Wiesz co? To bardzo dobre haiku.
W powietrzu wisi majowy wieczór,
ciepło, zapach kwiatów, "ptaki drą ryje" :o)
i jakaś bidula, dla której to wszystko nie ma
w tej chwili znaczenia. Ma ochotę walnąć klapkiem
w podnieconego słowika, żeby nie słuchać jego
pieśni o miłości. Siedzi i płacze. Koniec świata...
No cóż...
Pozdrawiam serdecznie :o)
takie przewrotne:)
słowik ma w nosie
zerwane zaręczyny
nosi obrączkę
to taka moja wariacja na temat:)