Rafael Marius

Dla mnie to żadna zabawa tylko komercja, dlatego nie oglądam z zasady.

@andrew Anoreksja to poważna sprawa.

Dla mnie bawienie się to jest coś dla dzieci, a u dorosłych to już nie ma tego luzu, chyba że pod wpływem środków zmieniających świadomość, alkoholu najczęściej, ale to już jest chemiczne oszustwo. Może są jakieś wyjątki, ale ja nie spotkałem. Jutro rano ma padać. Dla mnie to była dzisiaj pogoda idealna, opalałem się na słoneczku. Lekki wietrzyk, nie duszno, super. Jak wróciłem 32 na termometrze, ale tyle chyba nie było.

@Sylwester_Lasota Morał taki. Nie należy patrzeć na nikogo z góry.

Takie nie przeżyte, nie przepracowane, wsunięte pod dywan wypadki doskwierają najbardziej.

Ja ostatni raz bawiłem się w czwartej klasie podstawówki. Jestem bardzo poważny.

@[email protected] Dziękuję za serduszko i czytanie.

To niedobrze. Nie wiedziałem o tym. U nas ani jednego. Miłych wrażeń.

Ja z tym nie mam problemu, bo sam byłem po tamtej stronie, ale faktycznie rzadko o tym mówię, tylko gdy jest okazja taka jak teraz.

Całkiem możliwe u mnie jej nie ma na szczęście, jest mega inwazyjna. Kiedyś jej było mnóstwo nad Wisłą na południu Warszawy po praskiej stronie i nic więcej poza nią.

O tak powrót do korzeni to dobra rzecz, im głębiej tym lepiej.

@Kwiatuszek Bez kontaktu z naturą nie ma prawdziwego szczęścia. Dla mnie to oczywiste od dziecka.

@violetta Zaraz Cię nawłoć zje i Ty będziesz pyszna w znaczeniu smaczna.

@Somalija Faktycznie brzmi w czarnych barwach, ale czasem nastrój bywa nie najlepszy, gdy spojrzeć na otoczenie głębiej. Ci co się ślizgają po powierzchni widzą pozory radości.

Oni innego języka nie rozumieli. Argument pięści tylko się liczył.

@iwonaroma Jest takie przysłowie, ale faktycznie nie do końca się sprawdza przez tę nieszczęsną, w tym przypadku, wyobraźnie, właśnie. Tak zgadzam się, ja jeszcze te czasy pamiętam. Zresztą można zobaczyć obserwując, niektóre z osób 80+ w moim bloku, chociażby. Ale mnie ta zmiana nie dotknęła, nadal opowiadam, wystarczy poczytać choćby to co piszę w komentarzach, nie tylko pod własnymi wierszami, choć tam najbardziej.

Bardzo dobry pomysł, byle nie w porę deszczową, bo tam pewnie coś takiego jest, ale to pewnie teraz. Mogę taż być silne wiatry w jakiś miesiącach roku. Miejsce rzadko odwiedzane przez Polaków. Nie znam nikogo, kto by tam był. Pewnie głównie żyją z Japończyków i Australijczyków, Chińczyków i tym podobnych.

@Madeleine Takie miłości to raczej nie na długo, jak mówią mądrzy ludzie. Też doświadczałem i się z tym zgodzę.

Życzę spełnienia, może zadziałają.

Tam wysp dużo, faktycznie dla Ciebie. Ale daleko bardzo, koniec świata.

To fajnie. Emocje muszą być, wszak wiele od tego zależy, rozstrzygają się losy, dalszy kierunek życia. Niby można go zmienić, ale nie zawsze tak się dzieje.

@Wiesław J.K. Tak ja pamiętam kiedyś mi opowiadałeś. W Warszawie o ile pamiętam mieszkaliście na Grochowie, a w tym rejonie gitludzi nie brakowało. Ja się załapałem na samą końcówkę tej subkultury, choć de facto to nie była subkultura, oni wyłonili się z grypsery więziennej. Zresztą wielu z nich było po wyrokach. Ja znałem dość dobrze ich przywódcę z naszego osiedla od piaskownicy prawie, był parę lat starszy. Mieli wytatuowaną taką charakterystyczną piątkę kropek jak na kostce do gry. To oznaczało " więzień w więzieniu". On też siedział w poprawczaku stąd to miał. Zresztą zdiagnozowany psychopata, ale miał swoich ulubieńców i wypadło na mnie. Do rany przyłóż, poszedł by za mną w ogień. Nie wiem czemu....

Szczególnie tym nieco chłodniejszym. Jak tam w pracy po urlopie?

@Jacek_Suchowicz A ja tam lubię nawyki i rutyny w życiu codziennym i miłości, co innego w sztuce.

@violetta Zatem udanej zabawy życzę.