Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Magda Florek

Użytkownicy
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Magda Florek

  1. Przywołałeś przykład konkretnego wiersza, to ja teraz powiem bardziej ogólnie.
    W poezji Szymborskiej jest dużo niedopowiedzeń oraz nietypowych, nowych pomysłów. Pozornie wygląda to na prozę, bo Szymborska nie łamie składni. Ale to, czego chciałabym się od niej nauczyć: tam nie ma ani jednego słowa niepotrzebnego.

  2. Bardzo prosty, ciepły i delikatny wierszyk.

    Basiu- przepraszam za wcześniejszy komentarz krytyczny (ale ze mnie idiotyczna gapa!).
    Wiersze swojego syna publikuj. Słowo i myśl to rzeczy ponad czasem.

    Nic więcej Ci nie powiem, oprócz tego, że mam dwuletnią córeczkę, dziękuję za te wiersze Marcina. Mądry człowiek napisał kiedys "non omnis moria".
    Jeszcze raz dziękuję.

  3. Adam- dzięki za cenne uwagi. Dopiero tutaj zaczynam, więc każdą opinię przyjmuję otwarcie, każda mi się przyda- po to publikuję, żeby to wszystko jeszcze raz przemyśleć.
    Ale... trochę się wybronię: "banał" ze strofy pierwszej został przywołany po to, aby go skontrastować ze strofą ostatnią (pościel zbieleje jak szkielet);
    cztery, trzy, dwa...(odliczanie);
    "świt skrada się jak złodziej na palcach"- no...skrada się świt, to chyba jasne;
    "cisza martwa jak morze głęboka"-OK, można usunąć głęboka (Morze Martwe)
    Kropek może rzeczywiście jest za dużo, w każdym razie: dzięki, zapraszam ponownie do jakiegoś mojego wiersza.

  4. LĘK

    Cicho...
    jeszcze pościel drży od westchnień,
    zasłony pełne szeptów otulają okna,
    ręcę ciepłe jeszcze ufne

    ciii-cho...
    świt skrada się jak złodziej na palcach,
    dzień przykucnął za oknem
    w dłoniach skrywa twarz.
    Słyszysz...echo z dawnych lat
    znów przywołuje nienawiść.
    Starsi ludzie z lękiem przesuwają paciorki różańca
    każdy paciorek jedna godzina,
    jedna minuta,
    jedna sekunda
    cztery, trzy, dwa...

    Proszę, obejmij mnie
    nim pościel zbieleje jak szkielet,
    krzyk rozedrze zasłony, rozepchnie okna
    rozpacz w oczach, nasze dziecko
    paf!

    cisza martwa jak morze głęboka

  5. MAMA

    Uczę się żyć na nowo,
    jak dziecko, z każdym dniem.
    Zjeżone myśli kręte włoski
    czeszę w jedwabny sens,
    z trudem, lecz coraz lepiej
    wymawiam słowo kocham.

    Całą siebie zamknęłam
    w twoich malutkich rączkach
    jezioro szczęścia.


  6. BEZSENNOŚĆ

    niespokojne myśli nocne motyle
    trzepocą skrzydłami o firanki,
    pragnienia muchy natrętne brzęczą o szybę.
    Nie rozniecę w sobie ognia, bo wtedy
    pofruną do niego jak ćmy na oślep
    i spalę się cała

    tylko smak twojego ciała,
    zapach ust
    zostaną po mnie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...