszczypnęła. Will i Emma byli arcyzdolnymi studentami ze swojego roku. Po ukończeniu Oxfordzkich studiów, marzeniem Willa było zostanie religioznawcš, nic nie pocišgało go tak bardzo, jak szukanie prawdy o sensie bytu ludzkiego. No, może z małym wyjštkiem uwiadomił to sobie, gdy jego wzrok zamiast na księdze, utkwił na równie interesujšcych wypukłociach Emmy. To włanie jego pasja zwišzana z religiš i chęć udowodnienia wiatu, że dzieło, które nas otacza nie mogło powstać bez interwencji jakiej istoty wyższej, sprawiły, że znalazł się włanie tutaj. Od ostatniego czasu szczególnie zainteresował się relikwiami, szukał wszędzie informacji na temat więtego Gralla czy chusty, którš Maria Magdalena otarła twarz Jezusowi. Nie ograniczał się jednak do relikwii chrzecijańskich, interesowało go również wszystko zwišzane z Koranem i Mahometem, czy Torš i Buddš. Jednak brylantem w koronie była dla niego Włócznia Przeznaczenia. Broń, która ugodziła w więty Chrystusowy bok. Na tej to Włóczni zaschła boska krew Zbawiciela. Artefakt ten według niego był kluczem do odnalezienia odpowiedzi na nurtujšce nas od przeszło dwóch tysišcleci pytania - Czy Jezus naprawdę istniał? A jeli tak, to czy naprawdę był Boskim Synem? I czy naprawdę pokonał mierć? Wszystko to było dla niego ogromna motywacja, więc co rano, poczšwszy od chwili rozpoczęcia studiów, wysyłał list do kustosza tego miejsca z probš o udzielenie mu dostępu do zbiorów. Kiedy po czterech latach nie doczekał się odpowiedzi twierdzšcej, chciał już dać za wygranš, lecz zaledwie kilka dni temu doznał tak wyczekiwanego momentu triumfu. Kustosz zapewne zgodził się jedynie dla więtego spokoju, ale Will nie dbał teraz o to. Był w słynnym na cały wiat Archiwum Watykańskim, a na dodatek sama Emma Belacour zgodziła się mu towarzyszyć. Był wniebowzięty... Z wyrazem euforii na twarzy, za pomocš specjalnej łopatki używanej przez archiwistów, otworzył księgę, która była swego rodzaju dziennikiem poszukiwacza o tytule Skarb więtego Maurycego. To musi być gdzie tutaj powiedział do Emmy. Sama Emma nie podzielała jego entuzjazmu, i gdy patrzyła na Willa pożerajšcego wzrokiem księgę, odczuwała troskę i politowanie. Studiowała medycynę i w przeciwieństwie do Willa, nie odczuwała żadnego podziwu dla religii. Profesorowie i praktyki szpitalne wpoiły jej, że umysł ludzki w połšczeniu z dobrym sercem jest w stanie dokonać prawdziwych cudów bez pomocy Boga, poznała także czym jest logika. I gdy widziała tłumy chrzecijan spieszšce na niedzielnš mszę, aby oddać czeć Jezusowi Zmartwychwstałemu zastanawiała się, jak dalekie granice może osišgnšć ludzka naiwnoć. Aczkolwiek, gdy się kto jej pytał, czy jest wierzšca, odpowiadała - Nie wiem. Agnostyczka z krwi i koci była przekonana, iż udowodnienie istnienia Boga przez człowieka lub też uargumentowane zaprzeczenie, jest poza ludzkim zasięgiem. Jedynie jej sympatia do Willa, jak również troska o niego sprawiły, że zgodziła się dotrzymać mu towarzystwa. W głębi duszy miała jednak cichš nadzieje, że pozwoli Willowi dojć do słusznych wniosków. Włócznia Przeznaczenia zaostrzony kawał metalu, który został przereklamowany przez najlepszš agencję, jakš widział wiat Kociół Katolicki powiedziała na głos, jednak Will udał, że tego nie słyszał i zatopił się w kolejnej księdze, tym razem w pamiętniku Gaiusa Cassiusa, żołnierza rzymskiego zwanego póniej Longinusem pierwszego posiadacza niezwykłej relikwii. Można było go również nazwać mordercš Boga, oczywicie jeli jest się chrzecijaninem. Will wyglšdał, jakby wiat zewnętrzny przestał dla niego całkowicie istnieć, zaczytał się w lekturze. Pamiętajšc o tym, że jego czas jest ograniczony, ze starannociš wyszukiwał fragmenty dotyczšce jedynie Włóczni Przeznaczenia. Przez pierwsze 5 minut wertował kartki nieskazitelnie czysta łopatkš, aż po chwili natrafił na pierwszy obiecujšco wyglšdajšcy wpis, wreszcie znalazł to, czego szukał opis prowadzenia więnia imieniem Jeszua na Golgotę... Kolejny dzień na służbie. Ulewa. Moi ludzie chcš jak najszybciej zakończyć sprawę. Trzech skazańców, w tym jeden naprawdę żałosny. Ludzie powiadajš, że nazywał samego siebie królem żydowskim! Zaiste dziwnie prawił, nawet nie prosił o łaskę, nie padł na kolana. Pewnie wariat. Na szczęcie my Rzymianie wiemy co z takimi robić... Żałuje tylko że nie będę mógł spojrzeć temu krzywoprzysięscy w oczy, zaiste ciężka jest dola żołnierza... -Ten facet miał nierówno pod sufitem zauważyła Emma. -Taaa przytaknšł niedbale Will nie odrywajšc wzroku od lektury. -Na miejscu twojej dziewczyny była bym zazdrosna o ten dziennik rzuciła z przekšsem Emma. -Nie mam dziewczyny wyjškał Will, lekko się przy tym rumienišc. Przez chwile zdawało mu się, że widzi umiech satysfakcji na pięknej buzi towarzyszki... -Na co się tak patrzysz? spytała zdziwiona jego głupia minš Emma. -Eee... Nic, co mi się przywidziało odparł krótko i na powrót jego mylami zawładnęła Włócznia. ..słyszę szydercze okrzyki tłumu i moich ludzi... Ten samozwaniec ma, na co zasłużył. [...] Nareszcie koniec mozolnej wspinaczki. Przekazałem żołnierzom, by szybko załatwili sprawę, jedynie kilka gwodzi dzieli mnie od wieczerzy. [...] Niestety, widać dla Piłata była to sprawa wyższej wagi, skoro kazał nam pilnować krzyża dopóty, dopóki ten złoczyńca nie wyzionie ducha. Zupełnie jakby prefekt Judei obawiał sięb, że król nagle zejdzie z krzyża i pójdzie prosto do Rzymu, obalić cesarza. [...] Skazaniec wpadł w obłęd, zaczyna krzyczeć, wstrzšsany przez przedmiertne konwulsje, woła swojego ojca o pomoc. Nie mogšc dłużej go słuchać, pchnšłem konajšcego włóczniš . Powinien był być mi wdzięczny za miłosierdzie które mu okazałem. Dziwne, kiedy zakończyłem jego marne życie, poczułem nieopisanš ulgę.[...] Znowu trzeba będzie polerować broń, czemu ta przeklęta krew tak szybko zasycha... Już zaczšłem ponownie myleć o słodkim zapachu cielęciny, gdy stała się najdziwniejsza rzecz w moim życiu, przejrzałem na oczy. [...] Z miejsca pobiegłem do wištyni Zeusa podziękować mu za ten cud... -Opis pierwszego cudu dokonanego dzięki Włóczni! I to my mamy okazję go czytać! To wspaniałe! wykrzyknšł Will wyranie podekscytowany. -Will, ty naiwny dzieciaku, nadal nie mogę zrozumieć co cię tak w tym podnieca, nawet jeli ten dziennik jest autentyczny, a nie sfabrykowany, przez jednš z tych niosšcych prawdę wspólnot katolickich, to podczas moich praktyk na urazówce miałam do czynienia z wieloma ludmi, którzy nie wiedzieli, co mówiš, najczęciej z powodu przedawkowania alkoholu zamiała się Emma. -Ciężko cię przekonać co?! Apostoł Tomasz to przy tobie naiwny dzieciak. Nadal nie wierzysz w cuda jakich ta broń dokonywała... Proszę bardzo, czytamy dalej... Will zatopił się w dalszych dziejach Włóczni. W ródłach znajdujšcych się w bibliotece jasno wynikało, iż po kilku latach Gaius dostrzegł zdolnoci włóczni. Odkšd jš dzierżył, nie przegrał żadnego pojedynku, armia pod jego komendš nigdy więcej nie doznała goryczy porażki. Ta niezwykła broń stała się skarbem rodowym Casiussów. Była przekazywana z pokolenia na pokolenie, a każdy jej kolejny posiadacz stawał się coraz sławniejszy i potężniejszy. Will wydał z siebie zduszony okrzyk triumfu gdy wreszcie w Poczcie więtych znalazł imię w. Maurycego. -Zaraz, zaraz, czy to przypadkiem nie jest ten sam, który jako pierwszy centurion rzymski odmówił oddania czci bogom rzymskim i został przez swoich pobratymców za to stracony, a przez chrzecijan uznany błogosławionym? spytała półgłosem Emma. -Brawo! Więc jednak co cię obchodzi religia? odrzekł z wyrazem satysfakcji Will. -Tak, obchodzš mnie ludzie, którzy przez niš ucierpieli, a Maurycego można uznać za jednego z pierwszych... -Jeste okropna odrzekł z urazš Will. -Zabawne, podobno Monice powiedziałe co całkiem przeciwnego na mój temat odparowała z rozbawieniem Emma. Will spłonšł rumieńcem i schował nos w ksišżkę. -Od jego imienia Włócznia Przeznaczenia zaczęła być kojarzona pod nazwš Włóczni więtego Maurycego. Dalszymi jej włacicielami były osoby, które, mimo oceny dostatecznej z historii, powinny ci się obić o uszy: Cesarz bizantyjski Konstantyn Wielki, Karol Wielki, całe grono Cesarzy niemieckich, król polski Bolesław Chrobry, Napoleon... Jednak została skradziona w Moskwie i przekazana z powrotem władcy Prus Franciszkowi II. Mam wymieniać dalej? Dobrze. Otto von Bismarck, no i Adolf Hitler. I sama musisz przyznać, że osoby te dokonały tak wielkich czynów, zupełnie, jakby jaka niewidzialna moc nimi sterowała... -Moc?! Mieli po prostu zdolnoci, pasje, wizję, szczęcie wszystko tylko nie jakš wyższš moc. Czy naprawdę wydaje ci się, że gdyby Bóg rzeczywicie istniał, to zajmował by się podbojami, terrorem i innymi słabociami ludzkiej natury? -Bóg istnieje! żachnšł się Will. -Tak, oczywicie Williamie, a jakie masz na to dowody? spytała z powagš Emma. -Biblia! Koran! Tora! Setki udokumentowanych cudów. powiedział z zapałem Will. -A nie uważasz, że te dowody się nawzajem wykluczajš, a po za tym sš, jakby to ujšć, nieco nacišgane? A może podważalne naukowo lepiej brzmi? -Ekhhm.... No a Włócznia Przeznaczenia? Czyż ona sama w sobie nie jest dowodem? w głosie młodego religioznawcy wyranie można było wyczuć zakłopotanie. -Odkšd ludzie po rozwoju chrzecijaństwa zrozumieli jej wartoć, zapewne każdy szanujšcy się władca kazał sobie odlać doskonałš replikę i udowadniał wszystkim, iż to włanie jest autentyk odrzekła Emma. Tym razem Will nie był w stanie znaleć żadnego kontrargumentu, z przykrym bólem musiał przyznać Emmie racje. Włócznia pewnie podzieliła los innych relikwii, zatopiona w potopie falsyfikatów odeszła w niepamięć. Widzšc jego smutnš minę Emma poczuła wyrzuty sumienia, więc pocieszajšcym tonem powiedziała -Dajmy sobie spokój Will, słyszałam że w Rzymie majš najlepsze capuccino ma wiecie Poskutkowało. -No dobrze, najwyższy czas zajšć się bardziej przyziemnymi sprawami. rzekł Will umiechajšc się i łapišc przynętę. Odłożył ksišżkę i już był w drodze do wyjcia, kiedy jego uwagę przykuła gablota Dział ksišg zakazanych, jednak z szacunku do kocioła poszedł dalej, jakby go to ani trochę nie zaciekawiło, lecz Emma nie miała takich oporów. -Ciekawe, co taka prawdomówna i uczciwa instytucja jak kociół ma do ukrycia. Gablotę osłaniało szkło kuloodporne, a gdy Emma zerknęła przez szybę ujrzała autorów tych bezbożnych dzieł. Były tam nazwiska takie jak Galileusz, Izaak Newton, Leonardo da Vinci. Oczywicie nie mogło też zabraknšć Karola Darwina. -To było to przewidzenia mruknęła Emma wolnomyliciele najwięksi bohaterowie odwiecznego wroga kocioła nauki. -Poczekaj, tu jest co czego bym się nie spodziewał odrzekł Will zdziwiony To autentyczny rękopis Raju Utraconego Johna Miltona, a także dzieła jego naladowców Williama Breaka i Percego Bysshe! -To dziwne nie sšdzisz? Emma również ze zdumieniem wpatrywała się w okładkę Raju Utraconego Ciekawe jakš to znowu herezje mógł wymylić jeden z najzagorzalszych chrzecijan, faktem jest wprawdzie, że był wyznawcš kalwinizmu, ale zawsze mylałam, że spory wewnštrz chrzecijańskie należš do przeszłoci. -Nie wiem , może Milton nie był tym za kogo go uważamy albo kociół miał jakie inne powody aby ukryć jego nieocenzurowanš wersję dzieła przed wyznawcami...- cišgnšł Will, lecz Emma go nie słuchała. Zanim zdšżył jakkolwiek zareagować trzymała w rękach jedyny na wiecie oryginalny, nieocenzurowany Raj Utracony. -Ohh, uspokój się nie ekskomunikujš nas za to zakpiła Emma widzšc strach w oczach Willa. W nim samym ciekawoć wzięła górę nad bogobojnociš i po kilku sekundach namysłu wspólnie z Emmš wertował kartki rękopisu. Szybko okazało się, że wersja, którš czytał jeszcze jako dziecko była grubo okrojona w porównaniu z tš spoczywajšcš od wieków w archiwum. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to fakt, że standardowe pisane jambicznym dziesięciozgłoskowcem, poetyckie księgi sš jedynie wstępem do prozy. Proza ta to pisany w łacinie tekst informacyjny. Po chwili wiedzieli dlaczego znajdował się w tym dziale, pod każda stosownie dobranš księgš był dosyć szczegółowo opisany temat. -O Matko! wykrzyknšł Will gdy czytał tematy Zakon Syjonu, Prawdziwe Powody Schizmy Wschodniej, Zdrada Templariuszy, Nauka a Religia... Nawet Emma była pod wrażeniem, jednak prawdziwego szoku doznali wówczas gdy pod cytatem ...a z nimi relikwie, Paciorki, bulle, dyspensy, odpusty. Igraszkš wichrów się stajš... ujrzeli napis Podział Włóczni Przeznaczenia -Ty czytaj wybškał Will który z zachwytu zaniemówił lepiej znasz łacinę -Trzeba było uważniej słuchać Pani Devu a nie teraz zastanawiać się Co to do cholery znaczy powiedziała Emma i zaczęła recytować wersy. Rzecz ta miała miejsce pięć wieków temu, sławny na całš Europę rycerz El Cyd, był ostatnim posiadaczem włóczni w całoci, po jego mierci Watykan skonfiskował jego cały majštek pod pozorem przeprowadzenia procesu kanonizacyjnego, papieżem był wtedy Innocenty I, jedna z nielicznych osób które wiedziały czym był oręż przesławnego katalońskiego rycerza, włócznia wcale nie była żadnym atrybutem władzy nie miała również żadnych boskich zdolnoci. Zawierała ona za to dowód na miertelnoć Chrystusa i podważała wszystkie jego cuda... Wszystko to z powodu strzępu skóry który zachował się po lewej stronie grotu, otóż tkanka ta była zarażona tršdem i obumierała... -Jezu Chryste! Byłe trędowaty! Will zemdlał z wrażenia to było dla niego za dużo -A więc jednak scepytycy mieli racje Jezus Chrystus był tylko człowiekiem, zamyliła się Emma. Jednak w tym całym natłoku zdarzeń zapomnieli, że nie sš jedynymi osobami w tym pomieszczeniu. Gdy Gwardzista Szwajcarski, żołnierz doborowej armii Watykanu spostrzegł Raj utracony w ręce studentki i zdziwienie w jej oczach zrobił to co uważał za słuszne. Religia jest ważniejsza od życia jego własnego a także dwójki ciekawskich studentów. Emma nie wiedziała że tajemnica włóczni przeznaczenia będzie ostatniš jakš rozwišże w życiu. Następnego dnia można było zobaczyć nagłówek włoskich gazet ATAK TERRORYSTYCZNY NA TERENIE WATYKANU bo głębszym wczytaniu ludzie dowiedzieli się, że terrorysta porwał dwójkę studentów i wysadził się razem z nimi na placu więtego Piotra, według ekspertów była to zwykła demonstracja siły...