Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

gal gerald

Użytkownicy
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gal gerald

  1. Mogiła usypana, kość zagrzebana. Pradzieje utracone w ogniu i miodzie. Prawda o nas, miłujących Boga jedynego. Braterstwo ze światem nie zagrodzonym. Tak było i w tedy byliśmy. Dziś… dziś jesteśmy z kory lipy. Sami. Bezowocni i straceni w dniu urodzin. Może nas przynajmniej spalą, jak kiedyś? I usypią piko kurhan ku pamięci. Chyba, że nas przetworzą na betonie do trójwymiarowej rzeczywistości. I staniemy się kolejnym rządkiem w kodzie binarnym lub hexadecymalnym. Czy jest droga? Do powrotu, skąd przyszliśmy bez zachodu. Jak otrzepać się z tych naleciałości? Ten radioaktywny syf nas omotał. A wielu się cieszy z kodem na czole. Wszyscy zginiemy, ale czy mamy to robić już nie żyjąc od dawna? Czy chcemy umrzeć spróchniali ?
  2. Nie prawda. "skon" to też słowo, które jest w naszych słownikach.
  3. Umieram, umieram, umieram bez Ciebie. Ginę powolnym konaniem sam. Skon zaliczę po drodze na dno. Jak mam pisać bez twojej woni. Nie mogę znaleźć Ciebie –więc przestaje już trwać w pełni. Cały magiczny blask mnie pochłania. Uczynię to naprawdę, tym razem zabiję. Jestem zjebany, a tu kolejny świt. Jak to bez Ciebie żyć. Coraz mniej siły, coraz więcej Szczura do matrycy – mikrokontrolera.
  4. gal gerald

    Adagio

    Jak dla mnie dobrze opisany motyw.
  5. Zabiłem siebie kiedyś w blasku, zabiłem w całości mnie. Pozostał tylko marny pył, pozostał sam chwastu zgiełk. Zatraciłem to co dał On, zatraciłem dusze swą. Niszczę wciąż swój blask, niszczę cały świat w koło. Nic już nie ma, tylko… Nic, kiedy pozostanie. Zniknę w androidzie, Zniknę w innym wymiarze.
  6. . (podziękowania - wiadomo gdzie) [sub]Tekst był edytowany przez Mirosław Serocki dnia 31-08-2004 00:25.[/sub]
  7. O jedna iskra za daleko? Tia, prąd nie jest głupi. Ale ludzie niestety do nieskończoności. Choć jak wszędzie są wyjątki od reguły. Czy Człowiek jest płomieniem? Jak się pali, albo jak go palą, to w stu procentach tak. W innym wypadku ma w sobie, całe morze ognia i stada iskier. Bez namysłu słowa splecione? A wszystko przez jedną iskrę.
  8. A wszystko dlatego, że Adama plemię inaczej myli od Ewy plemienia.
  9. Chyba tak bardzo chcesz wyrazić co w Tobie siedzi, że ktoś z zewnątrz nie może tego zrozumieć - niestety.
  10. "stawiać w ciemnej noc ulicy"- przepraszam ale jakoś mi to nie podchodzi. Można prosić o przetłumaczenie mi tego? Jeśli autor popracował by troszku bardziej nad tym tworem było by coś, a tak jest mnij niż coś. Powodzenia.
  11. Jeśli myślisz, ze ludzie są czyści, to czemu wciąż czują się tacy. Powiesz- jacy? Właśnie wypełnieni bielą, która jest zła i to duże uproszczenie, tak specjalnie dla Ciebie. Powiedz mi czy, ludzie już nie szukają? Nie szukają po nocy nirwany? Ja Ci powiem- szukają i mają ją. Wystarczy tylko popatrzeć na życie w nocy. A czy w dzień, nie dają też przykładu tego? Czym jest nasza cywilizacja? Pyłem i zniczem ludzi bez wyrazu. Coraz bardziej zaczynamy przypominać praprzodków, a może my składamy się z nich? Dlatego tyle myśli, rozterek, chaosu. Ile mam w sobie ludzi, których już nie ma?
  12. W sumie, można było spokojnie zapomnieć o dzieleniu tego wiersza na zwrotki.
  13. Przeważeni na jedną ze stron. Nigdy nie wyważeni. Zatraciliśmy cię gdzieś, i zgubiliśmy nasz cel. Wszystko aby żyć. Co tam dusza, kiedy forma. Przecież lewiatan da nam wszystko. Tylko zabierze troszkę z nas. Myślimy, że się od niego uwolnimy, a przecież on już w nas, nie ma ucieczki przed zgubą, którą sami sobie kupujemy. Tylko nieliczni otwierają oczy, przed magnesem światła odbitego. Oni też umierają, ale z prawdziwym światłem. W sobie z Bogiem. Nie myśl, nie licz. Tylko spójrz- patrz. Choćbyś nienawidził twórcy swojego, Nadal masz wolną wolę.
  14. Szum i zgiełk. Tysiące, nie nieskończoność Dźwięków. Wdziera się w głowę. Zatruwa mi uszy. Już i tak prawie obumarłe. Nie ma spokoju. Nie ma ciszy. Jest tylko wszechogarniający Chaos. Zmiennej częstotliwości. A czy któraś nie zabija? Nie, tylko śmiertelnie rani.
  15. „Widok” (17VII0IV) W mieście wdychamy nie spaliny z tlenem, ale szlam. Z naszych grzechów. Nie ma dla nas drogi. Dżungla nas pochłania, Choć sami ją tworzymy. Wszyscy szukają, czego? Jak być w nirwanie. Przechodzimy obok życia Zamiast je przeżywać. My małpoludki ztermiciałe, Same sobie lochy budujemy. Dla naszych dusz. Dla naszej miłości, wiary i nadziei. Tak porozdzierani, sami. Niepewni wszystkiego, nawet tego czy jesteśmy. Jesteśmy??
  16. Rewolucja to chaos. A zawsze z niej wyłania się piękny i czysty ład. Życie to cierpienie. A zawsze z niego wyłania się bez odwrotu śmierć. Wiara to uczucie. A zawsze z niej wyłania się Wszechmocna złość i lęk. Ziemia płonie. Płonie nasz dom. Czy to jeszcze my? Tak, do póki bunt prowadzi nas. Do ładu i czystości. Do końca.
  17. "Dziecko na ulicy przerośniętych krzeseł"- można prosić o wyjaśnienie.
  18. To już kiedyś było. A, czy życie to nie zjadający się wąż? Cywilizacja wielka. A, czy kiedyś, nie było większych i lepszych? Wszystkie upadły. Zabity człowiek i płacz. A, czy życie było wieczne? Nocny odgłos bez znaczenia. A, czy poeta już o tym pisał? Pisał, ale umarł w zapomnieniu. Oczy ślepe są. A, czy kiedyś człowiek widział? Śmieć jak słowa rzucone na bruk. A, czy nie mało ich? Tak, za dużo, aż człowiek dusi się. Krytyk zdegustowany. A czy, ktoś dał mu moc do niszczenia? Pytania i odpowiedzi. Zawsze za dużo odpowiedzi.
  19. Kres ciała ponad normę. Wielki koniec? Raczej nie, to tylko jedno, z wielu krótkie skonanie. Wiele takich i nikt nie widzi. Mało kto pamięta przez chwilę. Pogrążona Przyroda. Ona widzi i pamięta, przynajmniej do póki jest. Cała zieleń pochylona. Za ciężko jej z ową materią, która powoli znika. Pochłonięta w mgle. Dym ten naturalny i nieprzenikniony umyka w przestrzeń, z bratem Czasem. Przed kresem nie ma granicy. Nie ma siły…
  20. Walka o siebie, o wiarę, o miłość. Iść pod prąd z legendami. Lepiej zginąć pod prądem, niż Żyć z pokopanym prądem. To nie łatwe łamać reguły i formy, zakrzepłe przez lata. Mimo to trzeba próbować, Innym się udało. Walczyć i wierzyć. Choć trzeba będzie, tarzać się w bólu i być pogardzonym jak szczury. Choć one kiedyś wyjdą porzucą cień, porzucą mrok. Tylko nikt nie wie, czy do światła pójdą ? I co przyniosą ? Czy kolejną neodżume? Czy środek na do? Jesteśmy rozmazani, pomiędzy światami. Najwyższy przesypany piasek określić się. Kim jestem? Kim ja jestem? Gdzie nasz cel? Gdzie moje marzenia? Czas Wszystkim ucieka, nie łapmy go niech leci. Kiedy nie ma odpowiedzi na pytania. Trzeba zadać je inaczej.
  21. Trochę ciężko, Ale i tak twarz rozświetlona. Samo bycie. Czy wystarcza? Gdzie jest naturalność? Gdzie jest sztuczność? A Bóg? W każdym z nas. Jeśli jesteśmy naturalni. Ale kiedy jesteśmy nie zamknięci w formie? Ona wypełnia nas aż do krzty wewnętrznej. A jak zaleje to zapomnimy o sobie, o Bogu, o tych których kochamy.
  22. Załamany płomień rozbija się o światy, znika w swojej nicości niezauważony. Ludzie oślepieni, ciała bez widoku, lunatycy nocy, zagubieni w świetle mroku. Wosk odbija formę drzewa. Struktura odlana, odbita. Tak bardzo krucha, tak pusta. Części rzucone o siebie, nawet się nie odbijają od ziemi. Oto my, żywe-nic. Bez wiary, bez miłości, sami. Zaklęta magiczna pieśń, zaklęte twarze ludzkie. Sami z sobą walkę prowadzimy, i siłę na tym tracimy. Promień nas przenika, ale to za mało, żeby ożywić nasze przeklęte wnętrza. Patrzmy On jest. Poczujmy.
  23. gal gerald

    Za dużo

    Mądrze napisane... trzymaj taką fale, albo leprzą.
  24. troche zbyt "proste/płaskie" dwie pierwsze zwrotki, ale trzecia całkiem przypadła mi do gustu.
  25. gal gerald

    ****

    *"cisza my być tylko nocą"-?? Prawdę mówiąc, też mi się to zdarza. Ale czytaj nastepnym razem swoje twory dokładniej. *"ale cisza ma być tylko nocą...... . rankiem zatruję minuty twardą litera....."- można prosić o komentarz. A tak poza w/w, jak dlamnie to za mało rozwnięta myś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...