Życie – nić okryta tajemnicą istnienia
Człowiek – istota, która tę tajemnicę zmienia
Przekształca, kształtuje według własnej woli
Gdy życie przemija – człowiek umiera powoli.
Śmierć rozkłada swe piękne skrzydła
Na ludzi, którym tajemnica istnienia obrzydła.
Ja, istota bezduszna, wręcz martwa,
Czekam śmierci – tylko jej jestem warta.
Choćby me życie było usłane różami,
Teraz już nie jest potrzebne mi na nic.
Skończyła się chwila bezgranicznej radości –
Nastała godzina wytrzymałości.
Kto w niej polegnie, a kto przetrwa (być może)?
Tylko wybrańcom Pan Bóg pomoże!
Po śmierci nie może być gorzej!
Ja już się pogodziłam z losem swoim,
Chodź do mnie, o Śmierci – jestem Synem Twoim.
Bezmyślna istota, marne ziarenko piasku
Ma wegetacja i umysł w potrzasku.
Chcę się stąd wyrwać, wzlecieć do Nieba…
Ale w Niebie mnie nie chcą – do Piekła iść trzeba.
Szatański ogon, rogi i kopyta szkaradne –
To On mi pomógł znaleźć się na dnie.
Jeszcze jedno zdanie mam do powiedzenia:
ŻEGNAM WAS WSZYSTKICH – DO ZOBACZENIA!!!