Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Daniel Rusadzki

Użytkownicy
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Daniel Rusadzki

  1. Masz rację...problem w tym, że nie zawsze można odróżnić chęć napisania wiersza od napływającej do serca weny :D
  2. Wie Pan, dopiero się uczę :P Co do dysleksji, to nie ma Pan racji. Ani prawa z góry oceniać innych, którym wcale nie jest do śmiechu gdy dostają wypracowania czerwone od poprawek...Swoją drogą, czyż nie jest normalnym, iż każda próba ulżenia jednej grupie ludzi rzutuje się chęcią wykorzystania owej luki przez inne?? Dlatego właśnie proszę nie wkładać wszystkich kartofli do jednego wora. Pozdrawiam.
  3. Masz prawo tak uważać. Pozdrawiam. Błędy...piętno dysleksji. Nic nie poradzę, że mój OpenOffice ich nie wykrywa.
  4. Wiersz to to coś pod deklaracją :P Tak na marginesie...
  5. Mam szczerą nadzieję, iż zaczniemy wszystko od początku. Nie chce, abyście oglądali me dzieła pod kątem wcześniejszych niepowodzeń. Przepraszam :D W sercu gór, Na niebie, pośród chmur. Krzyż stoi. Niczego się nie boi. Na wschód i na zachód, na północ - południe. Patrzą ramiona jego. Dlaczego? Kap, kap. Krew kapie. Ziemię zrasza obficie, niczym woda, co wzburza falę w wyschniętym rzeki korycie. Gdyż gwoździem przebite jest serce Jego. Dlaczego?
  6. Nie, to są moje "stare" wiersze (w ogóle mam prawo używać tego określenia?), które przeniosłem z Debiutu do Warsztatu, mając nadzieję na budująca krytykę.
  7. Człowieku! Ty, co Zawieszony jesteś w kosmosie nieskończoności. Twe ciało proch, a dusza wiatrem Niesiona do nieba dąży. ------------- No! To, jak narazie, cała moja "radosna" twórczość. Co o tym myślicie??
  8. Czym jest istnienie? Czyż nie jest jedynie złudnym marzeniem, Że żyć będziemy tak, jak chce dusza? Losu to nie rusza! Są to jeno nudne morały, odbijające się niczym fale ob skały. Ból, cierpienie, rozpryski fal. Moje oczy wpatrzone w dal… A tam cień, mgła, tajemnica. Niczym zimna gromnica, bez nadziei. Jeno zastępy szalei, mknące przez ciemność w dal. A on? Ustawia życia zegary, niknące widmo fal. I tylko czas, a na jego falach okręty, Odpływające w dal…
  9. Krwawe słońce wzeszło tego ranka, Wiatr zadrgał łzą poranka, Wrony, wzleciały ku niebu ciemnemu. Czemu!... Moje serce rozdarte sprzecznościami, Darami! Od życia, od losu, Moja dusza, jak źdźbło zboża przecięte kosą. Czemu!... Mój głos bez echa toczy się tym wąwozem, Niczym wiatr głuchych sępów obozem, Które tylko na słabość czekają- by dopaść. Rozszarpać, rozkrwawić! Ciała tchu- duszę nadziei pozbawić. Me życie rzeką, A nurt jej śmieciami jest zawalony, a nad wszystkim- górują Dwa Trony…
  10. Niczym chmury na niebie, suną cienie po bocznicach dróg. Zostawiają za sobą sumienie, Niezliczone pasma srebrnych smug. Same z sobą, Sam na sam. Pędzą przez świat, W poszukiwaniu nieba bram. Ich wzrok odległy, Myśli zbłądzone. Czyżeś to ty, Czy to tylko one?...
  11. „Memento mori” Pamiętaj, że umrzesz. Lecz czy o śmierci czas, Gdy dusza w emocji tundrze? Gdy szalejące burze, Wichury, zawieje Rozbudzone i zgaszone nadzieje Niczym żaglem okrętu Szarpią; są źródłem twórczego zamętu? Nie- Carpe Diem. Dewiza nasza! Łapcie dzień, nim nadejdzie Pani, Co to zatrzęsie dniem, A noc obali…
  12. Tyś jest mistrz nad mistrze- Mistrz zapomnienia… Me życie jest jak starej księgi marzenia. Której kartki, w pył zmienione, Na łańcuchu za korowodem wleczone, Z grzechów… Jestem niczym duch matki Ziemi, Wiary, nadziei, miłości mi brak? Jest ktoś, kto chciałby usłyszeć- TAK. Jest ktoś, kto me życie na klejnoty rozmieni, Przyszłość, przeszłość, teraźniejszość- W rozpacz, w krzyk przemieni. Lecz ja mówię- NIE! I krzyk mój, niczym wiatr nocy, Wąwozem ludzkich myśli się przetoczy, I z daleka odpowie tysiąc głosów, Nieme- tak…
  13. Mrok- rozświetla głębiny. Światłość- przesiąka szczeliny, Przez które ucieka rzycie. Jezu! Odszedłeś tak skrycie. Twe życie, i śmierć- zagadka istnienia. Każdego z osobna marzenia, aby u twego boku, Upić z pucharu życia twego soku. Z kielicha twojej krwi. Boże! Niechaj światłość dopomoże. Abym przez ciemności głębiny, Odnalazł życia szczeliny. Abym znalazł drogę, wiedział, jak I gdzie mam postawić nogę. Boże! Niechaj światłość dopomoże. Chcę zobaczyć twego tronu zorze, Gdy nadejdzie koniec moich dni. Chcę żyć w świetle uniesienia. Doprowadzać do końca wszystkie marzenia. Chcę żyć- niech się spełniają sny!! Niechaj ludzkość gwiazd dosiędzie, Niechaj wygłoszą anieli orędzie, Orędzie do serc okaleczonych.
  14. Niechaj! Skończy się krucjata narodu, Zejdą strażnicy ze brody, Otworzą się na oścież bramy; My! Strażnicy Białej Damy! Bieli stolicy, Matki Dziewicy. Nasza męka, niedola… Czyż to także Jego wola?? Rządu teatr, Rządy grajków. Tysiąc jeden serca strajków. Czyż to także Jego wola?? Moralna niedola…
  15. Świat mi ciąży, Niczym głaz u stóp. Co dzień fale roześmianych głów, Niczym słońce na niebie. A ja wciąż nie widzę siebie. Gwiazdy zasłały nieba firmament, Echem toczy się mój niemy lament, Wiatrem wzruszone, drgają źdźbła traw. Losie, spraw! Abym z Bogiem za rękę, Szedł przez życia mękę. Mękę nierozwiązanych spraw… Cierpię, ach, cierpię! W krwi kałuży stoję. Boże, ja się boję!
  16. Dzień za dniem umyka, Tykają zegary. Nikną marzenia przeszłych chwil, Nikną minionych dni czary. Promyki wspomnień gasną, Połknięte przez mroki zapomnienia. W konfrontacji z dążeniami, Ginie sens istnienia. My- wędrowcy czasu, Bezkresnych równin koczownicy, Nigdy nie umiemy na czas zarzucić kotwicy, We mgle płynąc ku zapomnieniu, Ku horyzontowi, o wolności marzeniu…
  17. Prawdziwa nazwa brzmi- O prawie do Wolności...
  18. Płacz kobieto, W koronie złotej; Twa ręka niechaj siew zaczyna, A twe łzy głębokie, Niech uleczą rany, Uleczą słońce, Z nieba nadlecą biali gońce, Obwieszczając koniec doli, Niewoli, niewoli…
  19. Wiklinowa donica, Kwiecia skarbnica, Jej brązowe lica, Blat stołu zaszczyca. Zieleń i żółć wplecione, W ten obraz wspaniały: Zieleń to spokój, cisza, A na niej kwiecia powały. Żółtego, niczym słoneczna tarcza latem.
  20. Zazdrości,cóż jesteś?? Lęku, co obgryza me kości! Mój cieniu, Marzeniu, wzroku, w dal wpatrzony. W poszukiwaniu matrony, wiele lat, cudze zgony. Wzroku w dal wpatrzony...
  21. Tam, gdzie myśli dzikie swój początek mają, anieli duszy chleba dają. Tam, gdzie umysły dzikie się mądrzą, świętokradzkie myśli się jątrzą. Kradną, co skradzione. Tak, to one. Matki, płaczące nad trupami dzieci. I nikt im latarnią w mroku nie zaświeci... To one. Na głowach jedną mają koronę. Niczym łza w szklance wody, dla ochłody...
  22. Przeszłość, szarej rzeki odmęty. Niestabilne podłoże, Wspomnień fragmęty. Jej lica blade, Czerwień oczu białych, Wspomnienia dni, Nocy całych, Przez które przeszłość kładzie się cieniem, Na rwące przyszłości strumienie. Niczym mgła na cmentarzu. Gdzie jesteś, gospodarzu? Czyż nie warta twoja noga, Aby w imię Boga, Uwolnić zbolałe dusze, Zniweczyć losu katusze, Uwolnić istnienie, Dać ciału jedzenia, Sprawić, aby dźwiękiem zadrżała głusza? Wstańcie, martwe legiony. Czas zagarnąć opuszczone trony. Stanąć na szczycie wspomnienia, Wznieść okrzyk w imię marzenia, Poruszyć ziemię, wodę, głaz. Zatrzymać upływ lat, zawrócić czas. Wstańcie…
  23. Nie za bardzo rozumiem, co masz na myśli. Jednakże, jeżeli dobrze cię zrozumiałem, wystarczy, że zajrzysz do mojego profilu i przeczytasz prawdziwe dane osobowe :D Mogę jednakże rzec, że chyba się mylisz, niestety... I co ty chcesz od "me"?? Często przeze mnie używany zwrot...
  24. Skromniś z ciebie...:D Myślisz, że mogę dawać go do Debiutu??
  25. To rodzaj buntu. Po prostu dowiedziałem się, że tato zainstalował mi pirackiego Worda, więc przestałem go używać :D Ale fakt- dałem ciała. Na całej linii...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...