Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Igor Wasiński

Użytkownicy
  • Postów

    78
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Igor Wasiński

  1. @FaLcorN Albo syndrom sztokholmski
  2. Moja miła Flaki mi wypruwasz, tak cudnie. Wbijasz szpilkę w mózg, jak ty cudownie obdzierasz mnie ze skóry! Słodko i czule prowadzisz mnie na skraj zdrowego myślenia. Moja miła, jak ty przemile wiedziesz mnie do szaleństwa. Moja miła, tyś piękna jak lobotomia i łaskawa jak śmierć.
  3. @corival Dlaczego? To taka metafora- chodzi o nasze osobiste bitwy- zmagania itp. Oczywiście. Nie chciałem, żeby ten wiersz był wyrazem oburzenia z powodu tego, że ludzkość nie uwieczniła osobistych historii bilionów ludzi. Po prostu chciałem przedstawić coś, niby oczywistego, z innej perspektywy
  4. @corival Pewnie, są, ale jednak większość z nich zostaje zapomniana lub staje się jedynie częścią statystyki. Tragedia jednostki, zwłaszcza zwykłego człowieka, zazwyczaj krótko utrzymuje się w pamięci w kontekście ogromnej historii ludzkości. Ale niestety, nie da się uwiecznić wszystkiego; tak po prostu jest. Pozdrawiam.
  5. Wszystkie nasze zmagania Chwile w których Trudno było dostrzec światło Chwile obmyte krwią i łzami Ścieżki zarosłe obawami Którymi musieliśmy się Przeprawić Pojedynki z losem Które stoczyliśmy W obliczu strachu Ich owoce Te słodkie Te gorzkie Przez pewien czas Będą trwały W naszej pamięci Nasze rany nieraz Przypomną nam O poskromionych trudach Lecz wszystkie te bitwy W końcu pochylą czoła Przed bezmiarem dziejów I utoną W czeluściach historii
  6. @Andrzej_Wojnowski Bardzo lubię tą książkę.
  7. Nie zimny jestem trup Szczęka wciąż chleb przeżuwa Krew jest ciepła Oczodoły zaciekawione Są puste a mimo to nie zgasły Czaszka biała Uśmiechnięta choć krwawa Jeszcze rży i szczeka Zbieram chryzantemy Plotę z nich wianek - Moją koronę cielesną Na cześć komórek i tkanek Odżywiam swoją skorupę Namaszczam mózg i wątrobę Ofiaruję ostatnie drgawki i odruchy - Moją modlitwę witalną Z krwi i kości
  8. To jest moja radość Przecieka przez palce Nawet nie mogę ugasić pragnienia Tylko myślę kiedy wyparuje To jest moja radość Ulotna Zamknięta w czasie Pieprzy się ze mną Namiętnie Ale nigdy nie przytula Wygania rano Zostawia z kacem To jest moja radość Ulotna W końcu spada I czaszkę roztrzaskuje o ziemię
  9. Igor Wasiński

    Haiku mojego pokoju

    Odwieczne biurko Okno otwarte na świat Zmęczone łóżko
  10. @corival Bardziej przestrogi. Pozdrawiam również.
  11. @corival To taki strumień świadomości. Ostatnio, kiedy zacząłem dzielić się swoimi wierszami na tym forum, starałem się je dopracowywać. Uważam, że to dobrze wpłynęło na moją twórczość, ale tęsknię za pisaniem bez żadnych ograniczeń, swobodnie wyrażając wszystko, co przychodzi mi na myśl. Ps. To nie groźby haha
  12. @jan_komułzykant Ta wyliczanka i powtarzalność specjalnie, taki zabieg stylistyczny. Dziękuje za uwagę, zapomniałem pisowni. @jan_komułzykant A kac poniedziałkowy rzeczywiście przebija wszystkie :D
  13. @Hiala Tu skupiam się na yang, ale każdy z nas ma w sobie zarówno ying, jak i yang. Yang ma w sobie coś z ying, a ying ma coś z yang. Pozdrawiam również.
  14. @iwonaromaWiększość moich znajomych postrzega mnie jako bardzo bezkonfliktowego i przyjacielskiego człowieka. Chyba nie jestem aż taki straszny jak podmiot liryczny—po prostu wyolbrzymiam. :D
  15. Będę ci Solą w ranie Wiatrem w oczach Nożem w plecach Poziomą belką krzyża Pionową belką krzyża Stryczkiem zbyt długim Kotem czarnym Niebem zachmurzonym Deszczem kwaśnym Deszczem niespokojnym Dniem deszczowym Piątkiem trzynastego Piwem ciepłym Wódką ciepłą Kawą zimną Suką zimną Draniem zimnym Gościem nieproszonym Chlebem czerstwym Kacem sobotnim Wierszem białym Słowem przykrym Poetą przeklętym Złym omenem Barszczem rozlanym Oczkiem w rajstopie Dnem butelki Obiecuję Będę prawdziwy
  16. Poranek przeżegnany już rosą Leniwie oczy otwiera Gasi lampy na ulicach Odsuwa rolety Dzień się jeszcze przebudza Świtem rozpala papierosa To jest moja krew mówi Pijąc mocną kawę I ludzie idą do sklepów Przed pracą Szukają łaski W dwóch setkach Lub stoją w korkach Z rękami złożonymi na kierownicach Pokornie pochylają głowy W letargu Ci ostatni co budzą się późno Jeszcze ścielą swój sen Składają go w ofierze dniu Przecierając łzawiące oczy
  17. @Stary_Kredens Taki miał być :)
  18. Mówią, Że człowiek Uczy się na błędach, Ale nie wiem, Ile jeszcze ich potrzeba, Bym w końcu się nauczył. Ciągle wbiegam Z impetem w ścianę, Licząc, że tym razem Nie złamię sobie nosa.
  19. Orszak przez miasto wędruje, Przez cały rynek snuje, Panowie kołyszą, Urną, gdy idą, Aż się z niej wysypuję
  20. @Hiala Obie refleksje bardzo trafne.
  21. Jest wyraźnie, Lecz jest mgła. Jestem gdzieś głęboko w swojej głowie Obserwuję to wszystko z jej wnętrza. Wszystko jest tak jak dawniej, Lecz nic nie jest tak jak dawniej. Nadal tu stoi krzyż na rozdrożu, Lato znowu pachnie tak samo, Ale nie mogę sobie przypomnieć, Czy to wszystko było naprawdę? Pamiętam, jak w tym miejscu Radość wylewała mi się z ust, Krzyczałem i śmiałem się bez przerwy, A teraz milczę tutaj, Ze spuszczoną głową, Zakneblowany przez myśli. Pamiętam niechcianą rękę Opartą na moim ramieniu, A teraz brak mi jej ciepła. Pamiętam wino cierpkie, od którego Mieliśmy lepkie dłonie i wiotkie nogi. Pamiętam śmiech wszystkich którzy tu byli Pamiętam wspomnienia które tworzyliśmy Wygłupy i chwilę beztroski Ale teraz wszystko się zmieniło Choć nic się nie zmieniło Wciąż są pobazgrane mury I góry wypłowiałych butelek.
  22. Ktoś kiedyś powiedział mi mądrze, że w życiu prawdziwych przyjaciół ma się tylko kilku, a większość ludzi pojawia się po to, by czegoś nas nauczyć.
  23. Dziękuję. Przez długi czas życie wydawało mi się właśnie takie brzydkie i plugawe. Tych radosnych chwil jest chyba dużo mniej, ale to właśnie te kontrasty sprawiają, że życie jest tak fascynujące—słodko-gorzkie, a jednak na tyle interesujące, że warto doświadczać zarówno wzlotów, jak i upadków, i nie uciekać od nich (Zresztą i tak zazwyczaj się to nie udaje) . Pozdrawiam.
  24. Życie tańczy ze mną, Patrzy mi w oczy, A ja, nieśmiały, Spoglądam na boki. Próbuję prowadzić, Choć stale Nadeptuję mu na stopy, A wtedy tylko śmieje się I patrzy pobłażliwie. Kiedyś śmierć Zapraszała mnie do tańca, Wyglądała pięknie, Chciałem iść Ale życie trzymało mnie Mocno za krwawiące ręce. Kiedyś przyjdzie ta pora Moja miła Lecz teraz Tańczę z życiem, Bo nie chciało mnie puścić. I dopiero kiedy Spojrzałem mu w oczy, Zrozumiałem Że piękne jest, choć straszne, Że choć brzydkie i plugawe, To kuszące w tej sukni Uszytej z chwil.
  25. @Mitylene Dziękuję, bardzo mi miło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...