Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

sława_zaczek

Użytkownicy
  • Postów

    653
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sława_zaczek

  1. powiadasz, że nie musze, ale często i ona zawodzi, kiedy słów zbyt wiele, topią się we własnej powodzi. szukanie metafor ciężkie jak smok, ciągnie ogonem czasem przydepczesz, gdy nie w tę stronę próbuje zapędy wymieszać stęsknione . dzięki Jacku za podpowiedź :D Miłego dnia.
  2. daj Boże, ale nie przeszkadza mu postawić wojsko wzdł€ż granic Polski ;(
  3. przyznaję ci rację, do dupy, kiedy ktos wystaje ponad lud...
  4. stuknę sie z tobą kieliszkiem szampana kawior podamy na deser i tak od wieczora do rana ja lebiodka ty koneser :D Nie było mnie z powodu zapomnienia hasła, hiehie :D no cóż ... nie radośc.. :D
  5. co do dowcipu, co za róznica, czy zapomnisz, gdzie postawiłeś piwo, czy niosąc go rozlejesz i tak się nie napijesz :P A wiersz dowcipny, aczkolwiek wcale nam nie do smiechu :D Pozdrawiam oboje.ES
  6. świetna puenta!!! a cenę, niestety płacimy, aż w paproch się zmienimy :P
  7. niech nią zajmą się kolarze ja z rowerka zaraz złażę jeszcze tylko tętno zmierzę - meta, koniec, po karierze. hehehe, ja też zjezdziłam się na stacjonarce , nudno, ciągle te same widoki :P Pozdrawiam Henryku
  8. istne wariatkowo,kiedy ruszam głową, a ona jak kamieniem walnięta... Fajny twój wiersz, prowokuje...:).
  9. 'nad brzegiem niedokończonego wiersza niewypitego piwa pienimy się na brak kolejnych rymów" to niezłe :D
  10. Dorotko, twój Syriusz to niezły kot :P
  11. i tak od lat paru mijamy się codziennie, nie dążąc do celu spotkania się, względnie parę miłych słów rzucić sobie w biegu nie mówiąc już o jakimkolwiek grzechu heheh , Jacku, witam serdecznie :D I pozdrawiam ciepło
  12. styczniowy śnieg sadził długimi susami by zdążyć przed rozpuszczeniem wzgórza rozczochrane kopytami ukazały koleiny w białej monotonii zwiędły motyl uczepiony gałęzi prosił o ułaskawienie osunął się zeschły liść na ziemię ruchliwy dzieciak - dym z komina zachłystując się świeżym powietrzem ogrzewał domów zziębnięte ręce przedzierałam się przez gałęzie pochylone pod ciężarem śniegu garść do garści krok po kroku wspinałam się ku wyobraźni
  13. skąd ja go znam, pięęekny, podoba mi się, aaa, wiem z J-L :D
  14. z uśmiechem :D
  15. myślę że dalszy ciąg niepotrzebny, sami wiemy o co chodzi, tę część zabieram bo dobra!!!:):)
  16. gdzie ta cholera łazi do późna, lekcje dawno się skończyły, szlaja się i glodna, niech zje smutki matki :P niezle JOLU!!
  17. skoro PL obiera sam ziemniaki, na co mu ON, niech wyjeżdża :P OJ, znam to... :D
  18. ??? dzięki JOlu!! MIłego andrzejkowania :D
  19. poruszasz trudny temat narkomani, bezdomności puenta szokuje, niestety sama prawda!!! Pozdrawiam, miło cię czytać;D
  20. witaj sun, pisałam komentarz i gdzieś uciekł, bo nie ma, a ze zapomniałam co pisałam, :) to teraz pozdrowię ciepło :D
  21. Witaj MIsiu, zawsze lubię Cię czytać,twoje rozważania trafiają w mój czuły punkt- wrażliwość z przyjemnością jestem za wolnością:D :D :D Bradzo dobry wiersz, zabieram!! z pozdrowieniami, Saszka
  22. heheh w starym piecu diabeł pali, kto nie kochał za młodu, musi na stare lata, taka równowaga :D
  23. niby nie, ale przez grzech pierwszych rodzicow cierpimy :D Miłego alunko :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...