Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leonard Tall

Użytkownicy
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Leonard Tall

  1. ... muszę przyznać ze zaniemówiłem po tym jak przeczytałem twój komentarz, naprawdę. Bardzo Ci dziekuje ale ja naprawde nie zasługuje az na takie słowa... dzieki pozdrawiam M. :)
  2. :D:D moze nos ?:> pozdrawiam M.
  3. dzie wuszko - zaprawdę dzięki Ci składam :) Nato Kruk - dzieki za pozytywną ocenę Fagot - zakończenie nie daje mi spokoju i ciagle się nad nim zastanawiam (i dzięki za opinie:) Espeno - zabieraj ;] pozdrawiam M.
  4. pathe - dzięki za przeczytanie i komentarz i z rad skorzystałem :) Czarna Perło - równierz dzieki za zaglądniecie i przeczytanie :) ale ucho impresjonisty zostanie, bo zbyt Go lubie ;] mayka i dragon-fly - także dzieki za komentarz a linie papilarne zostaną (chyba że wpadne na coś lepszego ;p) zmieniłem jak widac tekst, tylko że usunalem z niego znaki interpunkcyjne - niech kazdy sobie posklada ten kolaz tak jak mu najbardziej pasuje :) pozdrawiam wszystkich M.
  5. dzieki za wizyte dragon-fly i kradnij go sobie :) Espeno wielkie dzieki za pomoc :) bardzo sie przydała chociaz ja bym dal bez znakow interpunkcyjnych; ja jeszcze pomysle i jutro zmienie :) pozdrawiam
  6. zakwitłaś magnoliami na skórce pomarańczy gdy wplątany w jaśmin zodiak krwawił zmierzchem to sen zbawienia mówiłaś powoli wchodząc w poświatę księżyca rozmazaną akwarelową pajęczyną w perspektywie nocy rozkwitały słoneczniki pod burzą gwiazd o zapachu Montmarte owocowały w dyskretnym uśmiechu pani Arnolfini resztki słów jak dzieci malarza o siedmiu palcach i pęki niebieskich róż zastygłe pomiędzy szczelinami rozbitego lustra obudziliśmy uśpione na chabrach ważki które złe na nas fowistycznym pędem skrzydeł rozlały się czerwienią w migotliwym kontraście dostojnych dam Moneta o smaku win toskańskich i zatopionego słońca wycinaliśmy cylindry niedzielnych Guy de Vere jak blejtram z precyzją dr. Tulpa i gdy juz secesyjne ramy okien ugięły się pod krzykiem brzasku pozwoliłaś ukryć się w obciętym uchu żeby pić pejzaż linii papilarnych
  7. zmieniłem trochę zakończenie ale nadal mam wątpliwości...
  8. co o tym sądzicie? czy nie jest zbyt chaotyczne? i czy zakonczenie moze byc?
  9. zakwitłaś magnoliami na skórce pomarańczy kiedy wplątany w jaśmin zodiak krwawił kroplami zmierzchu to sen zbawienia mówiłaś powoli wchodząc w poświatę księżyca rozmazaną akwarelowym pociągnięciem pajęczyny w perspektywie nocy rozkwitały słoneczniki pod burzą gwiazd o zapachu Montmarte w dyskretnym uśmiechu pani Arnolfini owocowały resztki słów jak dzieci malarza o siedmiu palcach i pęki niebieskich róż zastygłe w ruchu obudziliśmy wtedy uśpione na chabrach ważki które złe na nas w fowistycznym pędzie rozlały się czerwienią barw w migotliwym kontraście dostojnych dam Moneta o smaku win z Toskani ze słońcem zatopionym na dnie wycinaliśmy je jak pocztówki z precyzją dr. Tulpa i gdy już w secesyjne ramy okien uderzał brzask pozwoliłaś mi ukryć się w obciętym uchu i pić pejzaż zapomnienia
  10. dziekuje za wizyte i komentarz :) pozdrawiam rowniez :)
  11. wiem roznie sie to moze kojarzyc - mnie akurat z serem :)
  12. kawałkiem sera jest ten leżący na samym środku obrazu człowiek a raczej to co z niego zostało - bezkształtna masa z kawałkiem twarzy - przynajmniej ja tak sobie interpretuje ten kształt :) pozdrawiam
  13. Wyrzucił czas - niepotrzebny przecież! Niech się rozkłada - wskazówkami I wszystko tak biegło w błękitach i żółci Aż zobaczył że zabrakło mu jednej współrzędnej (sterczała szyderczo obok) I rozlał się w swoich dwóch wymiarach kawał ponad czasowego sera
  14. dzieki Jimmy za zagladniecie i przeczytanie i rowniez pozdrawiam co do puenty to w zamierzeniu miało być tak: mówiący w wierszu (po całym tym archeologicznym odkryciu) spisał rodzine na straty. Stwierdził że nic już nie bedzie takie jak kiedyś (kiedy wg niego wszystko było ok) i dlatego jest ta opowieść Jonasza, która jest aluzją zmartwychwstania, które tu nie nastąpi. Przynajmniej tak (lub podobnie;p) miało być w zamierzeniu. Jesli sa problemy z jej odczytaniem to faktycznie może być zbytnio pomotana, także nad nią jeszcze popracuje
  15. z tym akurat się z Tobą zgadzam ;] małe niedopatrzenie z mojej strony
  16. troche się dyskusja beze mnie rozwinęła ale dzieki za komentarze:) panie Oscarze pana opinia jest bardzo przydatna, ale w jednym się z panem nie mogę zgodzić, otóż napisał pan że "skad te plastry, ktore z definicji sa 2 - wymiarowe". Tak się składa, że żyjemy w przestrzeni trójwymiarowej i (prawie) każdy obiekt tej przestrzeni posiada wszystkie 3 wymiary - stół, pantofel, klawiatura, kartka papieru, a także plaster miodu. Dlaczego? Ponieważ posiada grubość, nawet jeśli jej wartość jest minimalna (jedyne dwuwymiarowe obiekty w naszym świecie to rysunki, znaki, obrazy wykonane na powierzchniach przedmiotów trójwymiarowych). A przerwać metafizykę można bardzo prosto, jeśli potraktuje się ją jako stan (podobnie jak to zrobił S. Żeromski na początku "Siłaczki"). Co do reszty zgadzam się z panem :) także dzięki jeszcze raz wszystkim za komentarze pozdrawiam
  17. autopsja na rodzinnym grillu to praca archeologiczna odsłanianie kolejnych warstw w tempie sunącego dymu nasuwa myśl o pulsującym mięsie niezbyt wyraźne ślady zużytych słów ciociu na twojej szyi i ta polichromia na czole tato cieknąca tłuszczem na zastygłe węgle nagłe zdziwienie zatapiam w sześciennych plastrach miodu pitnego - doskonale przerywa metafizykę tylko pęknięta żyłka w oku nie wytrzymała napięcia w końcu to tylko rozbite skorupy dawnej porcelany czy wierze w opowieść Jonasza? w tę układankę bez części?
  18. zbierając okruchy nocnych kwiatów po cichu zakradam się za lustro egzystencjalizm betonowej ściany roztapia linie papilarne ukryty w srebrnej masce twarzy czekam aż przyjdzie nieświadomy i spojrzy oko w oko kawałek ust i nosa przeskakuje na pęknięciu w rytmiczny takt skurczu mięśnia odwrócony na drugą stronę manekin pociągany za sznurki zaczyna wylizywać spod paznokci oblanych kolejną zmazą popołudniową drobiny piasku z plastikowej łopatki i małych samochodów oślepiony księżycem powoli odcinam sznurek za sznurkiem ręka pada w przerażeniu anonimowości zbrodni doskonałej leżący kształt czernieje w białej poświacie --------------- chodzi mi dokładnie o to czy przesadnie nie skomplikowałem tego tekstu - czy da sie odczytac o co chodzi? no i ogólnie co sądzicie o tym? wprowadziłem małe zmiany do tekstu ale nadal mam mieszane uczucia - wyrzucic to czy da sie z tego wycisnąc cos naprawde dobrego?
  19. gril jest przez jedno l bo nie wiedziałem ktora forma jest poprawna grill czy gril a nie chcialo mi sie juz zagladac do slownika (pozno bylo) wiec dalem przez jedno l. no i fakt - szukalem jakiegos zamiennika dla niego ale wtedy bym musiał troche ten tekst pozmieniac - jak wytne go to wtedy dym, mieso i tłuszcz tracą racje bytu wiec raczej zostanie ten grill pozdawiam
  20. fagot bierz :) i dzięki za zagladniecie tu :) stanislawo tak to juz jest w tych naszych czasach ze jak cos nie bedzie swiecace kolorowe i efektowne to sie tym nitk nie zainteresuje (no prawie nikt ;) pozdrawiam ;]
  21. no właśnie tez sie nad tym zastanawiam bo troche nie bardzo tu wygląda - jak znajde cos na jego miejsce to go wytne :) i dzieki panie M. Krzywak i p. Bartoszu za przeczytanie tego tekstu pozdrawiam :)
  22. pozdrawiam Was takze i dzieki za przeczytanie :)
  23. dzięki Dariusz za opinie, tak sie zastanawiałem czy aby ten tekst nie jest zbyt chaotyczny i czy poszczegolne obrazy nie przeskakują za szybko; ale widze ze jest do przyjecia i strawienia :) co do końcówki to faktycznie - przyda sie skrócenie pozdrawiam
  24. autopsja na rodzinnym grilu to praca archeologiczna odsłanianie kolejnych warstw w tępie sunącego dymu nasuwa myśl o pulsującym mięsie niezbyt wyraźne ślady zużytych słów ciociu na twojej szyi i ta polichromia na czole tato cieknąca tłuszczem na zastygłe węgle nagłe zdziwienie zatapiam w sześciennych plastrach miodu pitnego - doskonale przerywa metafizykę tylko pęknięta żyłka w oku nie wytrzymała napięcia w końcu to tylko rozbite skorupy dawnej porcelany czy wierze w opowieść Jonasza? nie to układanka z pogubionymi częściami
×
×
  • Dodaj nową pozycję...