LĘK Cicho... jeszcze pościel drży od westchnień, zasłony pełne szeptów otulają okna, ręcę ciepłe jeszcze ufne ciii-cho... świt skrada się jak złodziej na palcach, dzień przykucnął za oknem w dłoniach skrywa twarz. Słyszysz...echo z dawnych lat znów przywołuje nienawiść. Starsi ludzie z lękiem przesuwają paciorki różańca każdy paciorek jedna godzina, jedna minuta, jedna sekunda cztery, trzy, dwa... Proszę, obejmij mnie nim pościel zbieleje jak szkielet, krzyk rozedrze zasłony, rozepchnie okna rozpacz w oczach, nasze dziecko paf! cisza martwa jak morze głęboka