Gwiazdko spadająca,
zapleć w cienki warkoczyk koszmary,
zwiąż je jasną gumką, by żaden nie wymknął się,
nim nadejdzie dzień.
Złóż pocałunek na wilgotnym policzku.
Zamknij oczka zapłakane.
Aniele stróżu z pomiętego obrazka spoglądający,
wymarz z główki
ogłos krzyków tak donośnych,
tak ordynarnych i obcych.
Pozwól zapomnieć przerażający
zapach świeżej krwi.
Szmaciana lalko,
ogrzej serduszko tak zziębnięte
tak łaknące ciepła.
Przykryj kołderką bezpieczeństwa
wątłe ramionka,
łapczywie ściskające pustkę.
Wiaterku ciepły,
zagraj melodię smutku-
dziecięcy płacz.
zaprowadź go do gwiazd
gdzie jest ten,co może go uciszyć...