Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Hermenegilda Kociubińska

Użytkownicy
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Hermenegilda Kociubińska

  1. Dwie dłonie splecione
    staruszek czas nad nimi zatrzymany
    kreślą swój obraz
    barwnymi milczeniami przebrzmiały
    Dziesięć palców splątanych
    promienie słońca zamyka w potrzasku
    ciszą opowiada
    historię kilku ziarenek piasku
    Jeden jedyny dotyk
    a rzeczywistość cudna niczym raj z wierzeń
    koniec i początek jednoczy
    melodią dwóch serc uderzeń

  2. Cytat
    pierwsze 8 wersow przypadlo mi do gustu - pozniej gorzej... zapowiadal sie dobry wiersz i jakby braklo sil w trakcie


    muszę przyznać Panu rację, niestety. W trakcie pisania, dokładnie po tych 8 wersach, przyszło mi do głowy zbyt wiele pomysłów, zbyt wiele rozmaitych dróg poprowadzenia tego wiersza. W moim wypadku nie kończy się to najlepiej.
    Gratuluję wyczucia =)
    I dziękuję za wszystkie komentarze =))
    Pozdrawiam =)
  3. Samotny malarz,
    realista.
    Niewybitny
    samozwańczy artysta.
    Spłaszczył ziemię
    czyniąc ją groteską,
    stworzył piekło
    zwykłą,czarną kreską.
    Błękit nieba
    umieścił wysoko
    przysłonił go szarością
    deszczowych obłoków.
    Znudzony pracą
    pozwolił żyć pędzlom
    nietrzeźwym wzrokiem patrzył
    jak obraz pokrywa się czernią.

  4. Gwiazdko spadająca,
    zapleć w cienki warkoczyk koszmary,
    zwiąż je jasną gumką, by żaden nie wymknął się,
    nim nadejdzie dzień.
    Złóż pocałunek na wilgotnym policzku.
    Zamknij oczka zapłakane.
    Aniele stróżu z pomiętego obrazka spoglądający,
    wymarz z główki
    ogłos krzyków tak donośnych,
    tak ordynarnych i obcych.
    Pozwól zapomnieć przerażający
    zapach świeżej krwi.
    Szmaciana lalko,
    ogrzej serduszko tak zziębnięte
    tak łaknące ciepła.
    Przykryj kołderką bezpieczeństwa
    wątłe ramionka,
    łapczywie ściskające pustkę.
    Wiaterku ciepły,
    zagraj melodię smutku-
    dziecięcy płacz.
    zaprowadź go do gwiazd
    gdzie jest ten,co może go uciszyć...

  5. Sen zszedł na ziemię,gładząc dziecko po włosach
    Zapalił świecę, cel istnieniu ćmy nadając
    Otulił ciepłem myśli schłodzone deszczem
    Kropli,co słonawego nabrały smaku
    Sen zniszczył wątpliwość,by nie nękała umysłu
    Strach w złotej klatce zamknął
    Logikę na półkę zakurzoną odstawił
    By pył zgasił blask umysłu pasożyta
    Sen rozsiał gwiazdy,by nad marzeniami świeciły
    By ku niebu wzniosły się modlitwy
    By wniebowstąpienie wyobraźni w obłoków bezkresie
    Pozostało imaginacji rozkosznym złudzeniem

    Makbet zabija Sen....

  6. Dźwięk elektrycznego budzika
    Poranne światło jarzeniowej lampy
    wydeptana ścieżka w brudnym chodniku..

    Jakże wiele jest odcieni szarości...

    Odcieni jałowej koegzystencji w zmaterializowanym świecie,
    gdzie wartości definiuje się matematycznie,
    gdzie słowa są tylko słowami
    choćby ich krzyk krwią pachniał;
    myśli zaś uwięzione pod twardym niebem czaszki
    wraz z dziecięcymi snami płaczą...

    Jakże wiele jest odcieni szarości...

  7. Dobrze,że powstają jeszcze wiersze opiewające piękno miłości... W obecnych czasach więcej jest wierszy depczących miłość, wiążących ją z bólem i cierpieniem.Ty zaś potrafisz opisać ją z tej najczarowniejszej strony. Gratuluję=)
    Sam wiersz zaś bardzo ładny,bardzo...estetyczny=) moim skromnym zdaniem-wybrałeś temat już wielokrotnie "przewałkowany", który trochę powiewa mi banałem, niemniej szukasz tam siebie i wydaje mi się, że znajdziesz=)
    pozdrawiam =)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...