Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

niepoetka

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niepoetka

  1. Ja jestem tą ciszą, w kątach pustych, w nie odpowiedziach, w nocach samotnych, która za każdym razem bardziej kłuje. Kryje się między spojrzeniem dwojga bliskich, W sercu zachwytach, W tańcu śmiechu i płaczu. Jestem ciszą, ale także prawdą. Pozostawiam po sobie chaos, czasem plamy krwawe w śniegu białym, a czasem wzbudzam wiosnę nową. Buduję bądź burze. Rozdzielam i łącze. Jestem zawsze obok, może w ukryciu, a być może dostrzec mnie nie potrafisz. W ciszy prawdy sztorm, przed nią nigdy się uchronisz.
  2. Pani myślała o mnie, nawet słów kilka powiedziała, że być mną by chciała. Być mną? To znaczy tylko wtedy gdy rzęsa się nie skleja, gdy policzki niewinny róż oblewa, a z filiżanki nigdy się nic nie wylewa. Bo pani pragnie gdy zieleń oczu radośnie tańczy, gdy włos zgrywa się z wiatru powiewem, i gdy serce gra radości melodię. Być mną? Ale cóż to tak naprawdę znaczy? To słońce mgłą osnute, Prosta droga, lecz na niej widnieją manowce same, to przepełniona filiżanka, I wszystko co spada i w proch się kruszy. Być mną to wszystko, czego Pani pragnąć nie chce. Być mną. Ale cóż to tak naprawdę znaczy?
  3. Nie myśl o dniu wczorajszym ani o jutrze, nie myśl o łzach nocnych, one już były. Nie rozmyślaj nad kawą czarną o nożach które w sercu utkwiły, o ranach zadanych duszy, one już padły. Nie zatracaj siebie w dniu wczorajszym, spójrz stygnie Ci dzisiejsza herbata, a kurz osiada na pasmach jasnych. Nie oddawaj się jutrzejszemu porankowi, popatrz na słońce dzisiejsze, zaraz się schowa, usłysz dźwięk dnia tego, bo umilknie za chwilę. Nie wróż przyszłości z przeszłości, ona już była, a ta druga jeszcze nie nadeszła. Zapamiętaj mój drogi, że czas jutrzejszy jest prezentem z losem nowym, a wczoraj to już historia na wyblakłych kartkach.
  4. Nie myśl, że milczę gdy w ciszy siedzę, gdy me gardło słów nie wypuszcza. Mam głos w sobie, który nigdy nie milknie, czasem zdarzy się mu krzyczeć, czasem czule szepnie do mnie, a czasem zbyt ciężki się staje. Nie myśl, że walk krwawych nie prowadzę bo ran mych dostrzec nie umiesz, a oczy me przecie błyszczą ciągle. Jednak noc zdziera maski wszystkie, groza myśli wypełnia, każda niechciana historia powraca bez zgody, a każde słowo ostre, staje się mantrą. To tylko ja i noc walk krwawych, to tylko oczy pełne wody, to tylko krzyk zbyt głośny. To tylko mrok, w którym wszystko się kryje, i wszystko wychodzi na wierzch. Lecz gdy słońce powstanie, teatr ponownie zostanie otwarty, a ty nie będziesz widział nic prócz oczu błyszczących.
  5. Jeden samotny domek, chce jeden samotny domek na wzgórzu, wśród drzew spokojnego szumu, gdzie krzyku hałas to rzadkość. Jeden samotny domek na wzgórzu, w którym nawet mroźny poranek będzie miłym powitaniem, gdzie zakwitnie kwiat wiśni podczas pory zimowej, a szron będzie rzadką ozdobą szklanych okien. Chce mieć jeden samotny domek na wzgórzu, o którym nikt marzyć nie pragnie, tam burza nie będzie grozą, nie wznieci niepewności fali. Jeden samotny domek na wzgórzu, wśród spokojnego szumu, ciepłem wypełniony, tylko o tyle niebo proszę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...