Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mikołaj Szklanecki

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mikołaj Szklanecki

  1. @Annna2 Wie Pani, należy ten wątek pociągnąć dalej. Wojna na poziomie jednostki to nic innego jak piekielny wir szaleńczego cierpienia, wszechobecnego strachu i bezmyślnego zabijania, a co za tym idzie - śmierci. Tu przewodnim tematem jest jednak doświadczenie jednej hiszpańskiej kobiety, którego imiona nie znamy, którą zgwałcono i zabito podczas pogromu Tarragony przez generała jeszcze wtedy Gabriela Sucheta wojsk napoleońskich. Tu nie chodzi o niszczenie dziedzictwa kulturowego, tylko godności człowieka. Poza tym fragment wiersza C. K. Norwida to tylko motto interpretacyjne.
  2. Zagłada Tarragony 1811 “- Gmach - zajął się ogniem, przygasł znów, Zapłonął znów - - i oto - pod ścianę - Widzę czoła ożałobionych wdów Kolbami pchane - - [...] Lecz Ty? - lecz ja? - uderzmy w sądne pienie, Nawołując: "Ciesz się późny wnuku!... Jękły głuche kamienie - Ideał sięgnął bruku - - " “ Rozpętany huk i dziki krzyk Przez bramę do piekła niesie Demony wyskakują z powiewu Biegną ku swemu dziełu... Zaczarowane latające mary Czarne krzyczące koszmary Wrzesczą, jaka straszna goń! Po francusku “Dedends-toi!” Jak ostry kamień w powodzi Nie widzi, choć okiem wodzi Miasto załał płomienny wir I zgasił jak zasypany żwir Kłusują tak ulicami te wilcze Sny. Kiedy krzyczą, milczę Ale drżą ręce i płyną krople potu ciurkiem i tworzą sople Czy to pot? łzy, mocz, krew Nie wiem, może szum drzew Co na ulicy trącane przez Tłum koloru szkarłatnych bez Złapali! Nie! Puść potworze Potwór, jak puste przestworze Nie słucha, tylko pakuje ręce Nie myśli, to zwierze udręce Ogromne, czerwone, gorące A twe w pacierzu się modlące Włożona pod spódnicę płonie Jego szorstkie, ohydne dłonie Cienkie palce wiją się uważnie Kędy sobie nagle zapragnie Jak ogony ludzkiego węża Już wciska za otwór kołnierza I szuka, zciska, dotyka, zwęża Trzyma, nie puści, zdzierża Pochłania chmara koszmaru Trawi cię palcami pożaru Trzyma za twe ramiona, ciąga Je wykręca, nie słyszy jak błaga Ta istota straszliwie cała pobita Bo bije dalej i ma gdzieś hoplita Co mówi głupia hiszpańska kobita Jedynie cień, jaszczurka jadowita W ciemnościach nie ma twarzy W tłumie są sugestie miraży O Meduzo! Pomścij córki ciało Zgładź tego, komu się chciało Zlituj się! Posejdona w kamień spraw. Spal wapnem i zamień Perseusza powieś i zabij Pomścij swe siostry i rozbij Łotrów ostrym swym biczem Bezlitośnie, jak oni przed twym obliczem. Rozpętany huk i dziki krzyk Przez bramę do piekła niesie Demony wyskakują z powiewu Biegną ku swemu dziełu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...