Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

PAWEŁ ANDRZEJEWSKI

Użytkownicy
  • Postów

    80
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez PAWEŁ ANDRZEJEWSKI

  1. W pustych alejkach wiatr się miota
    Gołębie dziobią suche liście
    Przemyka gdzieś spóźniony motyl
    Na ławce drzemie stary skrzypek
    Spod okularów niczym lustra
    Łza spływa mu na siwą brodę
    Zapewne przyśnił swoją młodość
    On przecież kiedyś też był młody

    Znów dogasają kalendarze
    W drzew tajemniczych światłocieniach
    Ucieka do krainy marzeń
    Muzyk by nowe stworzyć dzieła
    Myśli na nuty chce zamienić
    W tonacji potarganej wiatrem
    Snu jeszcze tylko mała chwilka
    Park stanie się amfiteatrem

  2. W pustych alejkach wiatr się miota
    Gołębie dziobią suche liście
    Przemyka gdzieś spóźniony motyl
    Na ławce drzemie stary skrzypek
    Spod okularów niczym lustra
    Łza spływa mu na siwą brodę
    Zapewne przyśnił swoją młodość
    On przecież kiedyś też był młody

    Znów dogasają kalendarze
    W drzew tajemniczych światłocieniach
    Ucieka do krainy marzeń
    Muzyk by nowe stworzyć dzieła
    Myśli na nuty chce zamienić
    W tonacji potarganej wiatrem
    Snu jeszcze tylko mała chwilka
    Park stanie się amfiteatrem

  3. Dziękuję pięknie za życzliwe przyjęcie i za tolerancję. :-) Tekst (celowo nie posługuję się terminem wiersz bo niewiem czy godzien jestem miana poety) powstał pod koniec lat 80-tych w okresie wielkich przemian i był opublikowany w portalu ''spojrzenia.com'' na kilka zaledwie dni przed publikacją tutaj. Motyw Chrystusa Cierpiącego od ponad 2000 lat pojawia się wielokrotnie w różnych dziełach...

  4. wiejski anioł
    zza stołu brzuch wytoczył leniwie
    beknął głośno
    rękawem wytarł gębę jak trzeba
    mętnym wzrokiem
    obrzucił rząd butelek po piwie
    i wyruszył
    na wielce nudną służbę
    do nieba

    dziś zabawa w remizie
    wykrzykują plakaty
    będzie głośno
    i pewnie ząb wyleci niejeden
    znów wytłuką talerze
    znów posypią się blaty
    no, bo trzeba wszak jakoś
    przecież klepać tę biedę

    chłopi drzemią po chatach
    sen jesienny ich spętał
    obdrapany autobus
    wiezie dzieci ze szkoły
    pada deszcz
    i niedługo będą znów jakieś święta
    a po polach się snują
    osowiałe chochoły

    tylko Chrystus przydrożny
    jakby trochę posmutniał
    spuścił głowę
    i oczy zamknął w niemym cierpieniu

    nawet krzyż pochylony ze starości
    już zbutwiał
    bagaż wieków minionych
    niósł na swoim ramieniu

  5. początek świetny wręcz ale im dalej w las te zorze zaczynają coraz bardziej razić i chciało by się już slalomem między zorzami przebiec ten teks do końca. proponuję jeszcze odrobinę momyśleć nad tym wierszem (jakaś mała edycja) i myślę że wyjdzie coś super miłego dla duszy. oczywiście zamieniam się w oczekiwanie na kolejne Twoje wiersze i POZDRAWIAM

×
×
  • Dodaj nową pozycję...