Umieram chociaż żyje, umieram przez dusze.
Nie wiem co się dzieje, nie wiem bo musze.
Wypaliłem swoja dusze, wypaliłem się na zawsze?!
Szukam i sam nie wiem czego, ani gdzie to znaleźć.
Idę i pytam się siebie- gdzie? Ale nie ma odpowiedzi.
Widzę twarz rano w lustrze i czuje nienawiść.
Gest, słowo, przeszłość i przyszłość cały czas mi w duszy zawadzi.
Totalnie zobojętnienie, totalne zawieszenie.
Bezmyślne po ciemku błądzenie, bezmyślne samo myślenie.
Cierpienie bez powodu, bez ran, cierpienie- chore rozdrażnienie