Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Swietłana Mikołajewna

Użytkownicy
  • Postów

    124
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Swietłana Mikołajewna

  1. Po przeczytaniu...euforia to ostatni stan, w którym teraz jestem... A z tak dobrym nastawieniem tu weszłam. hysteric...-tak, to to... Pozdrawiam histerycznie.
  2. No, dla mnie o niebo lepiej Michale :) Buziaki.
  3. Oj oj oj... Początek jak dla mnie zupełnie spalony...że wiersze są, to ok... tak po prostu i nie po prostu? Myślę o wierszu, który może być 'nie po prostu'...i nic... Później trochę lepiej, choć "światło damy" możnaby jakoś inaczej... No i z tym azotem..! Boższsz... a właściwie dlaczego azot? A nie tlen na przykład...czy cokolwiek innego... Końcówka...słabo wyczuwalna...tak o niczym... Pewnie właśnie wypracowałam sobie w Tobie wroga, ale tak jakoś samo wyszło, akurat, wybacz, byłeś pod ręką. Buziaki.
  4. O, Leo, jak mnie oczy nie mylą... międzynarodówka poetów sięga swoimi mackami wszędzie... Wiesz, nie komentowałam wcześniej, bo czasem wolę przemilczeć, niż napisać, że to...zbyt dosłowne nic takiego... Ale rozumiem, że to Twój początek. Co może nie usprawiedliwia do końca, ale pozwala patrzeć z nadzieją w przyszłość ;) Pisz Sławku jak najwięcej. Buziaki.
  5. Jest nastrój. Taki sielankowy, jak ten dom umiłowany... Najbardziej podoba mi się ten fragment: oddycha i myśli się powoli bezpiecznie za murem śnieżnobiałej firanki fosą parapetowej donicy Dalej też jest dobrze...tylko początek...nie widzę go... Buziaki.
  6. A ja tu tylko po to, bo widzę że ten tekst przepadł bez echa, żeby go na górę wrzucić, może doczeka lepszych dni. Dla mnie jest to dobry materiał na haiku. Pozdrawiam. Czytam jeszcze raz...może miał przepaść...? [sub]Tekst był edytowany przez Swietłana Mikołajewna dnia 29-05-2004 20:21.[/sub]
  7. Ranyjulek.. :D Wiosna kipi, wiosna dyszy, wszystko parzy się i mnoży, ...już tu się uśmiechnęłam... a dalej było już tylko lepiej... fragment doceniony przez poprzedników faktycznie...celny Ech, wy wiosny, moje wiosny! Gdzieście się podziały wszystkie?! Panie Yourku...hm...siły wrócą...!! Same. A można im...dopomóc...ale o tym...ciii... Pozdrawiam.
  8. Malowniczo...tak. Choć to taki pospolity obrazek. Co nie znaczy, że nie może być piękny. Utkwiło we mnie na troszkę dłuższą chwilkę niż reszta bose zwierzenia po kolana w trawie Buziaki.
  9. Och, moje serce już zdobyte, ale mimo tego jest w nim miejsce, takie małe schronienie, dla każdego...a dla bratniej poetyckiej duszy zwłaszcza :) Dzięki Michale, uśmiechnęłam się, a myślałam że to już dzisiaj niemożliwe. Buziaki.
  10. A ja się niestety do formy i nieszczęsnych rymów przyczepię...przez nie okno raz szkliście czrne, raz firankowo białe...cuda, cudeńka... Pozdrawiam.
  11. Pierwszy raz przeczytało mi się bez "jej" w piątym wersie i stwierdzam, że dla mnie tak lepiej. Taki...miluśny. Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Swietłana Mikołajewna dnia 29-05-2004 19:49.[/sub]
  12. dwa i pół roczku w spodenkach na szelkach wędruje od ściany do ściany Dobry, plastyczny początek jak dla mnie, później faktycznie bez niespodzianek. Pozdrawiam serdecznie.
  13. [sub]Tekst był edytowany przez Swietłana Mikołajewna dnia 19-06-2004 10:21.[/sub]
  14. Za wszystkie uwagi dziękuję, pani Mirce zwłaszcza ;) Dodam oczywiście, że nie ze wszystkimi się zgadzam, (p.oyeyu, tu do Pana piję), no ale przecież o to chodzi.. ;) Wiem, wiem,że ten tekst nie jest najlepszy, ale swoja wartość też ma, ot co. Pozdrawiam.
  15. [sub]Tekst był edytowany przez Swietłana Mikołajewna dnia 19-06-2004 10:21.[/sub]
  16. tentatententententententento, ole! ...no po co to, po co?? Że kasztan brązowy, to murzyński..? Pomysł jest, ale trafił do mnie dopiero po przeczytaniu odautorskiego komentarza. Dobrze byłoby go nie zmarnować ;) Pozdrawiam.
  17. Wyrzuć co drugi wyraz i co drugi wers, poukładaj pozostałe w 5-7-5 i haiku jak malowane.
  18. Witam. W moim odczuciu tekst jest po prostu słaby.Zbędne powtórzenia (jak już ktoś zauważył), bolesna dosłowność od początku do końca i uboga treść, za to przyobleczona w nadmiar słów. Uczucie jest, a więc jest też fundament pod coś lepszego.. Czego serdecznie życzę. Pozdrawiam, S.M.
  19. Witam. Już na samym początku dostałam bardzo mocno w twarz dokończeniem tytułu w pierwszym wersie: "Metafizyka we dwoje czyli wiersz o zabarwieniu r ó ż o w y m." No po co to, po co? To różowe zabarwienie... Tak skończenie dopowiedziane... Dalej wcale nie lepiej - zielona nadzieja, fioletowa tęsknota... Odkolorowić. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...