Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Adriana Gawrysiak

Użytkownicy
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Adriana Gawrysiak

  1. @Czarek Płatak pustka jest chyba najgorsza
  2. @sam Dziękuję! @violetta bo to kryptowaluta ;-) @WiechuJK również pozdrawiam!
  3. @sam Super! @Stary_Kredens W starym biurze widzẹ stary kredens ze stertą starych papierów! @Manek Dziẹkujẹ i też pozdrawiam :-) @Dark_Apostle_ Poniosło mnie :-) Pracuję w finansach więc temat mi bliski. Dziękuję!
  4. @staszeko Uśmiałam siẹ z Twojego komentarza. I dziękuję za miłe słowa! @Stary_Kredens Kredens pasuje do biura!
  5. Kalkulator dziś wyliczył, że na koncie jest deficyt. Teraz w biurze trwa debata, jak by dziurę tę załatać. Zszywacz sprawy się wystraszył i się w biurku biedak zaszył. Tusz zaś szybko zdecydował: ‘sprawę trzeba zatuszować’. Wtem nożyczki się wcinają, budżetowych cięć żądają. Klej zaś myśli się uczepił, że on dziurę sam zalepi. Gumka myszka pomóc chciała, lecz zestresowana cała, Problem zamiast ów odkręcić, wymazała go z pamięci. Krzesło tylko chciało wiedzieć, czy ktoś za to pójdzie siedzieć. Dziurkacz myśli ‘moja wina, dziury przecież ja wycinam, Może i tę ja zrobiłem, toż kłopotu narobiłem!’ I tak skandal się ten toczył, aż komputer w akcję wkroczył, Popodliczał wnet rubryki i …. na darmo były krzyki. W kasie, bowiem, jak obliczył, jest nadwyżka, nie deficyt!!! Autor: Adriana Gawrysiak
  6. @walvit Dziękuję za miły komentarz! Dodam interpunkcję 😊 Pozdrawiam!!!
  7. Jestem chory nieboraczek, Mały kaszluś i kichaczek Lecz narzekać nie zamierzam Bo na przykład weźmy jeża: Jakiż biedny z niego zwierzak! Od dźwigania tych jabłuszek, Plecki go tak boleć muszą! Albo ślimak, sami wiecie, Dźwiga cały dom na grzbiecie! Tego w krzyżach pewnie łamie, Nie zazdroszczę mu bynajmniej A pająki? Też się mają! Ciągle pajęczyny tkają. Sto odcisków, rzecz wiadoma, Pewnie mają na odnogach! Żaby za to ciągle skaczą. Się nie dziwię, że tak płaczą. Muszą cierpieć, daję stówę, Na zakwasy żabich udek Nie ma komu więc zazdrościć, Każdy ma dolegliwości. Ja się z nikim nie zamienię, Wolę moje przeziębienie! Autor: Adriana Gawrysiak
  8. Żółwik Karmelek powolny wędrowniś Nie mógł nieszczęsny na czas nigdzie zdążyć Wolnym, mozolnym poruszał się marszem I przez to biedaczek się spóźniał zawsze Raz wszystkie zwierzęta czas wolny miały I razem do kina na film się wybrały Karmelek też poszedł, lecz żółwim tempem Gdy dotarł, to kino już było zamknięte Gdy lew go zaprosił na swe urodziny To szedł nieboraczek ze trzy godziny Dodreptał na siódmą, lecz było już pusto Impreza skończyła się bowiem przed szóstą Raz chciał się w sobotę na mecz piłki wybrać I szedł z wielką radością by turniej wygrać Choć świetnym piłkarzem był nasz Karmelek Na mecz się spóźnił bo doszedł w niedzielę Gdy na wesele się wybrał zająca To zgubił się biedak po drodze na łące I znowu się spóźnił jako jedyny Tym razem o cztery okrągłe godziny I tak to już było z żółwikiem Karmelkiem Okazje niestety mijały go wszelkie I chociaż próbował się spieszyć nieborak To zawsze docierał do celu nie w porę Samotny I smutny był przez to Karmeluś Przyjaciół miał bowiem zupełnie niewielu Nikt cierpliwości nie miał wciąż czekać I przez Karmelka ze wszystkim zwlekać Aż raz żółwik spotkał ślimaka pod lasem Co tak jak i on nie nadążał za czasem I wielce się razem zaprzyjaźnili Bo równie powolni, spóźnialscy byli Autor: Adriana Gawrysiak
  9. Pewna krokodylica była strasznym gburem I wręcz nie znosiła gatunku jaszczurek Lecz nie z zazdrości o ich grację i zwinność Ani o skóry ich aksamitność W tym wszystkim chodziło jedynie o to, Że jaszczurka nie jest krokodylą istotą: “Jaszczurki nazbyt są jaszczurkowate A ja tylko to lubię, co krokodylowate!” Krokojędzy się bała jaszczurka niejedna Bo zołza z niej była, okrutna i wredna Jak tylko jaszczurkę na swej drodze spotkała, Za ogon ją zaraz zlośliwie szarpała I wszyscy mowili: “Jakież to głupie! Wszak krokodyl i jaszczurka w tej samej są grupie Gadami sa przecież te oba zwierzaki Więc czemuż istnieje tu problem taki?!” Krokodylica bynajmniej tych słów nie słuchała Z jaszczurek się śmiała, puszyła się cała… Aż w koncu ktoś zakradł się do jej gniazda wielkiego I jajo jaszczurcze podrzucił do niego! Krokodylica niestety zbyt mądra nie była Psikusa owego więc nie zwęszyła O jajka swe za to dbała z wielkim zapałem I kochała je wszystkie- także to małe Przez tydzień ogrzewała je czule swym ciałem Aż wnet się wykluły dwa krokodylki małe Na końcu wykluła się także jaszczurka Najmniejsza z nich wszystkich i lekka jak chmurka Krokodylica bez wahań ją pokochała Za to, że słodka i za to, że mała… I w tej miłości tak ślepa była Że cech jaszczurczych nie zauważyła I jak na przykładną przystało matkę Pielegnowała całą gromadkę Różnicy przy tym nie widząc najmniejszej Pomiędzy jaszczurką i jej rodzeństwem Aż dnia pewnego pani Krokodyl Pragnąc skorzystać z pięknej pogody Przyjaciół zaprosić się zdecydowala I obiad w ogródku przygotowała Gdy goście uprzejmie na obiad przybyli To oczom swym własnym wprost nie wierzyli Przed nimi jaszczurka, z miną roześmianą Do krokodylicy zwracała się ‘ mamo’! ‘Toż to jaszczurka!’, ‘Bez wątpliwości!’ Krzyczalo szumnie grono zacnych gości ‘Krokodylico, czyżbyś radę dała Pokochać jaszczurkę?’ ‘Możeś oszalała!’ Ta zaś na słowa te okropnie zbladła ‘Jak to- ‘jaszczurka’ moje serce tak skradła? Moja mała pociecha krokodylkiem nie jest? Jak to możliwe? Co tu się dzieje?’ Potem się bliżej jaszczurce przyjrzała I prawdę, nieszczęsna, wnet zrozumiała Widziała już teraz czarno na białym Jaszczurczą duszę w tych oczach małych ‘Ach, to dlatego moja córeczka Nie rosła w siłę jak dzieci reszta! Teraz pojmuję już doskonale Dlaczego się różni tak niebywale!" Choć krokodylica się nieco zawiodła To przestać jaszczurki juz kochać nie mogła Ogromna miłość krokodylej mamy Wygrała z głupimi uprzedzeniami I tak krokodylica sobie uświadomiła Jak w wielkim błędzie niegdyś byla Przypadek z jaszczurką nauczył ją tego Że w odmienności nie ma nic złego Od tamtej pory szanowała wszystkich Porzucając na zawsze uczucie nienawiści Czuła się przy tym niezmiernie szczęśliwa Jak dobrze gdy zło z dobrem wygrywa! Autor: Adriana Gawrysiak
  10. @Rafael Marius Dokladnie. Chcialam tez opisac problem podziwiania innych i nie doceniania siebie. @Natuskaa Słuszna uwaga! Dziekuje!!! @Natuskaa Poprawiłam :-)
  11. W zoo dziś wielkie zamieszanie Krzyk, wariacje, hałas, zamęt Problem bowiem powstał taki, Że pomieszał ktoś zwierzaki! I tak wielbłąd zmieniał barwy, Kameleon zaś miał garby Jakby tego było mało, Słoniom fruwać się zachciało. Skoczył jeden z wielkiej skały I się poobijał cały Lew w ślad za hipopotamem Zamiast mięsa- chce jeść trawę Niedźwiedź skacze zaś jak małpa I na drzewie robi salta Zebrom paski się znudziły Więc żyrafy namówiły By się z nimi zamieniły I swe kropki pożyczyły Struś zaś nosorożca prosił By mu jajka pomógł znosić Sam popływać pobiegł szybko Krzycząc przy tym ‘jestem rybką!’ Nikt już nie wie kim jest kto Zwariowało całe zoo!!! Autor: Adriana Gawrysiak
  12. Dziekuje Wam wszystkim za fantastyczne komentarze. Jak milo to slyszec! Mam wiecej takich wierszy, bede publikowac tu :-) Za chwile zamieszcze kolejny. Wiersze pisze dla mojego syna, wiec sa takie od serca. Pozdrawiam Was! :-)
  13. "Hipopotamie, hipopotamie, niech się przedstawię- na imię mam Janek. Ja dużo pytam i wszystko chcę wiedzieć, Chętnie dziś z Panem słówko zamienię. Czy coś by Pan przeciw miał kilku pytaniom?" "Ach skądże! Ja chętnie odpowiem na nie". "Hipopotamie, hipopotamie, czy lubi Pan spać na miękkim tapczanie?" "Na miękkim tapczanie? Ach tak, oczywiście, Na takim mebelku najlepiej się wyśpię". "A czy na pianinie lubi Pan spać?" "Ach nie, na pianinie wszak tylko się gra!" "Hipopotamie, hipopotamie, czy lubi Pan pływać na błotnistej tamie?" "Błotnista tama? Tak, to jest to! W błotnistej kąpieli ja pływam non stop". "A w czekoladzie Pan pływać by chciał?" "No nie, taka gorąca, toż bym się bał!" "Hipopotamie, hipopotamie, czy lubi Pan jajka jeść na śniadanie?" "Jajka? Ach tak, oczywiście, że lubię Jedno o siódmej, o ósmej drugie". "A tort orzechowy chętnie Pan je?" "Tak, lecz na deser, na śniadanie nie" "Hipopotamie, hipopotamie, czy chętnie pomaga Pan w kuchni mamie?" "W kuchni? O tak, ma się rozumieć, Ja sprzątać, gotować najlepiej umiem". "A ciasta Pan piecze, hipopotamie?" "Oj nie, to jest dla mnie zbyt skomplikowane". "Hipopotamie, hipopotamie, czy Pana to zdjęcie w tej złotej ramie?" "Zdjęcie? Tak moje jest, w rzeczy samej. Czyż nie jestem pięknym hipopotamem?" "A brzydkiej fotki nie ma Pan żadnej?" "Brzydkiej? Ach nie! Mam tylko ładne!" "Hipopotamie, hipopotamie, odpowie Pan jeszcze na jedno pytanie?" "Odpowiem, owszem lecz może nie dziś. Teraz do domu już muszę iść" "A jutro chwilkę będzie Pan miał?" "Jutro? Nie bardzo, bo będę prał" "Hipopotamie, hipopotamie, a może pojutrze porozmawiamy?" "Pojutrze? Niestety, lecz nie dam rady, Jadę się kąpać nad wodospadem" "A może za tydzień albo za dwa?" "Ach, też jestem zajęty, no nie mam jak!" "Hipopotamie, hipopotamie, a czy Pan przypadkiem mnie tutaj nie kłamie?" "Kłamie? Och nie! To wykluczone! A może przepytasz tak teraz wronę?" "A wrona ma czasu więcej niż Pan?" "Wrona? O tak! Ona zawsze czas ma!!!" Adriana Gawrysiak
×
×
  • Dodaj nową pozycję...