Niczym sieć pajęcza w zapomnianym lesie
ciągnie się wszędzie pomroka, ta absolutna.
Gdy wielkie kłody pod nogi stacza, okrutna
śmieje się — myśli, że zwycięstwo odniesie.
Lecz po każdej nocy zawsze wstaje nowy dzień,
złocistych promieni blask rozświetli znów ten cień.