Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kwiatuszek

Użytkownicy
  • Postów

    1 532
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Kwiatuszek

  1. @wierszyki Ślicznie! Pozdrawiam serdecznie ☺️
  2. @Leszczym Jak zwykle w świetnym i niepowtarzalnym stylu:-) Pozdrawiam ☺️
  3. @Jacek_Suchowicz Świetny wiersz! Tak bardzo pasuje do tego co za oknem. Pozdrawiam serdecznie!
  4. Spieszą się wszyscy, nie ma nic z przodu, jedynie pieniądz - czy wart jest zachodu? Wszystko na " wczoraj", " teraz ", " od zaraz"! Każdy jak może bardzo się stara. Depcząc po innych, wszyscy się spieszą, będzie "marchewka" za dobry miesiąc. Czy w lustro spojrzą? Dziś mało ważne. Wypiorą sumienie za pełną kabzę.
  5. @Berenika97 Też mieszkam blisko lasu ;-)
  6. @Berenika97 Garść lasu po burzy cudownie pachnie. Pozdrawiam serdecznie!
  7. @Berenika97 @Berenika97 Pięknie, szczególnie ostatnia strofa. Pozdrawiam!
  8. @Berenika97 Bardzo ładny wiersz:-) Pozdrawiam serdecznie!
  9. @SONIA1 Wielka prawda ujęta w kilku słowach. Pięknie! Pozdrawiam serdecznie!
  10. Odsunęła jeszcze kilka kartonów i przeciskając między nimi swoje różowe, pluszowe kapcie, dostała się do kąta, w którym stała maszyna do szycia. Przetarła dłonią milimetrową warstwę kurzu i przeczytała cichutko: - Singer... - zamyśliła się. - Maszyna mojej kochanej babci. To przy niej spędziła pół swojego życia szyjąc ubrania dla całej rodziny i dla mnie sukienki! - uśmiechnęła się gładząc delikatnie napis wyryty w drewnie. I nagle myśl o niej przywołała pewien obraz. Zobaczyła ją przy parapecie kuchennego okna, na którym stała gliniana doniczka, z taką samą rośliną jaka walczyła o życie w altanie. Babcinka urywała z niej liście, gniotła w ręce, a potem zanosiła dziadkowi, kiedy bolało go ucho. Wszędzie czuć było wtedy specyficzny zapach, który nieodłącznie kojarzył się Anielce z dzieciństwem. - Przecież to geranium! - krzyknęła z zachwytem dziewczyna. - Że też od razu nie skojarzyłam! Nie czekając ani chwili wybiegła z altany do łazienki, która znajdowała się na drugim końcu korytarza. Pośpiesznie wyjęła z szuflady nożyczki z czerwonymi uchwytami. Minutę później stała już w kuchni z małą, pragnącą żyć, odnòżką geranium babci Zosi. Z wiszącej nad zlewem szafki wyjęła małą szklaneczkę. Zapełniła ją do połowy wodą i włożyła malutką roślinkę. Postawiła na stole. - Teraz tylko poczekać tydzień, aż wypuści korzonki - uśmiechnęła się do siebie, wąchając jednocześnie dłonie, które tak intensywnie pachniały babcią.
  11. @UtratabezStraty Być może akcja rozwija się bardzo powolutku, ale mam nadzieję, że dopisze mi wena i będę mogła przekazać dalszą część tej opowieści:-) Roślinki - są początkiem wszystkiego. Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za odwiedziny:-)))
  12. @Corleone 11 Bardzo jestem wdzięczna za poprawki:-) Dziękuję i miłego wieczoru życzę ☺️
  13. @Manek Brawo, brawo, brawo! Czyż muszę pisać coś więcej? Pozdrawiam cieplutko ☺️
  14. @Alicja_Wysocka Śliczny, prawdziwy wiersz. Pozdrawiam serdecznie!
  15. @Aleksandra1991 Piękna historia:-) Pozdrawiam serdecznie!
  16. @Alicja_Wysocka Poruszyło, przepiękne! Nim doszłam do końca byłam przekonana, że Twojego autorstwa. Styl prawie identyczny. Pozdrawiam serdecznie ☺️
  17. @Corleone 11 Wiedziałam, że wiesz:-)
  18. *GERANIUM* W zagraconej altanie wielkiego domu pamiętającego jeszcze lata siedemdziesiąte, stała doniczka. Zwykła, gliniana z przeschniętą ziemią. Rosła w niej roślinka. "Rosła" - to zbyt wiele powiedziane. Bardziej wegetowała. Dwa na pół zielone listki pięły się na długiej, suchej łodydze w kierunku okna. Altana miała je prawie z każdej strony, było więc w niej bardzo dużo słońca. Mało zatem prawdopodobne by prawie ususzona roślinka szukała właśnie tego. Pragnęła wody. Dlatego ze wszystkich sił walczyła, by wydostać się na zewnątrz. Anielka zaglądała co jakiś czas do altany. A to żeby coś wyciągnąć, a to znów żeby coś schować. A czasem uchylała drzwi tylko po to, aby zerknąć na ledwo żyjący badylek. Zauważyła go całkiem niedawno, przestawiając z kąta w kąt jeden z pięćdziesięciu kartonów z pamiątkami i rzeczami "być może kiedyś się przydającymi". - Biedactwo, uschło, bo wszyscy zapomnieli, że w ogóle istnieje - jej twarz delikatnie posmutniała. Podrapała się po czubku swojej gęstej, kasztanowej czupryny, jakby chciała z najgłębszych zakamarków wydobyć pomysł - czy da się jeszcze coś zrobić z dziwnym kwiatkiem.
  19. @Corleone 11 Oczywiście, że należy wiedzieć swoje sukcesy i cieszyć się nimi. Jest tylko jedno " ale" z energetycznego punktu widzenia. Nie można całej zasługi przypisywać sobie. To stwarza nadmierne potencjały. A nadmierny potencjał zawsze dąży do równowagi. Dlatego też tak ważne by dzielić się swoimi osiągnięciami z kimkolwiek. Wdzięczność... Ale Ty to wiesz przecież, Tu to wszystko wiesz:-) Pozdrawiam Cię serdecznie ☺️ @Corleone 11 * widzieć * Ty Ten mój pośpiech.
  20. @Corleone 11 Bardzo ładnie, ciekawie napisane:-)
  21. @Corleone 11 Tworzyłam już tutaj " wspólne" dzieła, jednakże w tym przypadku zmuszona jestem nie skorzystać z tej propozycji. Nie dlatego, że nie dałabym rady ( wyobraźni ci u mnie dostatek), ale dlatego, że masz bardzo specyficzny styl pisarski. Zupełnie odmienny od mojego, więc sam przyznasz te opowiadanie straciłoby swój urok🙂
  22. @Corleone 11 Oj, ta kobieca intuicja! Nie wiem czy wszystkie kobiety mają jednakową, ale moja jest niesamowita( aż za bardzo), choć oczywiście nie zawsze jej słucham. Miło się czytało. To już trzecie opowiadanie - takie zadośćuczynienie.😉
  23. @Corleone 11 Też uwielbiam goździki, najbardziej brodate. Piwonie również cudownie pachną! Ach te kobiece dylematy, te dialogi wewnętrzne, te " co byłoby gdyby...".
  24. @Corleone 11 Zobaczymy...co będzie dalej:-) Bardzo fajnie, miło się czytało. Pozdrawiam serdecznie ☺️
  25. @Rafael Marius Może w powietrzu te wyciszenie. Chciałabym pisać, ale coś ostatnio wena śpi mocnym snem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...