Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Szaweł Galind

Użytkownicy
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Szaweł Galind

  1. Drogi Mirku dziękuję za krytykę jednak nie rozumiem dlaczego miało by śmieszyć - ,,zmęczona głowa z której spływał ocet” rzeczywiście niego – jego by można było ograniczyć, prosił bym o wskazówki do pierwszej części utworu Pozdrawiam
  2. Michale dziękuje za komentarz,co do interpunkcji sam zastanawiałem się co z nią zrobić, raz ją wstawiałem potem wyrzucałem efekt końcowy widać, dziękuję za radę (stosować nie będę) Pozdrawiam
  3. Valdesso śliczne dziękuję za te piękne słowa(Jesus Christ looks like me),a na marginesie mówiąc uwielbiam ten zespół Pozdrawiam
  4. bardzo niesmaczne, ale mi się to podoba i to jak podoba(staram się ciebie zrozumieć i myślę że to mi nawet dobrze wychodzi) i jeszcze coś czekam na odrodzenie kobiecości – przecież trzeba ,,przedłużyć gatunek” pozdrawiam
  5. Żmija wypija krew z moich oczu natchniony jadem zwalczam ból jestem silny widzę to tak dokładnie zjadam go i staje się nim Oko węża moją tarczą jego język moim mieczem Podnoszę rękę czuje głód krew obmywa moje grzech nie ma łez ni śmierci śmiech węża Leże teraz na zielonym pastwisku motyli pokłon tłustego węża on wie cisza, spokój teraz ja.
  6. uwielbiam takie utwory (smutne malowanie – prośbę mam abyś nie zmieniała pędzelka) pozdrawiam
  7. przeczytałem, ujrzałem, zapomniałem (przykro mi) pozdrawiam
  8. wiem co to znaczy radość psa jak swego pana zobaczy, wiem że tą radość żaden człowiek nie umie okazać, z natury nie lubię takich wierszy, ale to zrobiło na mnie wrażenie gratuluję
  9. czy miał na celu obrażać jak i szokować?, prawda jest taka że zmarł mi ktoś bliski naprawdę bliski, zginą na motocyklu silny, odważny, o niezwykłym charakterze człowiek a jego rodzina stała przed kościołem TO BYŁO ŻAŁOSNE – to co robili – to ma ich szokować to ma ich obrażać, siedziałem i ......................tak to wyglądało jak ukrzyżowanie
  10. przepraszam za muchy rzeczywiście -muchę(pisałem go w gniewie i dla tego taki tytuł), Valdesso na myśl mi nie przyszło że ktoś może odebrać go jako bluźnierczy wiersz, opis ukrzyżowania(to nie to) pozdrawiam
  11. nic nowego ,,dla mnie jesteś wszystkim” przykro mi ale nie podoba mi się. pozdrawiam
  12. Leżysz w czarnej wannie twoje ciało takie blade takie martwe całe twe męstwo odeszło przegrałeś tą wojnę nie masz sił aby odgonić muchy która siedziała na kale kota przysnąwszy na ręce twej marzy o kłopotach gdzie jest twój bóg no powiedz gdzie! ja wiem! jego rozrywają przed wielkimi wrotami tak przed tymi którymi ty leżysz! szepcząc uśmiechają się krzyczą i wyrywają go sobie nawzajem! kto weźmie więcej już zapomnieli że ty tam leżysz! odgłos spróchniałego drewna zabiłem je gwoźdźmi otwieram oczy uśmiecham się gdyż to nie ja tam leże
  13. Dziękuje za miłe słowa pozdrawiam
  14. nałóż panie cylinder biały abym mógł się śmiać dniami i nocami weź do ręki księgę błękitną abym mógł ją przeniknąć zaśpiewam tobie panie jeszcze raz na zawołanie abym mógł odejść zapomniany zdejmij panie cylinder biały abym mógł płakać dniami i nocami
  15. krótki ten film ale mój magnetowid czyta takie kasety bardzo dobrze dodaje do ulubionych pozdrawiam
  16. Za literówkę NAJMOCNIEJ przepraszam a na spódnicach także się nie znam ale domyślam się że to jest pewna część ubioru kobiet panie Adamie, nieład - (lepiej to wygląda) Jeżeli chodzi o sam wiersz to tak jak tytuł wiersz ma być Brrrr - jak zachód słońca, pozdrawiam
  17. zdechła ryba zjedzona przez kota, ujadające szczekanie wychudzonego psa, okruchy chleba przydeptałem klapkiem ludzie pięknego serca posprzątajcie ludzie czystej duszy poukładajcie mam już dość zgaście światło odchodzę stąd w mroku ciszy w nieodkrytym pierwiastku słyszysz mamo ten bród oddaje tobie wypierz spódnicę......
  18. Dźwięk wbijanych gwoździ obolałe ręce po których spływała krew. Dźwięk wbijanych gwoździ opuchnięte stopy po których spływała woda. Dźwięk wbijanych gwoździ zmęczona głowa po której spływał ocet. Dźwięk wbijanych gwoździ obok niego ona jego jedyna ostoja w tym całym cierpieniu. Widziała jak szedł widziała jak umierał a jednak śmiała się liżąc jego rany od bicza. Zapalając dwanaście świec w swej perłowej komnacie brała do ręki jego znak którego tak się wstydziła. Plując na jego ból chełpiła się krwią strachu i miłości. Gdy gasiła świece padał deszcz czuł jej oddech. Demon mnie kusi swymi niebieskimi oczyma. Je złote włosy oplatają moją szyję duszę się tak jak wtedy na krzyżu. Jam jest lecz jej urok silniejszy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...