Cicho umieram i nikt o tym nie wie
I się nigdy nie dowie
Po co mam mówić komuś o tym co czuję skoro sama tego nie rozumiem?
Nie potrzebuje pomocy
Chce pomagać innym by oni nie czuli się winni
Bo mój promyk słońca został odebrany był on często nierozumiany
Ktoś mi powie że przecież nie zawiniłam, ale tak naprawdę, czyja jest to wina?
Złym człowiekiem jestem tylko tutaj ja
Bo kto inny?
Kto inny potrafi tak bardzo zniszczyć kogoś życie?
Tak bardzo się pogrążam
Niby to tylko słowa ale znaczą tak wiele
Chciałabym być kimś dobrym, być powodem, dla którego żyję, ale jestem tylko powodem, dla którego śmierć jest mi tylko miła, bo wszystko co było odebrało mi to co najważniejsze czyli samą siebie
Teraz znowu zasunę kurtynę i znowu powiem że jest wszystko idealnie znowu mój teatr się zacznie, ale kiedy zakończy?