taka marysia
-
Postów
183 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez taka marysia
-
-
przecież zawsze uważam
;p0 -
smakuje. wszystko
0 -
yhy, yhy. Wiem, wiem -nie chce się Wam czytać takiej bryły tekstu:p i właściwie powinnam wziąć się za poprawianie poprzednich, a nie męczyć z nowymi - ale cóż - teraz trochę mnie nie będzie i będę miała czas na to wszytko (hope so)
pozdrawiam serdecznie, mary0 -
1.
wiał wtedy wiatr międzygwiezdny. wam pewnie śnieg
skrzypiał pod stopami. u nas złoty piasek
jakieś spisy, problemy z komunikacją. pamiętam
liczyłam głoski na palcach jak w gorączce trzymałam
kciuki. powiedziano: jezus. strach który ktoś
kiedyś nazwie dziełem zbawienia. wyrósł z niego
wspaniały mąż - jasny i piękny. nie chciałam mówić
nic - teraz wiem czemu musiał tak wcześnie odejść
2.
floryda to dobre miejsce do życia prawie jak kalifornia
zjednoczone słońca egzotyczne napoje, ojciec
walczył na morzu o prochy cudzej ziemi. właściwie
nie wiem czemu james, ciągle nam gdzieś się spieszyło
on chodził przerażony później uwierzył w to
że nas nie ma. wciąż czekał na lato czekał na
deszcz - chyba lubił umierać
3.
niebo pochyla swoje sny nad ziemią. z czasem
staje się to normalne - niewypowiedziane słowa
uśpione w gardle. puste akta urodzenia i
portret tej kobiety, widziany gdzieś przez
przypadek: mother i love you mother
i love you mother i want to0 -
cały problem tkwi w tym, że takie ujęcie tematu już przestało być nowością, nie szokuje,
dlatego tez wiersz sprawie wrażenie (przynajmniej na mnie ) trochę odtwórczego.
kilka trywialnych fraz :
"pachniał drogą wódką z pobliskiego supermarketu" to już było tysiąc razy
"podaliśmy sobie dłonie
objaśnił mi świat" - to też. może się czepiam, ale dla mnie to taki tandetny liryzm, tym bardziej, gdy decydujesz się już na taką a nie inna konwencję
niemniej: dopinguję takie działania, myślę, że podążasz w dobrym kierunku.
"ubrany w wieniec z winylu" - bardzo podoba mi się ta fraza
ciekawa imo puenta.
pozdrawiam, mary0 -
wiem, wiem.
leniwo mi sie ostatnio zrobiło, może to mnie tłumaczy
jeszcze podłubię, promise0 -
dałam morrisona, żeby odowołania do songu o alabamie były bardziej oczywiste.
nie wiem, co mam zrobić z matka naturą, może ta cała fraza jest bez sensu, help.
pozdrawiam0 -
dedykowany. po prostu
srebrny księżyc alabamy rozprysł się
właśnie w drobny pył. to nic. zakładając że
każdy piątek jest o niebo lepszy niż obietnice
prezydenta chodzę i pytam - a to przecież
kaleki szkic: dziecko ma 157 cm 48 kg i
mniej więcej sumienie. nie wymyka się
przykazaniom. wierzy w zmartwychwstanie
(za oknem blade powietrze i emerytowani
architekci bawią się w filantropię)
pomyśleć że takie historie to statysyka:
w tle morrison kończy trzecią whisky
a ty wyjeżdżasz tylko na moment
i masz swobodne ręce.
*
a może matka natura przestała utożsamiać
mnie z niechcianą ciążą i tęczowe romanse
są tu jak najbardziej wskazane?
dziś jest niedziela liczę głoski gdzieś
poza twoim percepcyjnym podium
- widzisz
długo szukałam tego słowa w innych
kobietach. jest mi z tym ciasno i zimno.
mamuś, znowu boję się ciemności0 -
buhaha grzeczny perwert, chcialeś powiedzieć.
Sade się skończył.
Sade przewraca sie w grobie,
puk puk.0 -
Olesia: dzięki za wizytę. miło mi.)
Maciej: hmm. kwestia gustu. nie bronię wiersza, bo musiałam bym bronić konwencję, a na elaborat nie mam ani siły ani czasu. w każdym razie - dzięki za wizytę
Bogdan: wielkie dzięki za sugestie. lecę po slownik :p
pokombinuję i (miejmy nadziję) wkleje tu jutro efekt tych (hm, hm) działań
Spiro: alabama - odnośnie piosenki doorsów. a właściwie jej polskiej wersji wykonywanej przez kazika. teraz dopiero do mnei dochodzi, jaki ten tekst może być zawiły dla odbiorcy z zewnątrz. percepcyjne podium - w ścisłym związku z dedykacją (adresat wiedzieć będzie), więc zostawiam - bez tłumaczenia po co i dlaczego. ( przynajmniej na razie). dzięki za wizytę i dobre słowo
pozdr, mary0 -
dedykowany, ale jeszcze nie nadany, więc możecie się czepiać.:)
pozdrawiam, mary0 -
dedykowany. jak wyżej.
srebrny księżyc alabamy rozprysł się
właśnie w drobny pył. to nic. zakładając że
każdy piątek jest lepszy niż obietnice
prezydenta chodzę i pytam - a to przecież
kaleki szkic: dziecko ma 157 cm 48 kg i
mniej więcej sumienie. nie wymyka się
przykazaniom. wierzy w zmartwychwstanie
(za oknem blade powietrze i emerytowani
architekci bawią się w filantropię)
pomyśleć że takie historie to statysyka:
wczoraj skończyła nam się whisky
a ty wyjeżdżasz tylko na moment
i masz swobodne ręce.
*
a może matka natura przestała utożsamiać
mnie z niechcianą ciążą i tęczowe romanse
są tu jak najbardziej wskazane?
dziś jest niedziela (kto by pomyślał);
liczę głoski gdzieś poza twoim percepcyjnym
podium - widzisz
długo szukałam tego słowa w innych
kobietach. jest mi z tym ciasno i zimno.
mamuś, znowu boję się ciemności0 -
z bezkresnej przestrzeń internetu, domniemam
0 -
wow. miło mi, Spiro
jednak dalej uważam, że wiersz do remontu0 -
-
coś zgrzyta. chyba głównie pierwsza, chociaż może się mylę i całość jest do
kosza. w każdym razie, będę bardzo wdzięczna za każdą sugestię
ps. przepraszam, że nie udzielam się w warsztacie, ale bardzo trudno jest mi cokolwiek doradzić wprawnym (?) już poetom, którzy zamieszczają tu swoje utwory.0 -
swój roznegliżowany instynkt samozachowawczy
wsuwam miękko pod język. bez granic i szans
na werbalne wycieczki (pełna entuzjazmu)
jestem współtwórcą obrazu z sekundy na sekundę
dalszego - godzinami zdejmują mi czerwień z ust
pytają o wyznanie. wprawdzie czasem błąkam się
po kościołach albo wypatruję śladów ojca
na zadymionym firmamencie - wszystko frazesy.
pusta forma. treścią niech bedą syberyjskie wiosny
i nagłe zostań gdzieś w okolicy
twoich kolan - to był nieludzki przypadek. jeszcze
jedna opowieść?
tak. jeśli wódka, to tylko najdroższa
*
jestem już dużą dziewczynką, władam
biegle kilkoma językami (consensus tragiczny
w skutkach dla każdej z zaangażowanych
stron). miasto mieni się w obłokach i trzy kolory
- czerwony niezmiennie most wanted - a jednak
kręci się
pardon. nie pytasz mnie o nazwisko0 -
cześć defekator,
weź wrzuć coś naprawdę dobrego - wiem, ze takowym dysponujesz
pzdr, mary p0 -
rzeczywiście. wolno (chyba)
no to sorry. czytam raz jeszcze
pzdr, marysia0 -
przecież to już tu było
0 -
tak na dwa przeczytania (ale będzie więcej) to ładny
jedyne moje, czytso estetyczne, zastrzeżenie to gwiazdki pomiędzy strofami (a właściwie pyatnie) - czy w wierszu stawiamy jedną czy - tak jak wyżej - trzy?
kiedys spotkałam się z opinią, że jedną, a trzy - w wierszu, jeśli nie ma tytułu.
nie wiem.0 -
Cytatdrzewa "uschły'' Twarz chyba zasłaniamy "rękoma"
Spotkałam się ze stwierdzeniem, że obie formy ok.Jejku tak
marnie o tym poznaniu a to przecież wielkapolska i moja stolica:)))
Sam wiersz jak dla mnie bardzo ciekawy - głównie forma:))) Pozdrawiam
wiosennie:)) EK
poprawione i cichosza odnośnie mojej niekompetencji ;)
a Poznań? Poznań jaki jest każdy widzi. Ale ładny i radosny też być potrafi, zapewniam0 -
Cytatani rękoma , ani rękami - widelcem, łyżką ewentualnie...:)
uschnęły czy uschły?
a przez tego estkowskiego o mało nie zawaliłam egzaminu....i też byłoby słono... bez solnej
ale i tak podoba misie,
ES
o mało? czyli jednak jakoś poszło? :)
dziękuję serdecznie za wizytę0 -
ajć ale nabroiłam. już poprawiam i nikt ni widział, tak?
dzieki za komentarze, pozdrawiam0
od nowa - plastikowe nagietki kwitną na skraju
w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Opublikowano
tak właściwie jesień
i solna taplała się w miejskim słońcu. jak gdyby
nigdy nic i nikt wtedy nie próbował pytać o drogę
- wyjeżdżałeś tylko na chwilę, bez obaw patrząc
na boki. histerycznie bałam się zakłóceń na trasie
łącz - tych wszystkich chłopców dobijających trzydziestki
pisujących do siebie o miłości. o śmierci. teraz
mam palce żółte od wołania o pomoc, wiesz:
czyjeś niebo wsypało mi się do ust i stoję
w drzwiach jak pusta tablica ogłoszeń; białe kości ulotek
w moich kieszeniach - tak trudno mówić nie
tak trudno mówić cokolwiek
spojrzenia które grzezną profilaktycznie w
zagranicznych bilboardach
*
tramwajowy zbieg okoliczności i nagle
wszystkie kadry ubiegłej jesieni przyklejone
do rzęs. po pustych kątach uciekam
sama przed sobą. od nowa wspólne zaimki
i koszule w barwach genetycznie modyfikowanych
nagietek. wtedy to była prawda - wiesz: dziesiątki fraz
o ustalonej cenie. teraz kolejna
opowieść: mam pomysł na nas
mam pomysł na ciebie