Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leonard Tall

Użytkownicy
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Leonard Tall

  1. trzęsienie ziemi(...) ogień (...) powiew (...)>> 1Krl 19, 11-14 w opowiadaniu Eliasza Bóg-kameleon odsłania jak rolki tapet garść nic nie wartego wiatru ważniejszy jest huk szum ogień i żywioł Bóg to trzecioplanowy aktor z małym epizodem do zagrania w dodatku źle ucharakteryzowany gdzie są te światła koła metaliczny połysk statku kosmicznego pozaziemskiej inteligencji? albo konie z apokalipsy? a tak tylko kilka chłodnych podmuchów wiatru których nikt nie odczuje w czasach klimatyzatorów
  2. dzieki za komentarz a jakie wątpliwości co do zakończenia?? pozdrawiam :)
  3. rzeźbione kształtem cieni sny o zapachu werniksu i romanse spod weneckich masek pogodzone już z białymi liniami papilarnymi zapomnienia w starej graciarni skrzypią nobilitowane krzesła i stoły zegar cofa wspomnienia proste deski miękki dotyk powolne dłuto pierwszych pieszczot ugięte włosie pędzla i płyn wciekający pomiędzy drzazgi zamglone oko znad rytmicznych posunięc hebla jak te francuskie słowa ... potem szybki świst głowa drewno krew najcenniejszy lakier
  4. roztrzepanie moje :) ale dzieki, już poprawiam
  5. latarnia i dwa pioruny na karku wywołują wzburzenie jak sok z domowego robactwa ubranego w zakurzone płaszcze to oczywiste Got mit uns dogmat apostołów i nie próbuj zaprzeczać by wyrzucić "stary kwas" akumulatorów kosmologia sztandarów no nowo złotymi nićmi przeszywa universum gazów ciał słów i niczego - pani kota przeszyje na pół niech zapamięta że pełzacze nie mają nic do gadania geometria to tylko rozdwojenie jaźni dwókąty trójkaty i heksagramy od alfy po omegę tańsze nawet niż wątroby z ZSRR na kartki każdy weźmie ile się da taki już los tych co zostają w dwóch wymiarach - stara zasada i wieża babel przecież potop już nie przyjdzie ---- "stary kwas" - cytat z 1Kor 5,7
  6. dzięki Jacek i dobrze Ci sie skojarzylo - a w planie mam narazie inne rzeczy ale nad tym txt popracuje i zobaczymy co z tego wyjdzie pozdrawiam
  7. ano dziekuje :)
  8. patetycznosci?? hmm to trzeba bedzie to zlikwidowac :) dzięki za koment pzdr.
  9. zostały tylko wątroby więc bawmy się papką potop przecież już nie przyjdzie za setną szybą muzealnych relikwiarzy dawno utracony prom do gwiazd rdzewieje znamy teraz szybsze środki transportu neuralnego my mordercy bez gwoździ drewna krwi wszystko w cieniu białych ścian psyche jak zmierzch - bezboleśnie tylko krzyk został z otchłani oni już nie zmartwychwstaną nie są posiadaczami karty mastercard
  10. w spokojności niedzielnych popołudni które zdają się trwać bez końca burza nadchodzi zupełnie niespodziewana zaczyna się niewinnie od dyskusji nad kształtami aureoli i złożeniem rąk potem jest coraz gorzej licytują się kto miał więcej kości gdzie zostawili języki i włosy w końcu obrzucają się mieczami włóczniami smokami a nawet lwami bez pardonu aż święte drzazgi lecą w komercyjne relikwiarze na żer niedzielnym popołudniom na które zstąpił duch czasu -Od następnego zachowaj nas Panie-
  11. a dziękuje Jaro Sławie za wypowiedz - pomogła przy pracy z tym wierszydłem :) pozdrawiam
  12. wdzięczny będe za komentarze
  13. burza na świętych obrazkach niespodziewana zaczyna się niewinnie od dyskusji nad kształtami aureoli potem już obrzucają się mieczami tasakami włóczniami smokami a nawet wężami bez pardonu aż święte drzazgi lecą w komercyjne relikwiarze na żer bo święte obrazki wkroczył w XX wiek -Od XXI wieku zachowaj nas Panie-
  14. Odbity w szybie dźwięk kropel deszczu ścieka po żaluzjach powoli i nierówno Rozpryskują się na twarzy krople których nie ma a może nigdy nie było Chwytam w kształt zapach szklanej nocy i dostrajam go do ram krzeseł lamp zegarów Nieuchwytny tak... pejzaż abstrakcyjności w farbach ciszy rozlany na mokrym suficie srebrzy półsenne rzęsy Znużone światło latarni moknie i nasiąka dotyka snów wilgotnymi palcami bez linii papilarnych - - - Skryty w owalu wydętej kropli spadam i rozpływam się po barwach nocnej tęczy ja którego już nie ma w tym metafizycznym deszczu
  15. a mnie właśnie ostatnio procedury i papierzyska zjadają :P
  16. przed nadejściem dnia (...) strasznego [na końcu czasów]>> Ml 3,23 swój płaszcz (...) odpowiedział: idź (...)>> 1Krl 19,19-21 gdy przyjdzie już Eliasz nic nie zdoła zrobić biurokracja w jego czasach niema sprowadzała się do celnego rzutu płaszczem a dziś utonie w Morzu Czerwonych Pieczątek bo przecież jest za stary żeby znać: błogosławiony REGON święty NIP 2 i kanonizowany Kodeks Pracy ech taki nieżyciowy ten Eliasz
  17. wdzięczny będe za wszelkie komentarze, bo tekst jest świeży :)
  18. trzęsienie ziemi(...) ogień (...) powiew (...)>> 1Krl 19, 11-14 w opowiadaniu Eliasza Bóg-kameleon odsłania jak rolki tapet garść nic nie wartego wiatru w opowiadaniu tym Bóg to trzecioplanowy aktor z małym epizodem do zagrania - ważniejszy jest huk szum ogień i żywioł - prorok na metalowym słupie podaje: "barwna polichromia twarzy ukazuje bogactwo nacji-lustr i szaf grających" pamięć ograniczona do mosiężnej płytki z nazwiskiem reszta to dekoracje --- bo Bóg Eliasza nie zna się przecież na demokracji
  19. wielkie dzieki wam za przeczytanie autor składa :) i zapewnia ze tekst dopracowywany będzie (bo po to tu się znalazł) i tak - faktycznie chodzi w żółci nie tyle o kolor co o wydzieline z wątroby (albo z woreczka zolciowego - tego to dokladnie nie wiem :D) - co do "i" to faktycznie przydalo by sie biedactwa pozjadac, ale "aż" daruje życie, narazie ;) - a tytuł dlatego "Salvador Dali II" bo jest "Salvador Dali I" chociaz samo Salvador albo tez samo Dali nie jest zlym pomyslem :) pozdrawiam
  20. no cóż kazdy lubi co innego :) pozdr
  21. Wyrzucił czas - niepotrzebny przecież! Niech się rozkłada - wskazówkami I wszystko tak biegło w błękitach i żółci Aż zobaczył że zabrakło mu jednej współrzędnej (sterczała szyderczo obok) I rozlał się w swoich dwóch wymiarach kawał ponad czasowego sera
  22. tam wszystko wydaje się być na miejscu - tam na tym obrazie - prostą ramą na wpół przecięte niebo i drzewa pomarańczowy dom i brązowa strzecha udają trójwymiar i nawet im okno nie pomogło fiolet zachodzi na niebie przesileniem dnia którego tu nie było i czeka nocy która nie przyjdzie bo wszystko przecież jest oszustwem i więzieniem farby - te drzewa zastygłe w spokojności wiatru i ta statyczność wody - pomyśleć o rybach zastanych in flagranti z napiętą płetwą a przecież to tylko kawałek przestrzeni gdzie zakwitły neurony białymi aksonami w blasku impulsów słabego pola elektrycznego (tak słabego że wstyd się nim zajmować) skrywane długo w ogrodzie wszechświatów dla tych co patrzą - a to też zwykła chemia oka - bez żadnej magii i czym tu się zachwycać?
  23. Sceptic nie wyprowadze Cię z niczego bo nie lubie wyjaśniać swoich tekstów :) [quote]zdecydowanie za chuda wersyfikacja chciałem spróbować tego "ściśnięgego gardła" Różewicza a poza tym myślę, że przesycenie słowami"zagada" treść tekstu. A czy nic grubszego nie stoi hmm... powiem tylko tyle, że całość oparłem (starałem się oprzec :)) na łańcuchu niebieskich szkieł wieczorów --> wieży babel --> metalowych aniołów --> codziennej piędździesiątnicy i przez to scharakteryzować (nową) transcendencje. Dzieki za przeczytanie i koment. pzdr .
  24. "- Sursum corda - Habemus ad Dominum" niebieskie szkła wieczorów wystarczą za wszystko jak na wieży babel nowych konstrukcji metalowy anioł światła zwiastowań obrazów - starzy bogowie nie maczali w tym palców przykuli się sami do skał kaukazu czekając - jak szum wielu wód codziennej piędziesiątnicy dziennik wieczernik
×
×
  • Dodaj nową pozycję...