Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

nigdy ja

Użytkownicy
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nigdy ja

  1. Jak w tytule, napisane dnia następnego po dyskusji ze znajomą o uniwersaliach, raczej dotyczy tych najbardziej klasycznych filozofów, takich których wszyscy znają przed przeczytaniem, ale w sumie, jak kto chce. Wchodzimy w was jak w dziwki Przecież wiemy co rano będziemy o was sądzić Zresztą dzieci też z tego nie będzie Pewnie mędrców synod powiedziałby nawet Tak bez efektu to nie wolno Nie można Nie powinno się Z czasem To właściwie Nie wypada Nie za często może W każdym razie Swoją gruźliczą anemią Zasłużysz na "Ciekawa" A wino będziemy pili Pod was i za was Bez względu na miejsce Przechowywania receptury
  2. faktycznie jest jakieś podobieństwo między rozbijaniem kłykci na skroni i knykci o zasłony :), ale nigdy nie słyszałem o tym zespole zanim pani nie podała więc ciekawy to zbieg okoliczności :), ale twór jest faktycznie inspirowany choć raczej przez "ukaraj mnie"
  3. -hmm marianno zapamiętanie kojarzy się jakoś tak z gniewem, a tu przecież odwrotnie, więc może raczej "zapomnienie się" niż "zapamiętanie w" - Babo: "Neologizm, jest to wyraz nowy, utworzony przez pisarza w języku środków słowotwórczych. Powstaje wówczas, kiedy twórca szuka nowych sposobów wyrażania treści, określania stanów emocjonalnych, sensów filozoficznych. Neologizmy są środkiem ekspresji twórczej ..."
  4. aż do rdzenia moich kręgów wbij się słodkim mlekiem zębów w dotyk skóry rozjątrzony swoje wymuskane szpony i krzyczeć będziemy razem choć z powodów całkiem innych i wyć do księżyców wspólnie, tak niewinnych, tak niewinnych potem rozbij na mej skroni swoje kłykcie rozpędzone a na żebrach rozgniew łokci niech gruchocze bezsens ości i krzyczeć będziemy razem choć z powodów całkiem innych i wyć do księżyców wspólnie, tak niewinnych, tak niewinnych
  5. hmm można by wśród zamienić na pośród oraz usunąć "i", wtedy całość powinna trzymać rytm poza końcówką, bo tam ten zgrzyt ma być ;)
  6. całus w czoło na końcu miał zazgrzytać, czyżby nie wyszło? rozczulić? hmm :) kolejny raz ścieżki interpretatorów biegną inaczej niż moje, przynajmniej można się czegoś ciekawego dowiedzieć :)
  7. Puls co w skroni uderza zbyt mocno chyba do głowy bardziej nawet niż kieliszki opróżnione tylko do połowy w zbytnim pośpiechu nalane nie dość dokładnie wypite w kantyczce strachu i pragnień majaczą rzęsy zachwytem oddech zbyt szybki by kłamać dłonie szalone skowytem wśród burz przeszłych i przyszłych i myśli i ciała odkryte i zapach który mi mówi jutro znów będę żałować cóż proszę pani, cóż począć mogę jeszcze w czoło pocałować?
  8. nigdy ja

    Porwanie

    to zabawne, miałem właśnie odpisać pani która lubi latawce, że wprawdzie wciąż nie podoba się moja ksywa i wciąż będę się upierał że byłem tu pierwszy, ale tym razem dzięki treści wiersza nikt nie weźmie mnie za kobiete :>, a tu pani się udało, autor jak i peel są samcami :) ręcze za obu :)
  9. nigdy ja

    Porwanie

    tak ochodząc od samego wiersza, a do komentarza - ten sam banał wydaje się być(wystarczająco wielu i wystarczająco często by faktycznie być) mniej banałem gdy jest w barwach ciemnych nie pstrokatych, ot nic nowego ale tak poprawa nastawienia koleżanki natchnęła
  10. nigdy ja

    Porwanie

    tanie bo cóż są pewne grupy (w pewnych stanach) które pisać nie powinny a piszą :), oj nie ucieszy, bo to nie jest taki wierszyk miłosny, raczej wyraz bezsilności, ale tak z dystansem :)
  11. nigdy ja

    Porwanie

    A może by tak panią uprowadzić wywieźć gdzieś daleko do wielkiej skrzyni wsadzić i zatrzasnąć wieko zamknąć kłódką ją i sumienie klucz schować głęboko w duszy pod tym czarnym brudnym kamieniem którego nawet ja się boję ruszyć na posłaniu z futer zwierząt tak rzadkich że zmyślonych wśród przekleństw i rozterek gróźb i błagań warkocz pleciony w krainie w której nikt nie mówi twoim językiem ni ciałem co poznasz co ci się złudzi będzie tym co ci pokazać chciałem
  12. podoba się i to bardzo, jakiś taki świeży, może nawet rześki :) i pomysł na pierwsza linijkę: "mam o tobie zamiast ..." całkiem zgrabny
  13. takie to to fraszkowate i lekkie co proszę uwzględnić; Klemens VII to ten papież który zaakceptował kawę jako napój dla chrześcijan; zabrania - jeśli ktoś powie że jak wypije tą filiżankę to mnie zastrzeli, to mogę chyba powiedzieć że mi zabrania, a jeśli powie że mi zatrzyma pikawe? tak w końcu to taki żart tylko ;)
  14. wśród oceanu herbaty zielonej myśli płyną niedokończone niedokończone i trochę rozmyte bo jak to tak na herbacie o świcie herbaty zielonej bo czarnej kawy bóg nam zabronił niezbyt łaskawy dość już powiedział starczy i basta a w nas tymczasem pragnienie narasta wzorem Klemensa VII papieża pić kawę jednak dalej zamierzam bogom nie ufam co zabraniają ludziom cnym kawę pijać co rano
  15. "ktoś tutaj użył pojęcia "trzymania patosu na smyczy", co idealnie pasuje do tego wiersza" - hmm pogratulować analizy, faktycznie wiersz powstał jako bardzo mroczne i patetyczne coś i ulegał stopniowemu odciążaniu :) nad ostatnią zwrotką pomyślę dzięki za poświęcenie czasu na analizę p.s. zgodnie z tytułem czytać jak kołysankę
  16. wśród rzęs nocy będę żył cienie zbierał tkał i śnił te na żagle te na struny te na skrzydła mojej dumy i wyrzeknę się księżyca co mnie zauroczył dzisiaj i wyrzeknę się też słońca kuli ognia i gorąca i gwiazd także się wyrzeknę kusicielki zimne przeklnę nim mnie znowu oszukają nim mnie znowu zakochają i pozbędę się też duszy niech noc na niej zęby kruszy i niech pustych dłoni drżenie zakrywają znowu cienie
  17. dziękuję adamie ale jednak pozostaje posłuchać większości i uderzyć w piersi. A może komuś odstąpić tytuł ;)
  18. nie gniewamy, przyjmiemy że cechuje nas wręcz kobieca wrażliwość :]
  19. Tak wiersz ckliwy lekko mówiąc, natomiast ciekawi mnie co skłoniło do przypuszczenia (nietrafnego zresztą:] ) że jestem kobietą. Co do marianny to ja jestem tu dłużej więc jej sprawa :).
  20. wiatr ze składu cynamonu przyniósł nam ten dziwny sen są w nim dusze i ramiona jest w nim jakiś głębszy sens wiatr ze składu cynamonu nuci wielką pieśń o porankach i wieczorach naszych miejscach gdzieś wiatr ze składu cynamonu delikatnie pieści dni aby zamknąć oczy komuś by osuszyć czyjeś łzy
  21. Wszystkie myśli moje smutne do ogniska wrzucam znów By się dymem tym cudownym raz móc jeszcze zwalić z nóg. Wszystkie plany nasze wielkie ładnie płoną już By się brakiem tym cudownym raz móc jeszcze zwalić z nóg. Nawet bóstwa nieśmiertelne też się smażą tu By się jękiem tym cudownym raz móc jeszcze zwalić z nóg.
  22. nigdy ja

    stolik zielony

    bo to nie o hazardzie :)
  23. nigdy ja

    stolik zielony

    talia w dłoniach trzeszczy bezwiednie stolik zielono sie gotowi a w uszach wciąż mam przepowiednie i wiem że wygrać już nie mogę ten naprzeciw nie ma twarzy bardzo zawodowo fortuna bezimiennym darzy a los nie rozkłada się losowo sztony o stół uderzają z tą martwą pewnością siebie którą tylko rzeczy posiadają a my mieć będziemy w niebie
  24. nigdy ja

    małe śmierci

    Wszystkie nasze małe śmierci unoszą się nad głowami i nucą o tym co było lub mogło byc między nami Słów zbyt banalnych nawet jak na tę porę roku i mysli już nie dwuznacznych szalony rozpętał się dotyk
  25. Dała mi wolę dała mi moc dała mi powód by zabić go Nóż w mojej dłoni uśmiech na twarzy wciąż ciepłe ciało koło mnie leży Trochę go znałem nawet lubiłem pewnie ją kochałem skoro go zabiłem Nóż w mojej dłoni uśmiech na twarzy wciąż ciepłe ciało koło mnie leży
×
×
  • Dodaj nową pozycję...